Atak dronów na Kreml prowokacją Rosjan? Na dachu siedziby Putina widać ludzi
Film prezentujący rzekomy atak wrogich dronów na Kreml zawiera zaskakujący element. Na dachu budynku znajdują się dwie osoby, które mimo potężnej eksplozji zachowują wyjątkowy spokój. Ukraińscy eksperci alarmują, że rosyjskie służby mogły przeprowadzić wielką inscenizację na potrzeby propagandy. Jej cel na razie pozostaje tajemnicą.
Czegoś takiego świat jeszcze nie widział. W mediach społecznościowych pojawił się film, jak wyglądał atak wrogiego drona na kremlowską rezydencję Władimira Putina. Miało do niego dojść w nocy z wtorku na środę (3 maja), a całość przypomina żywcem sceny z hollywoodzkiego filmu. Najpierw na nocnym niebie widać przemieszczający się niezidentyfikowany obiekt latający, który nadlatuje nad kremlowską wieżę - chwilę później dochodzi do efektownej eksplozji. Rosyjskie władze natychmiast oskarżyły Ukrainę o przeprowadzenie próby zamachu na Putina. W oficjalnym serwisie Kremla 3 maja o 14:35 opublikowany został komunikat potwierdzający, że za atakiem stoi Ukraina.
Rosjanie zastrzegli sobie prawo do odwetu, choć w wydanym oświadczeniu nie ujawnili żadnych jego szczegółów. Władze w Kijowie od samego początku zapewniają, że nie zaatakowały Kremla. W mediach społecznościowych pojawił się film, na którym dokładnie widać atak wrogiego drona zakończony eksplozją.
Ale na tym filmie widać coś bardzo osobliwego. Na dachu są dwie osoby, które wspinają się po dachu kopuły na Kremlu. Zwrócił na to uwagę Anton Geraszczenko, doradca szefa MSW Ukrainy. W opublikowanej w serwisie Twitter wiadomości Geraszczenko pokazał film, na którym tajemniczy osobnicy są bardzo dobrze widoczni.