Narty szkodzą

- Moda na krótkie wypady na narty skutkuje gwałtownym zwiększeniem liczby kontuzji kolan, zwłaszcza u kobiet - twierdzi znany brytyjski chirurg ortopeda.

Prezes British Orthopaedic Sports Trauma Association, Steve Bollen, winą obarcza za ten fakt kiepskie przygotowanie fizyczne amatorów, donosi serwis BBC.

W Wielkiej Brytanii rośnie liczba miłośników sportów zimowych - w 2007 roku na nartach czy desce snowboardowej jeździło ponad 1,3 mln osób.

- Razem z liczbą entuzjastów rośnie liczba m.in. kontuzji wiązadeł w kolanach, które mogą wymagać operacji, a nieleczone - powodują nieodwracalne uszkodzenia stawów. Jest to jedna z najpopularniejszych narciarskich kontuzji wywołana przez upadki. Po części odpowiedzialne są za to też nowoczesne buty narciarskie - dodaje Bollen. - Kiedy się upada, a wiązania narciarskie się nie odepną, sztywne buty sprawiają, że cała siła idzie w kolana, co może być bardzo niebezpieczne - uważa. 

Reklama

Bollen przeprowadził badania wśród 200 pacjentów z uszkodzeniami wiązadeł kolanowych. Większość z nich to nadal ofiary rugby i piłki nożnej, ale wielu z nich to amatorzy sportów zimowych. Jak zauważył Bollen, odsetek osób z narciarskimi urazami wzrósł z  9 do 28 proc. od 1994 do 2004 roku.

Ponad 9 na 10 narciarzy z urazami kolan to kobiety w wieku średnio 40 lat. - Narciarstwo to dziwny sport, który nie wymaga specjalnej siły czy umiejętności - każdy może wypożyczyć deski i pójść na stok. Potem jedzie na dół i jeśli coś idzie nie tak, nie ma siły czy sprawności, aby coś zrobić - powiedział Bollen. - Ja zawsze staram się poprawić moją kondycję na kilka tygodni przed wyjazdem - przekonuje.

Statystyki pokazują, że wycieczki Brytyjczyków na narty w większości trwają siedem lub mniej dni, a 28 proc. narciarzy określa siebie jako "początkujących".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy