Śmierdzący płyn życia

Urzędnik w chłodnym, biurowym pomieszczeniu traci mniej więcej pół litra płynu w ciągu całego dnia pracy, a miłośnik joggingu potrafi wypocić kilka litrów na godzinę...

Każdy z nas się poci, zwłaszcza w lecie. Dwa do trzech milionów gruczołów ekstrahują płyny z krwi, znajdującej się w najbliżej położonych naczyniach krwionośnych, dzięki czemu utrzymują w organiźmie stałą temperaturę. Wszelkie odchylenia od zdrowych 37 stopni, obojętnie w którą stronę, szkodzą organizmowi.

Każdy poci się inaczej. - Pocenie się jest tak indywidualną sprawą jak uśmiech - mówi dr Konrad Helbig, naukowiec z grupy badaczy w dziedzinie przemysłowej antropologii przy uniwersytecie w Kiel.

Niektóre osoby pocą się obficiej, ponieważ posiadają więcej gruczołów potowych na centymetr kwadratowy skóry, lub przyzwyczaili swoje gruczoły do efektywniejszej pracy. Inni z kolei pocą się tylko w czasie stresu. A jeszcze inni prawie w ogóle się nie pocą.

Reklama

Pot potowi nie równy

Istnieją różne rodzaje potu, w zależności od składników i od powodu, z którego człowiek się poci. Gdy trzęsiemy się ze strachu przed egzaminem, wydzielamy pot z gruczołów apokrynowych, w których komórki wydzielnicze tracą w postaci wydzieliny część cytoplazmy. A to oznacza, że wydzielina potowa jest w tym wypadku bogata w białka i... śmierdzi. Nieco przyjemniejszy dla otoczenia jest "termiczny" pot z gruczołów ekrynowych (po wysiłku fizycznym), który wydzielany jest na powierzchnię ciała bez zniszczenia cytoplazmy komórek. Im więcej człowiek jest fizycznie aktywny, tym większa jest jego gotowość do wydzielania potu. Po ciężkiej pracy zwiększa się ilość gruczołów potowych. Człowiek poci się nie tylko w większym stopniu, lecz i wcześniej. Nie ma się co dziwić, skoro podczas pracy mięśni co najmniej dwie trzecie energii przeobraża się w ciepło; pot przejmuje rolę regulatora temperatury.

Oprócz wody pot zawiera chlorek sodu, ślady białka, mocznika, fosforanów i siarczanów zasadowych oraz innych składników. Wszystko, co zostaje wypocone, trzeba uzupełnić. Bez "płynu życia" nie ma życia. Nie zapominajmy, że człowiek jest "płynny" prawie w 60 proc. Jeżeli utrata płynu nie zostanie wystarczająco wyrównana, powstaje deficyt - organizm słabnie. Pomimo że niedoboru płynów, wynoszącego 2 proc. wagi ciała, nie zauważamy jeszcze w formie pragnienia, nasz organizm reaguje już zaburzeniami zdolności koncentracji, spostrzegawczości i pamięci. Gdy brakują nam 4 proc. masy ciała, tracimy bardzo prędko energię, aż do całkowitego załamania.

Pół litra co 15-20 min

Redukując zawartość wody w organiźmie, redukujemy osocze i objętość krwi, a organizm staje się niedostatecznie ukrwiony. Utrata wody w wysokości 20 proc. wagi ciała zagraża życiu. Szczególnie podczas uprawiania sportu, a także w czasie upałów, z każdą kroplą potu tracimy ważne składniki mineralne i pierwiastki śladowe. Sto mililitrów potu, wydzielonego podczas wysiłku sportowego, zawiera 110 miligramów sodu, albo 20 miligramów potasu. Maleńkie ilości, a skutki ogromne. Niedobór sodu na przykład prowadzi do skurczy organizmu i gorączki.

Jak uzupełniać utratę płynów? Woda jest wciąż najtańszą i najprostszą metodą przepłukiwania nerek. Woda mineralna zawiera pierwiastki śladowe (żelazo, fluor, jod), jak również składniki mineralne (wapń, magnez, potas, sód). Sami możemy sobie przygotować najlepszą izotoniczną mieszankę: wodę mineralną (z jak największą zawartością sodu) zmieszamy w proporcji 1:1 z sokiem owocowym (najlepiej z pomarańczowym lub jabłkowym). Pijemy 2 litry na dzień plus utrata płynów podczas wysiłku fizycznego. Gdy na przykład zważysz się przed i po meczu w tenisa i zauważysz zmniejszenie wagi ciała o 1 kilogram, oznacza to, że musisz uzupełnić dodatkowo 1 litr płynu. Najkorzystniejsza dla organizmu jest dostawa płynów w małych ilościach. W czasie upałów powinno pić się co 15-20 minut około pół litra.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: wody | organizm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy