Chrapanie powoduje problemy z erekcją

Szacunkowo 1 na 8 osób chrapie. Częściej chrapią mężczyźni. W wieku 60. lat problem dotyczy około 60 proc. z nich i 40 proc. kobiet. Pomimo, że jest to tak częsta dolegliwość, niewiele osób zdaje sobie sprawę ze skutków dla zdrowia.

Prawie połowa osób dorosłych chrapie przynajmniej sporadycznie. Przez tę dolegliwość małżeństwa często śpią w osobnych łóżkach, a w skrajnych przypadkach nawet się rozwodzą. Dolegliwość ta zakłóca ponadto normalny sen osoby chrapiącej oraz obniża natlenienie organizmu. Przez to odpoczynek nocny staje się nieefektywny. Nieleczone problemy z oddychaniem w czasie snu mogą stopniowo przekształcić się w przewlekły i niebezpieczny proces chorobowy.

Anatomia wroga

Chrapanie jest objawem zespołu zaburzeń oddychania w czasie snu. To rodzaj zjawiska akustycznego, które wynika z drgań wiotkich części gardła - przede wszystkim podniebienia miękkiego oraz języczka. W czasie snu dochodzi do zwiotczenia mięśni gardła i podniebienia miękkiego, a cieśń gardła zwęża się i w związku z tym przepływające powietrze wprawia elementy gardła w drgania.

Reklama

Oprócz niewłaściwej budowy, na powstanie tej dolegliwości mogą mieć wpływ także otyłość bądź picie alkoholu czy palenie papierosów. Chrapaniu sprzyja również nieprawidłowa drożność nosa. Nie bez znaczenia pozostaje również wiek chrapiącego - im człowiek starszy, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń oddychania w czasie snu.

W czasie chrapania dochodzi do mniejszego natlenienia organizmu. Saturacja, czyli wysycenie tlenem krwi obwodowej, u zdrowego człowieka nie powinna spadać poniżej 95 proc. Osoby cierpiące z powodu bezdechu, który może rozwinąć się z nieleczonego chrapania, mogą mieć bardzo niski poziom saturacji - sięgający nawet 70 proc. Może to powodować, że po przebudzeniu osoba chrapiąca odczuwać będzie bóle głowy, zmęczenie, rozdrażnienie, nerwowość oraz senność.

Chrapanie = problemy z erekcją

Z powodu chrapania cierpią przede wszystkim mężczyźni. Jak pokazują statystyki - ci, u których występują zaburzenia oddychania podczas snu, zdecydowanie częściej cierpią na problemy z erekcją. Na co dzień zaburzenia oddychania w czasie snu, w tym bezdech, mogą powodować poranne zmęczenie, bóle głowy, problemy z koncentracją czy pamięcią. Mogą ponadto nasilać objawy już istniejących chorób, w tym cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, nadciśnienia płucnego, choroby niedokrwiennej serca, jego niewydolności, zaburzeń rytmu serca, nietolerancji glukozy, zespołu metabolicznego, zaburzeń krążenia mózgowego, a nawet prowadzić do zawału serca czy udaru mózgu. Oczywiście obecność chrapania nie musi zawsze oznaczać występowania bezdechów, ale jest ono głównym ich sygnałem i często przeradza się po latach w bezdech lub spłycony oddech podczas snu.

Jak skutecznie leczyć?

Większość ludzi śpiąc na boku znacznie ciszej chrapie. Niektórzy polecają więc wszycie piłeczki tenisowej w kołnierz piżamy, co sprawia, że spanie na plecach staje się znacznie mniej wygodne, jeśli nie niemożliwe. Warto też pomyśleć o tym, aby głowa była położona wyżej niż reszta ciała. Jednakże zachowanie tej pozycji przez całą noc bywa trudne. Na użytek chrapiącego wykorzystywane bywają także inne środki, które mają na celu ograniczenie chrapania: paski na brodę, kołnierze na szyję czy wkładki na zęby mające służyć zmianie pozycji języka i udrożnieniu dróg oddechowych.

Najpopularniejszą metodą, stosowaną przez partnerów osób chrapiących są natomiast stopery. Jest to jednak rozwiązanie doraźne, służące jedynie "wyciszeniu" problemu. Trzeba pamiętać, że nieleczone chrapanie przeradza się w dalsze komplikacje z oddychaniem w czasie snu. Dlatego oprócz wszystkich wymienionych metod należy wspomnieć o tych najskuteczniejszych, wymagających zmian w naszym trybie życia. Niewielu ludzi wie, że chrapanie jest bardzo często wynikiem zaniedbań w prawidłowej higienie życia.

Oprócz cech wynikających z budowy anatomicznej gardła, ma na nie wpływ także otyłość, palenie papierosów, picie alkoholu czy nadużywanie leków nasennych bądź uspokajających. Również jedzenie ciężkostrawnych i obfitych posiłków przed snem nie jest wskazane.

Pozbądź się chrapania na dobre

- Warto także pomyśleć o zabiegu, który przynosi rezultaty na stałe i likwiduje problem chrapania - mówi dr n. med. Aleksandra Sztuka-Banel z Dolnośląskiego Centrum Laryngologii Medicus, które leczy chrapanie. - Plastyka w obrębie gardła i podniebienia, przeprowadzana w ciągu jednego dnia nowoczesną metodą koblacji, pozwala w sposób bezkrwawy i bezbolesny pozbyć się uciążliwej dolegliwości, jaką jest chrapanie - dodaje. W trakcie zabiegu wykonywanego metodą koblacji, temperatura sięga maksymalnie 50 stopni celsjusza. Zabieg nie powoduje więc poparzeń, ani obrzęków, a jeszcze tego samego dnia pacjent wraca do domu oraz możne normalnie pić i jeść.

Na rynku istnieje cała gama produktów, dostępnych bez recepty, które mają na celu zwalczać chrapanie. Ich zasada działania jest różna - od rozszerzenia nozdrzy i udrożniania nosa - w przypadku pasków na nos, przez nawilżanie błony śluzowej nosa, podniebienia miękkiego oraz gardła - w przypadku aerozoli, po usztywnienie wibrujących tkanek - przy zastosowaniu listków doustnych. Wszystkie te środki nie rozwiązują jednak problemu ostatecznie, ich działanie jest jedynie doraźne, a skuteczność często ogranicza się do kilku godzin. Trwałe rezultaty daje więc tylko leczenie zabiegowe.

Pacjentom, u których w miejsce chrapania rozwinął się zaawansowany bezdech, pozostaje zastosowanie protezy powietrznej CPAP. Ma ona za zadanie w czasie snu wtłaczać przez nos, bądź także przez usta, powietrze pod zwiększonym ciśnieniem. Wówczas wewnątrz gardła ciśnienie staje się większe niż na zewnątrz, co zapobiega zapadaniu się gardła, a tym samym powstawaniu bezdechu. Jest to skuteczna metoda ułatwiająca oddychanie. Zmusza jednak ona pacjenta do spania w masce i w towarzystwie urządzenia wytwarzającego dodatnie ciśnienie. Dlatego też, zanim dojdzie do tak zaawansowanej postaci bezdechu, warto skorzystać z możliwości leczenia chrapania, jakie daje nam współczesna medycyna i uchronić się przed koniecznością korzystania z tak drastycznych rozwiązań.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy