Jedz dobrze, bo zwariujesz!

Batonik na poprawę nastroju, miska czipsów przed telewizorem, frytki na obiad, fast food złapany w biegu. To szaleństwo, także w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Zdaniem brytyjskich naukowców złe odżywianie odpowiada za wzrost chorób psychicznych.

W ostatnim półwieczu nasze posiłki przeszły istną rewolucję. Z jednej strony powszechne w sklepach półprodukty i konserwanty znacznie ułatwiły życie i przyrządzanie posiłków, ale z drugiej - spustoszyły nasze organizmy.

Marcin, 33-letni bankowiec, zauważył to, gdy mieszkał kilka lat w jednym ze środkowych stanów USA. Amerykańska, wysoko przetworzona żywność fatalnie odbiła się na jego zdrowiu. - Pękała mi skóra na dłoniach, paznokcie były w fatalnym stanie. Czułem się przybity i ociężały, także umysłowo - opowiada. Jego zdaniem jedzenie made in USA było "zbyt". Zbyt słone, zbyt słodkie i zbyt naszprycowane konserwantami. Dolegliwości Marcina minęły dopiero, gdy zaczął sam robić sobie posiłki. Kupował produkty w sklepach z żywnością ekologiczną. - Straciłem na tym majątek, ale odzyskałem zdrowie i dobre samopoczucie - mówi.

Reklama

Tłuszcz a inteligencja

Tłuste posiłki nie tylko wpływają na rozmiar naszego ubrania, ale za sprawą m. in. tłuszczów trans (uwodornionych lub częściowo utwardzanych) szkodzą inteligencji. Producenci żywności chętnie je stosują, bo są tanie i łatwo dostępne. Ceną, jaką za to przychodzi zapłacić konsumentów, jest depresja i problemy z koncentracją.

Karolina, 36-letnia anglistka, nie ma rodziny, za to sporo zajęć. Uczy w szkole średniej, dorabia na kursach angielskiego i udziela korepetycji. Z braku czasu chętnie je dania z mikrofali lub typu "gorący kubek". Tymczasem w większości tego typu gotowych posiłkach znajdują się stężone tłuszcze spowalniające pracę mózgu.

Według brytyjskiej organizacji Sustain, prowadzącej akcję na rzecz zdrowego odżywiania się, i niezależnej Fundacji Zdrowia Psychicznego, żywność produkowana na skalę przemysłową od połowy XX wieku diametralnie zmieniła proporcje najważniejszych składników odżywczych. Teraz w pierwszej kolejności potrzebujemy witamin, minerałów oraz niektórych rodzajów tłuszczów, zwłaszcza omega-3 i omega-6. Bez nich mózg ma problemy z właściwym funkcjonowaniem.

Dieta ważniejsza niż lek

Według dr. Andrew McCulloucha z brytyjskiej Fundacji Zdrowia Psychicznego związek pomiędzy odżywianiem się a zdrowiem fizycznym jest dobrze znany. - Dopiero teraz zaczynamy wierzyć, że odżywianie może mieć także wpływ na zdrowie psychiczne - twierdzi McCullouch. Jego zdaniem próba oddziaływania na stan psychiki poprzez zmianę odżywiania, w niektórych przypadkach daje lepsze wyniki niż leczenie lekami. Rosnąca liczba problemów "z głową" dotyczy także Polaków.

- Coraz częściej na choroby psychiczne zapadają bardzo młodzi ludzie. Na wizytę czeka się nawet kilka miesięcy - mówi kierownik jednej z poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży na warszawskim Ursynowie. Kłopot ze zdrowiem psychicznym mają już nawet małe dzieci. Według niektórych ekspertów na rozwój ADHD, czyli zespołu nadpobudliwości psychoruchowej, może mieć wpływ właśnie zła dieta. Potwierdza to także wspomniany raport Brytyjczyków.

Według niego właśnie nieprawidłowa dieta przyczynia się do trudności z koncentracją i nadaktywności u dzieci. Rośnie liczba osób, które zawodzi pamięć, zwiększa się odsetek cierpiących na depresję i schizofrenię. Może więc najwyższy czas zastanowić się, co wkładamy do koszyka.

Skutki przemysłowych metod uprawy roli, stosowania na szeroką skalę środków owadobójczych i innej chemii, można już zaobserwować na przykładzie zwierząt. Według badaczy, zwierzaki w zależności od tego, co jedzą, mają inny skład tkanki tłuszczowej. Na przykład kurczaki dwa razy szybciej osiągają teraz wagę kwalifikującą je do uboju niż 30 lat temu. Zawartość tłuszczu w ich organizmie wzrosła w tym czasie z 2 proc. do 22 proc. Aż strach pomyśleć, jak będzie wyglądało nasze ciało po kolejnej porcji bekonowych czipsów...

Marchewka z ołowiu

Jednak, żeby cieszyć się dobrą kondycją, nie wystarczy pozbyć się całej zawartości lodówki na rzecz świeżych warzyw i owoców. Zdaniem ekspertów, w najbardziej zanieczyszczonym rejonie Polski, czyli na Śląsku, wiele zieleniny w ogóle nie nadaje się do jedzenia. Na cenzurowanym są zwłaszcza marchewka, pietruszka, kapusta, buraki, sałata i seler. Ziemia jest tam przesycona metalami ciężkimi, które te "warzywka" chłoną jak gąbka. A co kryje się pod ich skórą?

Wraz z dorodną sałatą można np. jeść kadm, pestycydy i azotany. Jednak najbardziej niebezpieczny składnik niektórych warzyw to ołów. Oprócz wielu innych efektów ubocznych, uszkadza komórki nerwowe, wywołuje upośledzenie umysłowe i agresję. Według badań, co dziesiąte dziecko w Polsce ma niebezpiecznie podwyższony poziom ołowiu we krwi.

Pocieszające jest tylko to, że silnie zanieczyszczonych jest tylko 20. proc. ziem w Polsce. Wolne od skażeń są Mazury, niziny, ściana wschodnia, północ i zachód kraju. Jak można się przed hodowanymi tam szkodliwymi jarzynami uchronić? Można kupować w sklepach, które mają warzywa i owoce pochodzące z gospodarstw ekologicznych. Marek, 32-letni konsultant, kupuje dla siebie i narzeczonej wyłącznie w takich sklepach. - Nauczyłem się tego za granicą. Jest drożej, ale widać efekty. Mamy mocniejsze paznokcie, a to one ponoć odwzorowują stan zdrowia organizmu. Teraz jego dziewczyna spodziewa się dziecka, więc omijają supermarketowe stoiska szerokim łukiem. - Mam zaprzyjaźniony "ekologiczny" sklep w centrum Warszawy. Chcę, żeby nasze dziecko dobrze się rozwijało. Cena nie gra roli - podkreśla.

Joanna Rokicka

BEZ ULEPSZACZY

Wiosną łatwo jest popaść w zły nastrój nie tylko za sprawą nieodpowiedniego jedzenia. Osłabioną formę można podreperować, sięgając po świeże warzywa i owoce - skarbnicę witamin i soli mineralnych. Oczywiście, pod warunkiem że nie zostały wcześniej poddane działaniu chemicznych ulepszaczy. Marchew, pietruszka, szpinak czy szczypiorek dostarcza nam potężnej dawki witaminy A, która nada cerze brzoskwiniowego koloru, poprawi wzrok, oraz witaminy E zwanej eliksirem młodości.

Jeśli nie chcemy popadać w depresję z powodu nawracających przeziębień, zaaplikujmy sobie dużo witaminy C, która znajdziemy w porzeczkach, truskawkach oraz natce pietruszki. Przydadzą się również magnez, żelazo i selen, które ochronią nas przed bakteriami, anemią i działaniem wolnych rodników. Za swoiste antidotum na zanieczyszczenie środowiska i przetworzoną żywność uważa się też kiełki. Bo właśnie w kiełkach ma kumulować się wszystko to, co najlepsze: najwięcej białka, witamin i mikroelementów (lit, selen, mangan, jod).

Niegdyś ulubiony dodatek Chińczyków, na dobre zawojował dzisiaj europejską kuchnię. Kiełki lucerny czy rzodkiewki dodaje się nie tylko do sałatek czy mięsa, lecz także do koktajli i deserów. We Francji niezwykle modnym ostatnio daniem stał się krem czekoladowy z sosem wiśniowo-balsamicznym i świeżymi kiełkami.

Dzień Dobry
Dowiedz się więcej na temat: 'Fast' | odżywianie | witaminy | dieta | posiłki | żywność | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy