Prądem po plecach i choroba znika. "Szokująca" metoda leczenia

Naukowcy przekonują, że stymulacja rdzenia kręgowego za pomocą elektrod pomaga mózgowi modulować się tak, jak powinien i zmniejszyć nadaktywność sygnalizacji, która może występować podczas zespołu depresyjnego.

Naukowcy przekonują, że stymulacja rdzenia kręgowego za pomocą elektrod pomaga mózgowi modulować się tak, jak powinien i zmniejszyć nadaktywność sygnalizacji, która może występować podczas zespołu depresyjnego.
Jeden z pacjentów w trakcie przygotowań do "szokującej" terapii depresji /Nature/Molecular Psychiatry/Colleen Kelley/UC Marketing + Brand /domena publiczna

Skala depresji jest przerażająca

Lekarze nie mają dla nas dobrych wieści, bo z ostatnich badań wynika, że w pewnym momencie życia depresja dotknie aż 1 na 10 osób. Tym samym zapotrzebowanie na nowe i ulepszone metody leczenia jest dla naukowców priorytetem, a niektóre z nich są naprawdę zaskakujące.

Zespół kierowany przez naukowców University of Cincinnati College of Medicine zaprezentował pilotażowe badanie kliniczne, w którym podjął próbę leczenia 20 ochotników chorujących na depresję za pomocą stymulacji rdzenia kręgowego.

Reklama

W czasie trwania eksperymentu naukowcy przyczepiali do pleców uczestników małe czarne pudełeczko, które dostarczało specjalnie dostosowany impuls elektryczny o niskim natężeniu.

A przynajmniej połowie grupy, bo druga stanowiła grupę kontrolną i dostawała impuls "placebo". Po ośmiu tygodniach trzech takich sesji tygodniowo badacze wykazali większy wpływ prawdziwego impulsu na objawy depresji niż "ładunku placebo".

Rdzeń kręgowy a depresja

Jak to możliwe? Już poprzednie badania wykazały, że rdzeń kręgowy nieustannie przekazuje do mózgu informacje o tym, co dzieje się w organizmie, co może wpływać na emocje i nastrój. Naukowcy sugerują więc, że w niektórych przypadkach depresji ta ścieżka informacyjna może zostać przeciążona, tj. przewlekły stres może wypalić system swoją ciągłą sygnalizacją, prowadząc do negatywnych reakcji w mózgu.

Na potrzeby tego badania wykorzystano przezskórną stymulację rdzenia prądem stałym (tsDCS), która - jak wcześniej wykazano - pomaga regulować aktywność elektryczną neuronów w mózgu po nałożeniu na skórę głowy.

W tym przypadku zastosowany sygnał nie miał jednak bezpośredniego wpływu na neurony w mózgu i zamiast tego celował w ich zakończenia w istocie szarej rdzenia kręgowego, co miało następnie wpływ na aktywność mózgu, a przynajmniej tak przekonują autorzy badania. 

I chociaż było to w dużej mierze badanie eksploracyjne, choćby ze względu na małą liczbę uczestników czy brak zagłębiania się w mechanizmy biologiczne powodujące zmianę objawów depresyjnych, zdaniem naukowców kładzie ono podwaliny pod kolejne, prezentując zasadność stymulacji rdzenia kręgowego w depresji. Szczególnie że skutki uboczne ograniczały się do zaczerwienienia skóry oraz przejściowego uczucia swędzenia i pieczenia.


***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: depresja | rdzeń kręgowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy