David Mamet & Val Kilmer

David Mamet (ur. 1947 rok) zaliczany jest do najwybitniejszych amerykańskich scenarzystów i reżyserów. Jako scenarzysta ma na swym koncie takie filmy, jak "Hannibal", "Ronin", "Fakty i akty".

Jako reżyser może podpisać się pod obrazami "Skok", "Hiszpański więzień" i "Dom gry". Jego kolejna produkcja Davida Mameta thriller "Spartan".

Bohaterem opowieści jest agent Secret Service, który otrzymuje zadanie uwolnienia córki prezydenta USA. W czasie prowadzenia śledztwa trafia na spisek rozgrywający się w Biały Domu. Główną rolę w tym thrillerze zagrał popularny hollywoodzki aktor Val Kilmer (ur. 1959 rok), bohater przebojowych filmów "Willow", "Gorączka", "The Doors", "Czerwona planeta", "Święty".

O pracy nad filmem "Spartan" opowiadają David Mamet i Val Kilmer.

Reklama

Jakie są różnice między procesem pisania scenariusza, a reżyserowaniem filmu?

David Mamet: W obu przypadkach chodzi o opowiedzenie historii. Kiedy piszę scenariusz, mam do dyspozycji jedynie pióro i papier. Kiedy reżyseruję, dysponuję mnóstwem elementów filmowej konstrukcji. Takich jak dekoracje, kostiumy, montaż, muzyka. Przechodzę więc od najbardziej samotnego zajęcia, jakim jest pisanie, do najbardziej społecznego, jakim jest reżyserowanie.

Wydaje się, że w filmie "Spartan" są podteksty na temat władzy i manipulacji oraz tego, co ludzie są w stanie zrobić, by zdobyć lub utrzymać władzę.

David Mamet: Nie nazwałbym tego podtekstem. To jest bardzo czytelny temat filmu. Nasz bohater musi uświadomić sobie, że zabrnął w ślepą uliczkę. Stał się taki, jak jego przełożeni.

Czym zajmuje się bohater pana filmu?

David Mamet: Kieruje akcją, która ma celu odnalezienie porwanej dziewczyny. Mój film trochę przypomina "Poszukiwaczy zaginionej arki", trochę "Shreka", a trochę "Princess Bride" Roba Reinera. Ma swoje korzenie w konwencji, która czasami nazywana jest mitem, a czasem bajką.

W bajkach bohater musi stawić czoła licznym wyzwaniom. Jakie wyzwania czekają Scotta?

David Mamet: Przede wszystkim jego śledztwo zostanie skierowane w złym kierunku. Potem okaże się, że przełożeni go okłamują. A potem, kiedy wreszcie odkryje, że dziewczyna żyje, będzie musiał znaleźć odpowiedź na pytania: Kto ją porwał i w jakim celu? I jak ją uratować? Do drugiej części filmu pasuje określenie wymyślone przez Josepha Campbella - "w brzuchu bestii". Wszystko jest w stanie zamętu.

Nie pracował pan wcześniej z Valem Kilmerem. Dlaczego właśnie jemu powierzył pan główną rolę?

David Mamet: Zawsze podziwiałem go jako aktora. Val bardzo chciał zagrać w tym filmie, a ja bardzo chciałem go zaangażować.

Jak układała się współpraca z Davidem Mametem?

Val Kilmer: Jest fantastyczny, a do tego dowcipny jak cholera. Traktował nas jak dobry tatuś, o wszystko się troszczył. Zawsze miał pomysły, warte wysłuchania. A do tego pisze jak szalony.

więcej >>

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy