Z tego gabinetuuu wiać się chce...

Muzeum figur woskowych znajduje się na szczycie Victoria Peak - obowiązkowego punktu wszystkich turystów, w tym takich typów jak Putin, Obama itp.

Każdy chętnie fotografuje się ze swoją woskową gębą i z rozdziawionym uśmiechem. BRRRR... W dodatku, Bruce Lee stoi w przedsionku muzeum!!!

Zaletą jest to, że można się mu pokłonić bez oglądania całego tego towarzystwa. Jednak to oznacza, że nie jest on już atrakcją, która skusi do zakupu biletowego. Za bramką widać w oddali Jackie Chana, który z lekką ironią i z ukosa spogląda na Bruce'a obmacywanego z darmo.

Sam widok z Victoria Peak podobno kuszący, nie wiem, bo jak już wjechaliśmy najdłuższymi w Azji schodami ruchomymi na szczyt, Hong Kong zalała mgła. Pięknie, cudownie, nic nie było widać. I bardzo mi się podobało.

Reklama

Podobno powinienem żałować kanonady świetlnej, zorzy neonówek nad miastem. Ale jakoś nie żałuję... Wolę mgłę, przy której słowa z dramatu Mateusza pakuły brzmią ciekawiej: Hongkong, co za zajebisty Hongkong!

Klub Bruce'a Lee

Na samym końcu "mekka". Dom handlowy lekko dziwaczny. Schody ruchome pną się na sam szczyt, muzyka w konwencji chińskiego pop, hala podzielona na małe boksy.

Jesteśmy na piętrze zabawkowym. Jest sklep z superimitacjami broni maszynowej, sklepik Batmana, tudzież innych bohaterów bajek animowanych.

Świątynia Bruce'a Lee widoczna jest z daleka. Poznaje się ją po samym jej patronie, wyciętym z tektury i naturalnego wzrostu. Akurat trafiamy na dwóch młodych fanów. Co robią? Kupują figurkę... Bo właśnie tak wygląda klub Bruce'a Lee. Szumna nazwa, a w rzeczywistości sklep pamiątkowy.

Pani sprzedawczyni ma bojowy temperament, tak jak na reprezentującą mistrza martial art przystało. Na widok kamer syczy pod nosem: "Hadziiaaa" i odsuwa nas na bok. Swoją drogą nie wiem, czy powszechnie to wiadomo, ale "hadziiiia" to tak naprawdę "gan-dza" i oznacza "karalucha". Było to charakterystyczne zawołanie tylko Bruce'a - do dzisiaj są tacy, którzy z tego ironizują.

Ale nas od karaluchów nikt nie będzie.... Więc szybko powołaliśmy się na znajomość z właścicielem i pani pozwoliła filmować. Gadżet na gadżecie, wszystkie Bruce'y podobne do wszystkiego, za wyjątkiem swojego pierwowzoru.

Główny Łaziebny

Czytasz relację z wyprawy śladami Bruce'a Lee - zobacz więcej

Już dzisiaj możesz kupić bilety na spektakl "Wejście Smoka. Trailer" w krakowskim teatrze Łaźnia Nowa - sprawdź szczegóły

Łaźnia Nowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy