Movember - czyli zapuszczamy wąsy dla jaj

Nadszedł czas, by zapuścić wąsy! Jak co roku w listopadzie tysiące mężczyzn na całym świecie hoduje zarost pod nosem, by włączyć się do międzynarodowej akcji "Movember". Stawką bynajmniej nie jest modny wygląd, lecz coś znacznie ważniejszego - walka z nowotworem.

Termin Movember powstał w wyniku połączenia dwóch wyrazów moustache - wąsy oraz November - listopad.  Zaczęło się bardzo niewinnie. Pomysł, który narodził się podczas alkoholowej posiadówy paru kumpli, gdzieś w australijskim pubie rozwinął się w akcję o globalnym zasięgu. Akcję, która od 1999 roku rozrosła się do niewiarygodnych rozmiarów.

Początkowo wąsy zapuściło 80 mężczyzn z Adelajdy, których celem było zebranie pieniędzy dla lokalnego towarzystwa opieki nad zwierzętami. W 2004 roku pomysł zapuszczania wąsów przez 30 dni podchwyciło 30 facetów z Melbourne, którzy pragnęli zwrócić uwagę na problem raka prostaty i depresji u mężczyzn. Tak narodziła się fundacja charytatywna "Movember".

Przez 10 lat pracy fundacja zgromadziła na swym koncie prawie 550 milionów dolarów przeprowadzając akcje w 21 krajach. Szacunkowe dane mówią, że wąsy w tym czasie zapuściło ponad 4 miliony mężczyzn na całym świecie. Zarówno zebrane fundusze, jak i medialny rozgłos "wąsatej" akcji pomogły rozpropagować profilaktyczne badania prostaty u mężczyzn w wielu zakątkach globu.

Do akcji Movember przyłączają się ochoczo znane osobistości z wielu krajów. Wąsy zapuszczali już m.in. Jenson Button, Snoop Dogg, hokeiści Montreal Canadiens, a w Polsce dziennikarze oraz eksperci sportowej redakcji NC+, którzy również i w tym roku na wizji pojawiają się z eleganckimi wąsami pod chwytliwym hasłem "Zapuść wąsa dla jaj".

Reklama

Rak prostaty to drugi co do częstości występowania nowotwór złośliwy, oraz trzecia przyczyna zgonów z powodów nowotworowych. W Polsce co roku diagnozuje się go u 10 tysięcy mężczyzn. 4 tysiące z nich umiera z powodu zbyt późnego wykrycia raka, gdy leczenie nie jest już możliwe.

Dane na temat trybu życia Polaków nie napawają optymizmem. Statystyczny Kowalski żyje o 8 lat krócej, niż przeciętna Polka, a jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Dlatego tak ważne jest odpowiednio wcześnie przeprowadzone badanie. Lekarze twierdzą, że każdy mężczyzna w wieku 40 lat - niezależnie od stanu zdrowia - powinien udać się na konsultację.

Przez parę ostatnich lat obserwowaliśmy Movember z boku, ale tym razem postanowiliśmy włączyć się do akcji. W listopadzie zapuszczamy wąsa i pomagamy walczyć z męskimi zaniedbaniami, których przecież tak wiele wokół nas. Myślicie, że to nie działa? Wręcz przeciwnie. Każdy nagle zapuszczony wąs, zwłaszcza u kogoś, kto wcześniej go nie miał, to pretekst do zapytania i rozmowy na temat, który przeważnie omija się szerokim łukiem.

Dlaczego o tym nie rozmawiamy? Bo przecież przyjęło się, że prawdziwy twardziel jest zdrowy jak koń i nie musi chodzić do lekarza. Takie myślenie to jednak głębokie średniowiecze. Należy się badać i najlepiej zrobić to jeszcze w listopadzie. Życie jest zbyt cenne, by oddawać go walkowerem nowotworowi...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy