Niepełnosprawność to dla niego żadna wymówka

​Aaron Fotheringham to z pozoru zwyczajny dwudziestokilkulatek, który zmuszony jest do poruszania się na wózku inwalidzkim. Zmienia się to, kiedy tylko wjeżdża do skateparku. W mgnieniu oka przeobraża się z niepełnosprawnego w zawodowego sportowca, którego popisy dowodzą, że nic nie jest niemożliwe.

Urodzony w 1991 r. Aaron cierpi na rozszczep kręgosłupa. Ta wada rozwojowa sprawiła, że od trzeciego roku życia musiał  korzystać z wózka inwalidzkiego. Jeszcze jako dziecko często podglądał  swojego brata, który w jednym ze skateparków popisywał się trikami, które wykonywał na BMX-ie. To za jego radą wjechał na rampę na swoim wózku po raz pierwszy.

- Zrobiłem to i od razu się uzależniłem - wspomina Fotheringham. Od tamtej pory Aaron zaczął przełamywać kolejne bariery. Nie tylko zaadaptował kilka sztuczek z repertuaru skateboardzistów, ale i pokazał, że jego środek transportu wcale nie jest gorszym "narzędziem" do ich wykonywania. W wieku czternastu lat jako pierwsza osoba na świecie wykonał tzw. backflipa, czyli salto w tył jadąc na wózku inwalidzkim.

Reklama

Cztery lata później pobił swój wcześniejszy wyczyn wykonując... podwójnego backflipa - sztuczkę, z którą trudności mają nawet profesjonalni, pełnosprawni mistrzowie deskorolki. Obecnie sen z powiek spędzają mu próby wykonania "flary".

Aaron stał się takim wirtuozem, że na kilku zawodach stawał w szranki ramię w ramię z zawodnikami jeżdżącymi na BMX-ach! Do takiej perfekcji doszedł stosując zasadę, że jego  sportowa pasja nie może być zajęciem dodatkowym. Zdecydował, że poświęci się jej w pełni. 

Fotheringham jest w swoim dążeniu do doskonałości tak rygorystyczny, że rezygnuje nawet z noszenia ochraniaczy. Używa tylko kasku i nakolanników mówiąc, że każde złamanie, stłuczenie i siniak motywują go do tego, by nauczył się lepiej lądować po wykonanym triku.

Nie jest  jednak szaleńcem, który chce ocierać się o śmierć znajdując się w powietrzu. Dlatego wszystkie nowe sztuczki wykonuje  najpierw... nad basenem wypełnionym pianką!

Z racji tego, że na świecie nie ma zbyt wielu osób, które podobnie jak Aaron nie mają oporów przed wjazdem do skateparku na wózku inwalidzkim, nikt oficjalnie nie nazwał jeszcze praktykowanego przez niego sportu. On sam zaczął mówić na swoją pasję "WCMX", co stanowi połączenie angielskich słów: wheelchair (wózek inwalidzki) i BMX.

W 2010 r. Fotheringham dołączył do ekipy Nitro Circus, z którą objechał Australię, Nową Zelandię, Europę i Stany Zjednoczone dając na żywo pokazy swoich umiejętności. Widowiskowe występy na całym świecie i popularność jego filmów, udostępnianych w serwisie YouTube, sprawiły, że Aaron zrealizował jeszcze jedno marzenie - możliwość pokazania wszystkim niepełnosprawnym dzieciom, że wózek inwalidzki to narzędzie, a nie ograniczenie. Nigdy nie odmawia udzielenia lekcji osobom, które, podobnie jak on, chcą przełamywać bariery.

"Nie trzeba być niepełnosprawnym, aby zainspirować się tym, co robi Aaron" - czytamy na jego stronie internetowej. Trudno o lepsze podsumowanie dla wszystkich jego wyczynów oraz sposobu na życie, który wybrał. Nie można mieć wątpliwości, że ten dwudziestojednolatek dopiero zaczyna nas zadziwiać...

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niepełnosprawni | sporty ekstremalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy