Super Guppy: Samolot, który zaprzecza logice

Dziwny, stary, ale niezastąpiony. Choć wygląda, jakby nigdy nie miał wznieść się w przestworza, to przez ponad 50 lat służby przetransportował tysiące ton towaru, z którym nie poradziłyby sobie inne samoloty. Przed wami Super Guppy - kawał historii lotnictwa, który tę historię pisze do dziś.

Jego pełna nazwa to Aero Spacelines Super Guppy. Jest następcą samolotu transportowego Pregnant Guppy, który powstał trzy lata wcześniej, czyli w 1962 roku. Super Guppy powstał w pięciu egzemplarzach. Cztery z nich znajdują się obecnie w muzeach w USA, Anglii, Francji i Niemczech. Piąty nadal jest na służbie - użytkuje go NASA w swojej bazie w El Paso.

W NASA mówią, że Super Guppy to jednostka, która wygląda jakby w ogóle nie była zdolna wzbić się w powietrze, gdyż bardziej niż samolot, przypomina gigantyczną cysternę na paliwo rakietowe. I faktycznie - sylwetka powietrznego "frachtowca" nie jest zbyt smukła. Internauci żartują, że na niektórych zdjęciach przywodzi na myśl najedzonego kleszcza albo człowieka z zaawansowanym wodogłowiem.

Reklama

Ten kolos potrafi zabrać na pokład 26 ton i jest w stanie podróżować z prędkością 480 kilometrów na godzinę. Napędzają go cztery silniki turbośmigłowe Alison 501-D22C. Każdy z nich o mocy 4980 koni mechanicznych.

Luk bagażowy, a właściwie transportowy jest monstrualny. Podłoga jest długa na 34 i szeroka na cztery metry. Dla ułatwienia załadunku, czołowa część samolotu otwiera się, jak gigantyczne wrota, odchylając w lewą stronę.

Jest niezwykle praktycznym transportowcem, który wielokrotnie przysłużył się Stanom Zjednoczonym podczas szeregu misji. Nie bez powodu mówią o nim, że może połykać w całości inne samoloty. W latach 60. Pregnant Guppy pomógł prezydentowi Kennedy'emu w zrealizowaniu marzenia o podróży na księżyc, przewożąc na swym pokładzie części rakiety Apollo z Kalifornii na Florydę. Super Guppy powstał, aby można było przewozić jeszcze większe i jeszcze cięższe ładunki.

Projekt samolotu nie powstał od zera. Super Guppy to prawdziwy misz-masz części z kilku innych maszyn zamontowanych do monstrualnie "napompowanego" kadłuba. Znajdziemy tam kokpit, skrzydła, ogon i oprzyrządowanie do lądowania z Boeinga 377, czy nos z Boeinga 707, obrócony o 180 stopni. Sam kadłub bazuje na poprzedniku - Pregnant Guppy'm.

Ostatni z używanych egzemplarzy to Super Guppy Turbine. NASA używa go do transportu ponadwymiarowych ładunków, lecz nie tylko na własny użytek. Oferuje również wynajem kolosa w celach komercyjnych. Piloci określają go jako maszynę "dziwaczną, starą, ale nie do zastąpienia". Najlepszą rzeczą w Super Guppym jest jednak jego wyjątkowość. "Gdziekolwiek się pojawimy, czeka na nas tłum. Wszyscy chcą rozmawiać o tym samolocie, jego niesamowitej historii i naszych misjach" - mówi David Elliott, prawdziwy znawca tych wyjątkowych samolotów.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy