Zdrowy jak Polak, część I

Mimo że na pytanie "Jak się czujesz?" odruchowo odpowiadamy - "Kijowo...", w rzeczywistości wcale nie jest tak źle. Większość z nas uważa, że jest zdrowa jak koń. I ma rację. Oto 16 powodów dobrego samopoczucia.

Według Pentora, ponad 50 proc. rodaków jest zadowolonych ze swojego zdrowia. To my, faceci, podnosimy tę średnią, bo kobiety skarżą się na zdrowie częściej. Nie oszukujmy się, w niektórych dziedzinach, takich jak choroby serca czy nowotwory, wciąż mamy wiele do nadrobienia, najczęściej w Europie skarżymy się też na przeziębienia. W pozostałych dolegliwościach plasujemy się zazwyczaj w środku stawki, ale jest też zaskakująco sporo "konkurencji", w których mamy się czym pochwalić. Nie zawsze jest to nasza zasługa, nie zmienia to jednak faktu, że w pewnych dziedzinach mamy statystyczne fory w porównaniu z resztą Europy.

Reklama

1. Europa docenia polską żywność, doceń i ty

W 2003 roku, ostatnim, kiedy Polska była poza Unią Europejską, wartość sprzedaży polskiej żywności za granicę wyniosła 4 mld euro. W ubiegłym roku osiągnęła już około 8 mld euro. Ten wzrost zainteresowania polskimi płodami rolnymi, nabiałem i mięsem nie wynika jedynie z atrakcyjności ich cen, ale przede wszystkim wysokiej jakości i ekologiczności oferowanych przez nas produktów. Jak informują naukowcy z SGGW, polscy rolnicy stosują trzy razy mniej nawozów mineralnych i aż 10 razy mniej środków chemicznej ochrony roślin niż ich koledzy ze starej UE. Dzięki temu ogromna większość rodzimych owoców, warzyw, zbóż, nabiału i mięsa zasługuje na miano żywności ekologicznej. Nic dziwnego, że w wielu zachodnich sklepach produkty spożywcze made in Poland oferowane są do sprzedaży na półkach z napisem "żywność organiczna" i kosztują nawet kilkakrotnie więcej niż lokalne produkty wytwarzane na skalę przemysłowa i ulepszane chemicznie. Na szczęście w Polsce są one wciąż relatywnie tanie i dostępne w każdym warzywniaku, spożywczaku czy sklepie mięsnym. W 2005 roku dogoniliśmy Europę pod względem spożycia mięsa drobiowego i teraz jesteśmy powyżej średniej. Statystyczny Polak zjada dziś 23,4 kg drobiu i - co równie ważne - 12 kg, czyli około 200 jajek. Jajek, które dostarczają doskonałego budulca do budowy mięśni - łatwo przyswajalnego białka, witamin A i B12 oraz żelaza, które jest niezbędne w transporcie tlenu do mięśni podczas treningu.

2. Przychodzi Polak do doktora, bo ma gdzie

Przyzwyczailiśmy się narzekań na służbę zdrowia, bo trudno się dostać do lekarza, bo łapówki i brak sprzętu? Ale zapominamy, że służba zdrowia na całym świecie ma kłopoty. Procedury medyczne są coraz droższe, sprzęt diagnostyczny również. Medycyna potrafi sobie radzić z wieloma chorobami, które jeszcze niedawno były nie do wyleczenia. Niestety, to wszystko kosztuje. Dlatego pozostaje się cieszyć, że w porównaniu z - co tu ukrywać - dużo od nas bogatszymi krajami, mamy całkiem przyzwoity dostęp do usług medycznych.

Na przykład w Polsce na 100 tysięcy mieszkańców przypada więcej lekarz pierwszego kontaktu niż np. w Wielkiej Brytanii, mamy też więcej farmaceutów w przeliczeniu na jednego mieszkańca niż Szwajcarzy. Nasi kardiochirurdzy należą do światowej czołówki. świetną opinią cieszą się też nasi dentyści, chirurdzy plastyczni, okuliści. Ludzie z zachodniej Europy przyjeżdżają do nas się leczyć i poprawiać urodę nie tyko dlatego, że wciąż jesteśmy tańsi, ale również dlatego, że mają zaufanie do wykształconych w Polsce lekarzy. Takiego zaufania nie zdobywa się ot tak. Dzięki programowi szczepień ochronnych zdecydowanie spadło zagrożenie zachorowania na wirusowe zakażenie wątroby typu B, czyli popularną żółtaczkę, i wiele innych chorób. Szczepienia obejmują w Polsce niemal 99 proc. dzieci i jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie.

3. Mamy mniej przypadków alergii

Alergie, czyli uczulenia na różne substancje, stanowią coraz poważniejszy problem w krajach rozwiniętych. Dynamika przyrostu zachorowań jest ogromna, najwyższa ze wszystkich chorób. Od 10 lat liczba chorych na astmę podwaja się. Na szczęście w Polsce wciąż jeszcze jesteśmy "chronieni". Podczas gdy w krajach "starej" Europy odsetek chorych na astmę sięga nawet 20 proc. społeczeństwa, w Polsce wynosi około 8 proc. To dwukrotnie mniej. Alergolodzy przypuszczają, że zawdzięczamy to, hm... no cóż, brakowi higieny. Potwierdzać to może fakt, iż więcej przypadków alergii występuje w dużych miastach, wśród ludzi wykształconych, czyli tam, gdzie z jednej strony jest więcej zanieczyszczeń, a z drugiej - no właśnie - ludzie częściej się szczepią i bardziej dbają o higienę, czyli rzadziej stykają się z obcymi białkami.

4. Szczupli żyją dłużej

Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, Polacy są jednym z najszczuplejszych narodów Europy. Wczasach gdy nadwaga i otyłość stanowią coraz większy problem, to niebagatelna zaleta. Po pierwsze, oznacza to, że jesteśmy ładniejsi i nasze kobiety też są ładniejsze, co doceniają coraz częściej obcokrajowcy (zobacz w dalszej części dodatku o Polsce), ale przede wszystkim jesteśmy zdrowsi. Bo nadmiar kilogramów to nie tylko kwestia estetyki. To przede wszystkim zagrożenie dla zdrowia. Nadwaga, czyli BMI od 25 do 30, a zwłaszcza otyłość - BMI powyżej 30 - ma fatalne skutki dla organizmu: zwiększa ryzyko cukrzycy, chorób układu krążenia i bardzo utrudnia pracę chirurgom, gdy muszą operować. Przeciętna BMI Polaków mieści się w górnej granicy normy i wynosi 24,8. Świetnie też wypadamy, jeśli porównać odsetek ludzi otyłych. Z badania przeprowadzonego przez IPSOS w czterech krajach (USA, Kanada, Belgia i Polska) wynika, że w Polsce jest o połowę mniej grubasów niż gdzie indziej. Przeciętna u innych to 20 proc. populacji, u nas tylko 9 proc. Mamy nadzieję, że dzięki nam (i wam, oczywiście, naszym czytelnikom) uda się utrzymać tę pozycję, a nawet ją poprawić.

5. Bezpieczny seks

Tak się szczęśliwie złożyło, że w czasach, gdy było najwięcej zakażeń HIV, my byliśmy jeszcze mało mobilni, nie byliśmy też przesadnie często odwiedzani przez gości z zagranicy. Dzięki temu ryzyko zakażenia wirusem HIV w Polsce jest zdecydowanie niższe niż w innych krajach Europy, nie mówiąc już o Afryce. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że na 100 tysięcy mieszkańców Polski tylko 25 to nosiciele wirusa HIV. A na przykład w takich Niemczech są to już 83 osoby, we Francji - 100, a w rekordowo niebezpiecznej Hiszpanii - aż 170 osób. Być może częściowo zawdzięczamy to również tradycyjnemu wychowaniu i temu, że relatywnie rzadko decydujemy się na tzw. ryzykowne zachowania seksualne. Jak wynika z raportu Durexa, tylko 37 proc. Polaków przyznało się do uprawiania seksu bez zabezpieczenia, podczas gdy np. u Szwedów czy Greków było to dwukrotnie więcej osób. Tak trzymać, panowie.

6. Dobrze być noworodkiem

Dzięki fenomenowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Polska jest jednym z krajów o najlepiej wyposażonych oddziałach dla noworodków i małych dzieci. Jeśli już masz mieć kłopoty na starcie, to opłaca się urodzić w Polsce. Bo będziesz:

a. Lepiej słyszeć: WOŚP zakupiła sprzęt do badania słuchu noworodków do 440 szpitali. Dzięki programowi Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków wcześnie wykrywa się wszelkie wady słuchu i od razu dopasowuje aparaty i wdraża rehabilitację. Dzięki temu dziecko łatwiej się uczy i lepiej rozwija.

b. Lepiej oddychać: WOŚP wyposażyła 123 oddziały noworodkowe w najnowocześniejsze zestawy do nieinwazyjnego wspomagania oddechu. Dzięki temu dzieci mające kłopoty z oddychaniem nie muszą być wspomagane mechanicznie, czyli ujmując rzecz w uproszczeniu - maluch nie musi mieć wepchniętej w gardło plastikowej rurki, co przedłużało pobyt w szpitalu i często powodowało powikłania.

c. Mniej cukrzycy: WOŚP rozdała dzieciom chorym na cukrzycę prawie 2000 osobistych pomp insulinowych, co jest ewenementem na skalę światową. Nigdzie na świecie nie stosuje się tak powszechnie takich pomp u małych dzieci.

d. Lepiej widzieć: W ramach programu leczenia retinopatii wcześniaków WOŚP wyposażyła prawie 100 oddziałów noworodkowych. Leczenie tego schorzenia ma szansę powodzenia tyko wtedy, gdy zostanie wcześnie wykryte. Dzięki sprzętowi WOŚP udało się uratować wzrok prawie 700 dzieciom. Dziękujemy!

7. Doktor Burek leczy depresję

Polacy kochają zwierzęta domowe. Według CBOS, ponad 52 proc. badanych ma w domu psa, kota, rybki czy chomika. To najwyższy wynik wśród krajów europejskich. Kynolodzy szacują, że w kraju jest ponad 6 milionów psów. Okazuje się, że to jedna z lepszych rzeczy, jakie można zrobić dla swojego zdrowia. Prof. Deborah Wells z Queen's University w Belfaście na łamach "British Journal of Health Psychology" przytacza wyniki badań, z których wynika, że właściciele psów rzadziej cierpią na poważne choroby. Spacery z psami w naturalny sposób zmuszają do aktywności na świeżym powietrzu - nic więc dziwnego, że właściciele psów mają niższe ciśnienie tętnicze i niższy poziom cholesterolu. Psy są niezastąpione w rekonwalescencji po operacjach i poważnych chorobach, pomagają też radzić sobie z depresją; niektórzy naukowcy porównują działanie psa do prozacu. Psy potrafią nawet ostrzec przed chorobą, gdyż zwierzę dostrzega, że z człowiekiem zaczyna się dziać coś niedobrego - wyczuwa zmieniony zapach, nietypowe zachowanie. Dzięki psom ludzie samotni nawiązują kontakty towarzyskie, a jak wykazują badania, ludzie, którzy mają więcej kontaktów społecznych, żyją dłużej.

8. Mamy szczęście, bo mamy rodzinę

Udane małżeństwo jest dla Polaka drugą - po ochronie zdrowia - najbardziej cenioną wartością w życiu. Tak wynika z badania OBOP "Małżeństwo i życie rodzinne w opiniach Polaków". Na przekór spadkowi zainteresowania instytucją małżeństwa na Zachodzie, większość Polaków uważa, że związki rodzinne są bardzo istotne. Na pytanie, co daje człowiekowi życie w rodzinie, mówimy niemal wyłącznie o pozytywach - poczuciu bezpieczeństwa, stabilizacji, możliwości zaspokojenia potrzeb emocjonalnych.

Za dobre strony małżeństwa 68 proc. z nas uważa opiekę i wsparcie w potrzebie, a 60proc. - możliwość wspólnego wychowywania dzieci. I całkiem nieźle diagnozujemy,co jest ważniejsze, a co mniej ważne. Uważamy, że aby małżeństwo było udane, oprócz miłości niezbędne są: partnerstwo, tolerancja, zaufanie i uczciwość! Według socjologa Janusza Czapińskiego, mamy talent do dobierania się w pary, ale też do dbania o uczucia w związku. Potrafimy także o wiele częściej niż nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi z krajów zachodnich walczyć o związek podczas kryzysów. Na tle innych narodów wykazujemy wyjątkowy upór - kiedy Polak w końcu znajdzie drugą połowę, włoży wiele wysiłku, żeby ją przy sobie zatrzymać. A która kobieta nie lubi, gdy się o nią walczy?

CDN

Beata Dżugaj, Adam Furyk, Piotr Pflegel

Men's Health
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy