Awaryjne lądowanie i pożar polskiego śmigłowca wojskowego we Włoszech

Śmigłowiec W-3 podczas ćwiczeń załóg CSAR w 2014 roku /Bartek Bera /INTERIA.PL
Reklama

​Polski śmigłowiec wojskowy z 6 osobami na pokładzie rozbił się niedaleko Padwy na północy Włoch - podała włoska agencja Ansa. Według jej informacji wszyscy ocaleli w wypadku maszyny, która po zderzeniu z ziemią zapaliła się. Z kolei Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych twierdzi, że było to awaryjne lądowanie i nikomu nic się nie stało.


- Pilot śmigłowca postąpił zgodnie z procedurami i bezpiecznie wylądował w terenie przygodnym. Załoga opuściła pokład. Nikomu nic się nie stało. Po wylądowaniu załoga stwierdziła pożar, w wyniku którego śmigłowiec spłonął - poinformował rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Szczepan Głuszczak.

Dodał, że w postępowaniu wyjaśniającym zostaną zbadane przyczyny awarii, a dowódca generalny RSZ wstrzymał czasowo loty śmigłowców W-3. Jak poinformował portal Interia.pl rzecznik prasowy Brygady Lotniczej Marynarki Wojennej, kmdr ppor. Czesław Cichy, z zakazu lotów wyłączono śmigłowiec dyżurny ratownictwa morskiego.

Reklama

Do wypadku W-3 doszło w trakcie ćwiczeń w rejonie Massanzago w Wenecji Euganejskiej. Na pokładzie było 5 polskich żołnierzy i jeden Francuz.

W ćwiczeniach uczestniczyły cztery polskie śmigłowce - dwa W-3 Sokół i dwa Mi-24.

- Podczas ćwiczeń jeden W-3 awaryjnie lądował. Piloci dochowali wszelkich procedur, wylądowali w przygodnym terenie, nikomu nic się nie stało - mówi rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Szczepan Głuszczak. Rzecznik DGRSZ nie miał informacji o przyczynie awaryjnego lądowania.

Jak pisze włoska agencja, maszyna wystartowała z bazy wojskowej Rivolto w rejonie miasta Udine. Leciała z innymi śmigłowcami. W czasie lotu zauważono płomienie wydobywające się z turbiny. Wtedy pilot próbował awaryjnie wylądować na polu uprawnym. Kiedy śmigłowiec uderzył o ziemię, maszyna uległa poważnemu zniszczeniu i wybuchł pożar.

Wszyscy znajdujący się na pokładzie zdołali się uratować. Udzielono im pomocy medycznej. Nikt nie odniósł ciężkich obrażeń - wyjaśniła Ansa.

Pożar został ugaszony.


RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy