Dragi i święta wojna
- Istnieje bezpośredni związek między przemysłem narkotykowym, a intensywnością działań talibskich bojowników - twierdzi generał Dan McNeill, dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF)
- Kiedy widzę pole maku (w Afganistanie), widzę też, jak przekształca się ono w pieniądze, a następnie w improwizowane ładunki wybuchowe, kałasznikowy i granatniki - powiedział generał na pierwszym w tym roku briefingu, nawiązując do broni, którą preferują talibowie.
Przyznając, że nie dysponuje danymi,
które mogłyby całkowicie potwierdzić jego zdanie, generał wyraził przypuszczenie, że 20-30 procent sięgającej miliardów dolarów nielegalnej gospodarki narkotykowej Afganistanu - znacznie zasobniejszej niż oficjalna - idzie na finansowanie talibów.
McNeill powiedział, że najpewniej handel narkotykami jeszcze wzrośnie w roku 2008 i podkreślił, że walka z przemysłem narkotykowym w Afganistanie jest problemem, którego ISAF nie rozwiąże, bo nie ma takich możliwości.
Musi to uczynić, zdaniem generała,
rząd Afganistanu, oczywiście odpowiednio wspierany.
90 proc. heroiny na rynku światowym pochodzi z Afganistanu. Za rządów talibów doszło w Afganistanie do znacznego ograniczenia uprawy maku. Od czasu obalenia islamskich radykałów, co nastąpiło jesienią 2001 roku po atakach terrorystycznych w USA z 11 września, datuje się ponowny wzrost produkcji maku opiumowego.
Rząd Afganistanu od dawna domaga się od stacjonujących w tym kraju sił międzynarodowych, by zaangażowały się w działania antynarkotykowe.