USA przeprowadziły ćwiczenia wojny partyzanckiej. W manewrach brali udział Polacy
Wojna w Ukrainie wymusiła na zachodnich krajach nowe podejście do konfliktów militarnych. W Stanach Zjednoczonych właśnie zakończyły się ćwiczenia w prowadzeniu wojny partyzanckiej, w których brali udział także Polacy, Brytyjczycy czy Litwini. W manewrach uczestniczyły m.in. drony kamikaze i… atrapa rosyjskiego systemu rakietowego. Waszyngton chce się najwyraźniej przygotować na każdą opcję.
Jak informuje portal TheWarZone, w Stanach Zjednoczonych właśnie zakończyły się manewry mające przygotować żołnierzy do prowadzenia wojny partyzanckiej i wykonywania misji głęboko za linią wroga. Portal zauważa, że w niektórych scenariuszach pojawiły się drony, które miały pełnić rolę dronów kamikadze, a także atrapa rosyjskiego systemu rakietowego ziemia-powietrze S-300 lub S-400. W ćwiczeniach brały udział "służby specjalne i inni pracownicy z całej armii USA".
Szkolenia odbywały się w Wirginii Zachodniej w ramach Ridge Runner Exercise 23-01. Jak mówi anonimowy członek Gwardii Narodowej Armii Ohio: - Ridge Runner (...) ma na celu stworzenie dynamicznego i realistycznego środowiska szkoleniowego dla ludzi, którzy faktycznie przychodzą i działają w scenariuszach, w których nie jesteś ograniczony do tradycyjnych wojskowych środowisk szkoleniowych.
Dodaje: - To naprawdę pozwala zanurzyć zespół lub jednostkę w bardzo realistycznym środowisku szkolenia wojskowego, w którym działają tak, jakby działali w obcym kraju.
W manewrach brała także udział polska Jednostka Wojskowa Komandosów (JWK) do zadań specjalnych oraz polskie Wojska Obrony Terytorialnej. Ponadto do ćwiczeń włączono brytyjskie, litewskie i łotewskie siły zbrojne.
Z kolei do obserwacji szkoleń swoich przedstawicieli wysłały Australia, Niemcy, Czechy, Finlandia, Węgry, Katar, Słowacja, a także Gruzja i Mołdawia. Zwłaszcza obecność personelu z Mołdawii jest interesująca, głównie ze względu na panujące w tym kraju niepokoje, które powstały po rosyjskiej napaści na Ukrainę. Wielu ekspertów twierdzi, że Mołdawia może być "kolejna na liście Kremla".