On uratował świat przed atomową zagładą

W połowie lutego 2013 roku została wręczona Drezdeńska Nagroda Pokojowa. Tegorocznym laureatem został emerytowany podpułkownik Wojsk Rakietowych i Obrony Powietrznej ZSRR Stanisław Pietrow, który zapobiegł wybuchowi III wojny światowej.

Cała historia dopiero niedawno ujrzała światło dzienne. Jak podają "Głos Rosji" i agencja ITAR-TASS, na podstawie odtajnionych dokumentów, w nocy z 25 na 26 wrześnie 1983 roku Pietrow pełnił dyżur w kompleksie dowodzenia o kryptonimie Serpuchow-15 niedaleko Moskwy. O godzinie 00:15 26 września rozległ się alarm sygnalizujący odpalenie z terytorium Stanów Zjednoczonych rakiet balistycznych.

Zgodnie z procedurami Pietrow powinien powiadomić oficerów na kolejnym szczeblu dowodzenia i natychmiast zdecydować o ataku odwetowym. Miał na to 3 minuty. Jednak opierając się na wiedzy i doświadczeniu, a częściowo też na intuicji, zdecydował się przejąć kontrolę nad sytuacją. Postanowił nie odpalać rakiet, mimo że radar nadal wskazywał, iż w stronę Rosji lecą pociski z ładunkiem jądrowym. Oficer doszedł do wniosku, że system się zepsuł.

Reklama

Różne źródła mówią, że w kierunku Rosji leciało od 3 do 5 rakiet (według rosyjskich odtajnionych dokumentów 5), Pietrow stwierdził, że gdyby Amerykanie mieli atakować, to nie tak małą ilością rakiet i zignorował wyjący alarm.

Okazało się, że miał rację. Czujniki satelity zostały zmylone przez światło słoneczne, które odbijało się od wysoko przesuwających się chmur.

Zdarzenia z wrześniowej nocy były utajnione do 1998 roku. W czasie swojej służby Pietrow nie został ukarany, ani nagrodzony. Sam też niechętnie mówi o tych wydarzeniach.

Jednak od kilku lat zbiera za tamtą decyzję międzynarodowe nagrody i wyróżnienia. W 2006 roku w siedzibie ONZ w Nowym Jorku odebrał nagrodę World Citizen Award. Na nagrodzie został wygrawerowany napis: "Człowiekowi, który zapobiegł wojnie nuklearnej".

Fundatorzy niemieckiej nagrody doszli do wniosku, że działania Stanisława Pietrowa wpłynęły znacząco na przebieg historii. Dyrektor generalna stowarzyszenia Friends of Dresden, Heidrun Hannusch, powiedziała:

- Naszym zdaniem, bohaterski czyn Stanisława Pietrowa przejdzie do historii jako jeden z najbardziej znaczących w ostatnich dziesięcioleciach, który wpłynął na zachowanie pokoju. Nasza nagroda wyróżnia się tym, że wręcza się ją nie za rozwiązanie konfliktu, ale za zapobieżenie mu. I to, że pan Stanisław Pietrow zapobiegł wybuchowi III wojny światowej, czyni z niego godnego laureata tej nagrody.

Dla Pietrowa to nic niezwykłego. Twierdzi, że robił, co do niego należało i chciał swoją pracę wykonać jak najlepiej.

Drezdeńska Nagroda Pokojowa została ufundowana w 2010 roku. Pierwszą został nagrodzony Michaił Gorbaczow za wkład w rozbrojenie atomowe. Drugą otrzymał dyrygent i pianista Daniel Barenboim za swój wkład w uregulowanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego, a ubiegłoroczną fotoreporter James Nachtwey.

Wręczenie Drezdeńskiej Nagrody Pokojowej odbywa się w każdego roku w rocznicę alianckiego nalotu na Drezno w lutym 1945 roku. Wówczas to ponad 1000 bombowców przez dwie noce i jeden dzień regularnie bombardowało miasto doprowadzając do jego całkowitego zniszczenia. Podawano, że zginęło od 25 tysięcy, do nawet pół miliona ludzi. W 1965 roku władze miasta podały, że w czasie nalotu zginęło około 65 tysięcy ludzi.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: III wojna światowa | bomba atomowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy