Dziś po pracy najedziemy osadę

Do szkockiego miasteczka Lerwick na Szetlandach zjechali się miłośnicy zabawy w wikingów.

Na festiwalu "Up-Helly-Aa" setki tubylców i przyjezdnych zakładają hełmy, kolczugi i chwytają w dłoń siekiery. Później ruszają w miasto, by przy blasku pochodni oddawać się podejrzanym, nocnym rytuałom. Dla osoby niezorientowanej, widok może być naprawdę groźny...

Punktem kulminacyjnym festiwalu jest przeciągnięcie przez miasto wiernej repliki łodzi wikingów. Łódź zostaje spalona na wybrzeżu. Później wszyscy w mniejszych grupach świętują do rana.

Chodź na początku stycznia pogoda na Szetlandach rzadko bywa przyjazna, istniejący od końca XIX wieku festiwal nigdy nie został odwołany i każdego roku przyciąga na Szetlandy setki turystów.

Reklama

Szetlandy zostały zasiedlone przez Wikingów na przełomie ósmego i dziewiątego wieku. Panowali na archipelagu przez 600 lat, a pozostałości ich obecności można spotkać na każdym kroku - od nordycko brzmiących nazw ulic po norweskie flagi powiewające na domach.

Na archipelagu mieszka 23 tysiące mieszkańców. W jego skład wchodzi ponad 100 wysp i wysepek rozsianych po Morzu Północnym na przestrzeni 100 mil.

tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy