1017 "niesprawności" F-16

W ubiegłym roku odnotowano ponad tysiąc różnych niesprawności i defektów w samolotach F-16 znajdujących się na wyposażeniu polskiego wojska.

Tak wynika z danych przedstawionych w środę posłom sejmowej komisji obrony. Jak podał dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik, 281 "niesprawności" odnotowano w czasie inspekcji przyjęcia samolotów, 393 wykryto podczas obsługi bieżącej na ziemi, a 343 w czasie wykonywania zadań w powietrzu.

Sprawność ogólnie "satysfakcjonująca"

- Nazywamy to niesprawnościami, ponieważ tak musimy to nazywać. Chciałbym jednak podkreślić, że spośród np. tych 343 niesprawności w powietrzu tylko w czterech przypadkach piloci przerwali wykonywanie zadań - wskazywał gen. Błasik. - Jest to wysoce zaawansowana technika i choćby zapalenia lampki na pulpicie samolotu obliguje pilota do złożenia meldunku - dodał. - Jak ocenił generał, sprawność F-16 w ubiegłym roku, kształtująca się na poziomie 75-80 proc., była "satysfakcjonująca".

Reklama

Posłowie sejmowej komisji obrony zapoznali się w środę z - zaakceptowaną w listopadzie ubiegłego roku przez kierownictwo MON -  koncepcją szkolenia pilotów "Jastrzębi". Ma być ono realizowane w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w kilku etapach - selekcyjnym (jeszcze przed rozpoczęciem studiów), szkolenia podstawowego (na samolotach PZL 130 Orlik) oraz szkolenia zaawansowanego (na samolocie Lift - w przyszłości w WSOSP, a obecnie w ośrodkach w USA). Ostatni etap szkolenia już na samolotach docelowych czyli F-16, odbywałby się w jednostkach lotnictwa taktycznego. Taki model kształcenia - jak wskazują wojskowi - skróci czas szkolenia i obniży jego koszty.

W poszukiwaniu samolotu szkoleniowego

Obecnie najważniejsze jest pozyskanie samolotu szkolenia zaawansowanego. WSOSP chciałaby docelowo mieć 16 do 18 takich maszyn, czyli etat pełnej eskadry. Pozwoliłoby to zaspokoić - i to z rezerwą - własne możliwości szkoleniowe, a także - w przyszłości - zaoferować szkolenie dla kandydatów na pilotów innym państwom. Nie zdecydowano jeszcze, jaki samolot szkolenia zaawansowanego zostanie zakupiony, ani też czy będzie pochodził z rynku pierwotnego, czy wtórnego.

- Optymalne byłoby posiadanie nowych samolotów, ale w przypadku ograniczonych środków finansowych propozycja zakupu używanych, po modernizacji wydaje się również rozwiązaniem racjonalnym i możliwym do przyjęcia - wskazał gen. Błasik.

W tym roku jeszcze 15 "Jastrzębi"

Wśród utrudnień procesu szkolenia dowódców sił powietrznych wymienił m.in. brak rezerw kadrowych wynikający z wydłużenia procesu szkolenia, zaniechania naboru do WSOSP w roku 2002/2003 i niewystarczającej motywacji finansowej oraz niedobór instruktorów do symulatorów (zwykle zostają nimi byli piloci). Wojskowi wskazywali także m.in. na brak własnych samolotów umożliwiających tankowanie w powietrzu, ograniczenia w użyciu flar czy opóźnienia, jeśli chodzi o infrastrukturę potrzebną do eksploatacji "szesnastek" m. in. w budowie składów i adaptacji hangarów.

Armia - jak podkreślał Błasik - podejmuje starania by poprawić sytuację. Trwają już np. prace nad pozyskaniem dwóch samolotów - tankowców skuteczniejszym "zatrzymaniem" w wojsku wyszkolonych kadr. Polska zakupiła 48 samolotów F-16 w wersji Block 52+, w tym 36 jednomiejscowych F-16C i 12 dwumiejscowych F-16D. W kraju są już 33 maszyny; kolejne 15 "Jastrzębi" przyleci w tym roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wojsko | gen | szkolenia | F-16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama