Cyfrowy wojownik

Po czterech latach prac badawczo-rozwojowych prototyp Ułana XXI, ekwipunku dla polskiego żołnierza przyszłości, jest gotowy.

Nad ekwipunkiem żołnierza przyszłości Bumar zaczął prace w 2006 roku we współpracy z francuską firmą Sagem. Partnerzy dostarczyli trzon systemu, czyli zintegrowane w jeden podzespół przyrządy celownicze i urządzenia nawigacyjne, bazujące na wdrożonym do służby francuskim systemie FELIN. Budowy uzbrojenia Ułana 21 podjęło się konsorcjum warszawskiego Instytutu Mechaniki Precyzyjnej (IMP), Zakładów Metalowych "Dezamet" z Nowej Dęby oraz Zakładu Konstrukcji Specjalnych Wojskowej Akademii Technicznej. Miało łączyć cechy granatnika samopowtarzalnego kalibru od 25 do 40 milimetrów i karabinka automatycznego o kalibrze 5,56 milimetra. Otrzymało kryptonim "Neon".

Reklama

Polski żołnierz przyszłości

Ułan 21 wyszedł poza fazę projektową. Na przełomie 2007 i 2008 roku testowano w tajemnicy cztery demonstratory systemu. Funkcjonalny zestaw zaprezentowano po raz pierwszy na targach Future Soldier 2008 w czeskiej Pradze. Nasz resort obrony nie wykazał większego zainteresowania bumarowskim projektem. Był to sygnał, że interesuje go narodowy system. Bumar zakończył zatem współpracę z Francuzami i zaprosił do konsorcjum polskie firmy. Aby zachować ciągłość prac, twórcy zmienili pisownię nazwy projektu na Ułan XXI. Pierwszą wersję systemu pokazano na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2009 roku.

Doktor inżynier Tomasz Mirosław, koordynator projektu Żołnierz Przyszłości w Dywizji Bumar Żołnierz, podkreśla, że inżynierowie pracujący nad tak zwanym indywidualnym systemem walki przyjęli, iż będzie on miał budowę modułową. - Analizując możliwe scenariusze działań, trudno nie dojść do wniosku, że budowa uniwersalnego systemu na każdą okazję i za rozsądną cenę w zasadzie jest niemożliwa. Dlatego trzeba skonstruować zbiór kompatybilnych elementów, z których żołnierz skomponuje sobie wyposażenie adekwatne do sytuacji na polu walki.

Wyposażenie Ułana XXI, podobnie jak większości opracowywanych za granicą projekt w dla żołnierzy przyszłości, ma składać się z pięciu systemów: uzbrojenia i amunicji, rozpoznania, ochrony, umundurowania i przenoszenia oraz komunikacji i dowodzenia. Kluczowy jest ten ostatni (C4I). Dzięki niemu żołnierz ma otrzymywać informacje z nadrzędnych szczebli dowodzenia, w tym dane głosowe i syntetyczne (mapa z zobrazowaniem pozycji wojsk własnych i przeciwnika), informacje tekstowe oraz obrazy z grupowego systemu rozpoznania (bezzałogowych obiektów latających i lądowych). Do dowódcy natomiast mają trafiać wiadomości głosowe o pozycji własnej żołnierza, obraz z indywidualnych systemów rozpoznania oraz informacje o stanie zdrowia. Wszystkie dane będą zabezpieczone kryptograficznie. W konsorcjum kierowanym przez Bumar budowy systemu C4I podjęła się firma WB Electronics.

W zasadzie wszystko gotowe

Demonstrator urządzenia, które ma być sercem C4I - komunikator PSI, inżynierowie z Ożarowa zaprezentowali na ubiegłorocznej wystawie MSPO. Prototyp po raz pierwszy pokazano publicznie 22 marca 2012 roku na specjalnej konferencji zorganizowanej przez Bumar Żołnierz. Poza PSI wszystkie inne elementy wyposażenia bumarowskiego indywidualnego systemu walki w zasadzie są już gotowe albo będą w najbliższych tygodniach. Fabryka Broni "Łucznik" finalizuje prace nad prototypem MSBS - modułowego karabinu o kalibrze 5,56 milimetra, który ma zastąpić beryla.

