The Bunyadi: Tu naprawdę rozbierzesz się do rosołu

Jeszcze tego lata w Londynie otworzy się niezwykła restauracja. Ma to być miejsce oferujące dość nieskomplikowane podejście do przyjmowania pożywienia i powrót do korzeni. Wyłącznie nieprzetworzona żywność, ekologiczny wystrój, brak elektryczności a także... ubrań.

"The Bunyadi" to miejsce na mapie Londynu elektryzuje, zanim jeszcze powstało na dobre. W założeniu ma to być restauracja dla naturystów-smakoszy, promująca podawanie jedzenia w dość prymitywnych warunkach.

Prymitywnych, bo cała ceremonia ma odbywać się w otoczeniu, w którym brak obecnych zdobyczy cywilizacji. W lokalu nie będzie prądu ani gazu. Potrawy podawane będą na ręcznie robionych glinianych talerzach w zestawie z jadalnymi sztućcami. Klienci poproszeni zostaną o wyłączenie telefonów komórkowych oraz otrzymają możliwość pozostawienia okryć wierzchnich w specjalnym pokoju.

Nie chodzi tu jednak o płaszcz, czy kurtkę. W "The Bunyadi" wskazane jest rozebranie się do przysłowiowego rosołu. Personel wskaże klientowi oddzielny "private room", gdzie będzie mógł zdeponować odzież i założyć szlafrok. Tylko od jego kaprysu zależy, czy podczas posiłku zdejmie go, czy pozostawi swe ciało okryte.

Klienci będą mieli możliwość wyboru z wegańskiej oraz niewegańskiej karty. Jako popitek służyć ma organiczne, wolne od konserwantów wino, a o atmosferę dbać ma "baldachim ze światła świec". Meble będą rzecz jasna drewniane, a poszczególne sekcje restauracji oddzielone parawanami z bambusowych słomianek.

Reklama

Właściciele planują otworzyć podwoje swej restauracji 11 lipca. Na razie lokalizację obiektu trzymają w ścisłej tajemnicy. Kilku szczęściarzy miało już okazję gościć na przedpremierowych kolacjach. Ich opinie są bardzo pochlebne.

"Czułem się bardzo miło, gdy wszedłem do nieoznakowanego budynku. Wraz z (opcjonalną) nagością i świeżym jedzeniem otrzymałem zakaz użytkowania urządzeń elektronicznych. To pozwoliło mi o wiele lepiej skupić się na moim towarzystwie i kelnerce. Taką zasadę polecałbym zastosować innym restauracjom. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem podobnego przeżycia" - napisał jeden z pierwszych gości "The Bunyadi" - Kashan Kafoor.

"Słomianki z bambusa zapewniały prywatność. Nawet, jeśli na początku nie byłem przekonany do zdjęcia szlafroka, to po przejściu do jadalni od razu to zrobiłem. Chciałem się poczuć naturalnie. Jest to z pewnością wydarzenie, które odmieniło moje życie. A menu mają znakomite" - dodał James Hayes, kolejny z przedpremierowych degustatorów.

Jeśli spodobała wam się ta idea i macie w planach odwiedzić Londyn latem, lepiej się spieszcie. Restauracja ma być czynna wyłącznie przez trzy miesiące, a do tej pory na listę z rezerwacjami zapisało się ponad... 45 tysięcy osób!

East News
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy