Popularny lek na serce może ograniczyć agresję i ryzyko popełnienia przestępstwa
Leki beta-adrenolityczne, potocznie nazywane beta-blokerami, od ponad 50 lat pomagają pacjentom radzić sobie z nieprawidłowym rytmem serca czy nadciśnieniem, ale jak pokazuje nowe badanie obejmujące ponad milion osób, mają dodatkowe działanie, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi.
Chociaż beta-blokery zostały opracowane w latach 60. XX wieku jako leki na dusznicę bolesną, będącą skutkiem choroby niedokrwiennej serca, to szybko zaczęły okazywać się skuteczne również w przypadku innych schorzeń - od jaskry, przez migrenę, po lęk i zespół stresu pourazowego. I jak się właśnie okazuje, to jeszcze nie koniec ich działania, bo jako że działają poprzez zakłócanie aktywności hormonów, takich jak adrenalina i noradrenalina, mogą okazać się przydatne w leczeniu różnych problemów behawioralnych.
Do do tej pory większość badań skupiała się tylko na małych kohortach lub niepotwierdzonych danych, ale jak pokazują najnowsze obejmujące ponad milion osób, coś faktycznie jest na rzeczy - beta-adrenolityki mogą zmniejszać agresję i gwałtowne zachowania. Naukowcy zwrócili uwagę m.in. na powszechnie przepisywany propranolol, uznawany za jeden z najlepiej poznanych beta-blokerów, który od dawna nieformalnie używany jest przez artystów do radzenia sobie z tremą. W niektórych sportach beta-blokery zostały nawet zakazane, a wszystko przez zdolność ograniczania drżenia - w 2008 roku dwukrotny złoty medalista olimpijski został pozbawiony nagród za strzelanie po pozytywnym teście na ich obecność.