Żołnierz używający Tytana w pododdziale  specjalistycznym (na przykład rozpoznawczym) może być również uzbrojony w karabiny wyborowe ALEX 8,6 milimetra oraz 7,62 milimetra (OBRSM Tarnów), a także granatniki podwieszane i powtarzalne (Dezamet). Gotowe są również nowe wzory mundurów i osłon balistycznych. Maskpol zaprezentował na MSPO 2011 innowacyjny hełm z szyną akcesoryjną oraz zestaw kamizelek kuloodpornych. Imponująco prezentuje się rodzina przeznaczonych dla żołnierzy przyszłości urządzeń optoelektronicznych. PCO (od niedawna Bumar Żołnierz) oferuje celownik termowizyjny
cts-2 (powstał we współpracy z Wat), gogle noktowizyjne MU3 oraz MtN-1 - monokular wykorzystujący syntezę obrazów nokto- i termowizyjnego.

Urządzeniem, nad którym prace nadal trwają, a które zgodnie z zapowiedziami Bumaru wejdzie w skład Tytana dopiero po 2015 roku, jest opracowywany przez Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej oraz Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii system monitorowania życia MMZ.

Zderzenie z biurokracją

Bumarowski Tytan w wersji beta prawdopodobnie zadebiutuje publicznie w najbliższych miesiącach, być może na MSPO 2012 lub październikowych targach Future Soldier w Pradze. Nie oznacza to oczywiście, że wojsko go kupi w takiej konfiguracji. Ułan XXI to bowiem jedynie propozycja przemysłu, która nie musi znaleźć akceptacji resortu obrony. Modernizacją indywidualnego wyposażenia żołnierzy MON zajęło się w 2007 roku, czyli rok po Bumarze. Nad koncepcją systemu walki Departament Polityki Zbrojeniowej pracował przez dwa lata (2007-2009). Minister Bogdan Klich nie tylko zaakceptował przygotowane przez departament studium wykonalności ISW, lecz także zaliczył Tytana do czternastu kluczowych programów operacyjnych. Pod koniec 2009 roku DPZ ogłosił zatem przetarg na opracowanie założeń do projektowania oraz taktyczno-technicznych.

Zlecenie zdobyło konsorcjum, którego liderem był Bumar. Znalazły się w nim Centrum Naukowo-Produkcyjne Elektroniki Profesjonalnej "Radwar" (obecnie Bumar Elektronika), Fabryka Broni "Łucznik" - Radom, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego, Przedsiębiorstwo Sprzętu Ochronnego "Maskpol", Przemysłowe Centrum Optyki SA (obecnie Bumar Żołnierz), Zakłady Metalowe "Mesko", Zakłady Metalowe "Dezamet", Radmor, WB Elektronics, Wojskowa Akademia Techniczna, Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii oraz Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej. W listopadzie 2011 roku, czyli w ustalonym terminie, konsorcjum złożyło w DPZ projekt koncepcyjny wraz z analizą techniczno-ekonomiczną i projektem założeń taktyczno-technicznych (ZTT).

Po czterech miesiącach wojskowi gestorzy nadal analizują opracowany przez konsorcjum projekt i wnoszą do niego poprawki. Gdy skończą, dokumentacja trafi do akceptacji Rady Uzbrojenia. Dopiero po jej aprobacie resortowego Tytana będzie można kontynuować. Trudno ocenić, w jakim stopniu będzie on zbieżny z ofertą Bumaru. Marcin Idzik, wiceminister obrony narodowej, zadeklarował jednak 22 marca 2012 roku na wspomnianej już konferencji, że nie wyobraża sobie, by drugi etap prac nad Tytanem miało realizować konsorcjum inne niż bumarowskie.

Krzysztof Wilewski

Polska Zbrojna
Dowiedz się więcej na temat: wojsko | armia | broń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy