Tajemnicze zatonięcia francuskich okrętów

Dokładnie 40 lat temu, 4 marca 1970 r., po spokojnych wodach Morza Śródziemnego płynął francuski okręt podwodny S644 "Eurydice". Rutynowy rejs ćwiczebny zakończył się tragicznie, ale do dziś nie wiadomo, co było przyczyną śmierci całej załogi...

S644 "Eurydice" był jednym z jedenastu okrętów podwodnych klasy Daphne, jakie pływały we francuskiej marynarce wojennej. Zbudowane w latach 1958 - 1970 jednostki były rozwinięciem bardzo udanych francuskich okrętów podwodnych klasy Arethus, które z kolei zbudowano na wzór niemieckich U-bootów typu XXIII. Okręty klasy Daphne - długie na prawie 58 m i o wyporności 850 ton na powierzchni oraz 1038 ton w zanurzeniu - były zasilane silnikami spalinowo-elektrycznymi. Każdy okręt uzbrojony był w 12 torped i rozwijał maksymalną prędkość 15 węzłów w zanurzeniu oraz mógł zejść na głębokość 300 m. Oprócz Francuzów wykorzystywały je marynarki wojenne Hiszpanii (4 okręty), Pakistanu (3 okręty), Portugalii (4) oraz Republiki Południowej Afryki (3). Sprzedaż załamała się po tragicznych wypadkach, jakie miały miejsce pod koniec lat 60., kiedy to dwa okręty tej klasy zatonęły w tajemniczych okolicznościach...

Reklama

Nieznaleziony do dziś

Pierwszym okrętem klasy Daphne, który zatonął był S647 "Minerve". 28 stycznia 1968 r. jednostka płynęła na głębokości peryskopowej w kierunku swojej macierzystej bazy w Toulon na południu Francji. Około godziny 8.00 rano okręt nawiązał ostatni kontakt radiowy z dowództwem. W komunikacie oznajmiono, że okręt w ciągu 1,5 godziny znajdzie się, w odległej o 25 mil morskich, bazie. Nigdy do niej nie dopłynął. Spoczywa na dnie Morza Śródziemnego, w bliżej nieokreślonej miejscu. Najprawdopodobniej wrak leży w głębinie, której głębokość sięga dwóch tysięcy m. Na pokładzie jednostki było 52 członków załogi. Dowodzący S647 "Minerve" komandor Andre Fauve, który w trakcie 4 lat służby spędził w niej pod wodą prawie 7 tysięcy godzin, nigdy nie zgłaszał problemów z nią związanych. Dowództwo francuskiej marynarki uznało, że okręt zatonął na skutek wyjątkowo złej pogody, jaka panowała w trakcie jego ostatniego rejsu.

Służba na okrętach klasy Daphne wyglądała tak:

Prezydencki gest

Prezydent Charles de Gaulle, by udowodnić społeczeństwu, a zwłaszcza kontrahentom, że francuskie okręty podwodne są bezpieczne postanowił wybrać się w krótki rejs jednym z okrętów klasy Daphne. Po skończonych uroczystościach żałobnych ku czci marynarzy z S647 "Minerve" prezydent wypłynął w morze bliźniaczą jednostką - S644 "Eurydice". Okręt z prezydentem na pokładzie zanurzył się na głębokość 130 m, a następnie bezpiecznie wrócił do portu. Ciekawe co czuł francuski prezydent, kiedy właśnie ten okręt spoczął na dnie dwa lata później?

4 marca 1970 r. S644 "Eurydice" wypłynął z macierzystego portu w Saint-Tropez na rutynowy, trzygodzinny rejs szkoleniowy. Morze tym razem było wyjątkowo spokojne. Dowodzący jednostką 34-letni komandor Bernard de Truchis de Lays, który do momentu objęcia kapitańskiego stanowiska na "Eurydice" służył dwa lata na "Minerve", nawiązał ostatni kontakt z dowództwem o godzinie 7.13. W komunikacie podano pozycję okrętu (35 mil morskich na wschód od miejscowości Toulon) oraz oznajmiono, że przygotowuje się on do zanurzenia. Kilka minut później sejsmografy we Francji i Włoszech zarejestrowały potężne wstrząsy, których epicentrum znajdowało się dokładnie w miejscu przebywania okrętu. Wysłane w tamten rejon ekipy ratunkowe natrafiły na plamy ropy pływające na powierzchni morza. Znaleziono także kilka elementów okrętu, na których znajdowała się nazwa "Eurydice".

Błąd konstrukcyjny?

Wyłowione z morza części rozwiewały wszelkie nadzieje, że którykolwiek z 56 marynarzy (oraz wizytujący okręt oficer pakistańskiej marynarki wojennej) przeżył wybuch, który rozsadził okręt na strzępy. Pierwotnie przypuszczano, że "Eurydice" zderzył się z inną jednostką. Natychmiast po znalezieniu fragmentów jednostki do portów zawrócono cztery pływające w tamtym rejonie wojskowe okręty transportowe. Na ich kadłubach nie znaleziono jednak żadnych śladów, które mogły wskazywać, że zderzyły się one z "Eurydice". Pod lupę wzięto także jednostki cywilne - ekspertów zaniepokoiły uszkodzenia kadłuba tureckiego frachtowca Tabarka. Jednak po pewnym czasie także i tę hipotezę odrzucono.

Obecnie, za najbardziej prawdopodobną przyczynę zatonięcia S644 "Eurydice" oraz S647 "Minerve" uznaje się wadę konstrukcyjną okrętów klasy Daphne. Winnym śmierci 109 marynarzy były najpewniej niewłaściwie działające chrapy, których zadaniem było dostarczanie powietrza do silników spalinowych w czasie, gdy okręt jest zanurzony.

Okręty podwodne klasy Daphne konsekwentnie wycofywano ze służby we francuskiej marynarce. Ostatnie jednostki służyły do 1996 r. Natomiast marynarki innych krajów wykorzystywały te okręty do roku 2006.

Marcin Wójcik

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prezydent | Nie wiadomo | okręty | okręt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama