Ci faceci, to połączenie Gołoty z Kasparowem!

Podobno siła mięśni i błyskotliwość myśli rzadko chodzą w parze. Ale właśnie takie cechy są niezbędne, żeby mieć jakiekolwiek szanse na ringu tego... szachowego pojedynku.

W Berlinie odbyły się właśnie mistrzostwa świata w szachoboksie, boju polegającym na połączeniu tych dwóch, zdawało się nam, skrajnie różnych dyscyplin.

Pojedynek w szachoboksie składa się z 11 rund, na zmianę boksu i szachów. Zaczyna się od czterech minut szachów, potem są trzy minuty boksu, i tak dalej. Partia szachów to "blitz" z 12 minutami czasu na wykonanie wszystkich ruchów. Walkę można wygrać przez nokaut, szach mat, wskazanie sędziego lub czas, gdy wyczerpie się limit 12 minut na wszystkie ruchy.

Zbyt obity, żeby widzieć atak na króla

Pojedynek o mistrzostwo świata w Berlinie wygrał 19-letni Rosjanin Nikolai "Prezydent" Sazhin, student matematyki. W finale zamatował 37-letniego policjanta z Niemiec, Franka Stoldta, który na co dzień uczestniczy w misji pokojowej w Kosowie. Przegrany przyznał, że był po prostu zbyt obity, by obronić się przed matem.

Reklama

- Otrzymałem dużo mocnych ciosów w czwartej rundzie, co wpłynęło na koncentrację. Dlatego zrobiłem duży błąd na szachownicy w rundzie piątej. Nawet nie widziałem, że atakuje mi króla - powiedział pokonany.

Berlin to prawdziwe zagłębie szachobokserów z największym na świecie klubem, w którym ćwiczy ponad 40 zawodników.

Pojedynek o mistrzostwo świata rozpoczął się na szachownicy ustawionej po środku ringu. Nadzy do pasa, z ręcznikami na ramionach i ze słuchawkami na uszach (zawodnicy słyszą muzykę, która trakcie gry odseparowuje ich od wyjącego tłumu i pozwala na niezbędną w szachach koncentrację), grali przez cztery minuty.

Po upływie czterech minut założyli rękawice i ochraniacze na szczękę, ściągnięto z ringu szachownicę i rozpoczęła się trzyminutowa runda boksu. Po wizycie w narożniku zawodnicy wrócili do szachów. - To jest najtrudniejszy moment. Nie możesz zaczerpnąć oddechu, a musisz zachować cały czas czujność i mieć ogląd tego, co dzieje się na szachownicy - mówi David Steppeler, 33-letni instruktor z lokalnego klubu.

Najlepsi mają 1700-2000 punktów w rankingu ELO

- Jeśli ty masz wykonać pierwszy ruch rundy szachowej, jest szczególnie trudno. Bardzo często oszołomiony zawodnik wykonuje bardzo słabe zagranie, a jeden zły ruch w szachach ma olbrzymie konsekwencje. Dlatego uczulamy zawodników, by stosowali techniki koncentracji przed każdym ruchem opowiada Steppeler.

Za zbyt długie zastanawianie się nad jednym ruchem jest dyskwalifikacja, podobnie jak za złamanie reguł obowiązujących w boksie.

Oprócz pojedynku o mistrzostwo świata tego poranka w Berlinie (walki zaczynają się rano, co różni szachoboks od boksu) można było zobaczyć jeszcze dwa pojedynki pretendentów, którzy pewnie równie dobrze jak na ringu, poczuliby się na spotkaniu klubu MENSA. Jeden miał doktorat z biochemii, drugi z nauk politycznych, a dwóch pozostałych to nauczyciele.

Najlepsi z szachobokserów mają około 1700 do 2000 punktów w rankingu szachowym ELO, co plasuje ich na równi z zawodnikami, którzy odnoszą sukcesy w szachach na poziomie lokalnych klubów.

Początki w futurystycznej wizji

Początków tego hybrydowego sportu sięgają komiksu Enki Bilala pod tytułem "Equator Cold", który był prawdziwym hitem na komiksowym rynku w 1992 roku. Jednym z jego centralnych motywów jest krwawy pojedynek w szachoboksie rozgrywany w futurystycznym mieście z 2034 roku.

Iepe Rubingh, holenderski performer, zainspirował się komiksem. W 2003 roku spisał zasady szachoboksu i zorganizował pierwszy pojedynek. - Ale oczywiście nasz zasady nie są tak brutalne, jak te przedstawione w książce Bilala. Dla mnie najpiękniejsze w szachoboksie jest opanowanie agresji, kontrola nad nią - mówi Rubingh, który obecnie jest prezesem światowej federacji szachoboksu.

Francuska studentka Jelena, która przyszła zobaczyć pojedynek, mówi, że z początku idea wydawała jej się "trochę pokręcona". - Ale ogląda się to niesamowicie. To naprawdę efektowny sport - stwierdza Jelena.

Arnaud Bouvier, tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Dowiedz się więcej na temat: pojedynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy