I talibowie, i NATO zabijają cywili...

W Afganistanie rośnie liczba ofiar cywilnych. Według ONZ rebelianci ponoszą odpowiedzialność za 55 proc. tych ofiar. NATO twierdzi natomiast, że talibowie i ich pomocnicy są odpowiedzialni za 80 proc. ofiar cywilnych.

Aż 2118 cywilów zginęło w 2008 roku w Afganistanie, najwięcej od upadku rządów talibów w 2001 roku - wynika z raportu ogłoszonego we wtorek przez Misję Wsparcia Narodów Zjednoczonych w 

Afganistanie (UNAMA). Oznacza to aż 40-procentowy wzrost ofiar cywilnych w stosunku do 2007 roku, gdy liczba ta wyniosła 1523 osoby.

A co na to NATO?

Według statystyki UNAMA, 55 procent ofiar (1160 osób) zginęło z rąk rebeliantów, a 39 procent (828 osób) zostało zabitych przez siły afgańskie lub międzynarodowe. Odpowiedzialności za śmierć pozostałych 6 procent (130 osób) nie można ustalić.

Reklama

Zupełnie inaczej postrzega to NATO. Rzecznik sojuszu James Appathurai oświadczył w Brukseli: "Talibowie i ich pomocnicy są odpowiedzialni za ok. 80 proc. ofiar cywilnych" w Afganistanie.

Statystyki NATO za rok 2008 mówią o 97 zabitych przez Międzynarodowe Siły Wsparcia bezpieczeństwa (ISAF) i o ok. 130 zabitych przez żołnierzy amerykańskich, prowadzących odrębną operację. Natomiast aż 987 cywilów zginęło z rąk rebeliantów.

Cywile jako żywe tarcze

Agencja dpa zwraca uwagę, że statystyki NATO nie uwzględniają ofiar, spowodowanych przez armię Afganistanu.

"Dysponujemy nowym systemem obserwacyjnym, który uważamy za bardzo niezawodny" - powiedział Appathurai w kontekście bilansu ofiar cywilnych w Afganistanie. Rzecznik NATO dodał: "Talibowie wyprowadzają ataki z obszarów zamieszkanych przez ludność cywilną i wycofują się na te obszary po walkach. Całkiem świadomie narażają cywilów na niebezpieczeństwo i próbują wykorzystywać ich jako żywe tarcze".

Według UNAMA 41 proc. ofiar cywilnych zarejestrowano na południu Afganistanu, 20 proc. na południowym wschodzie, 13 proc. na wschodzie, 13 proc. w środkowej części kraju i 9 na zachodzie. Za bastiony talibów uznawane są południowe prowincje Kandahar i Helmand.

Sojusz zabija z powietrza

Misja ONZ zaznacza, że aż 85 procent cywilów, którzy zginęli z rąk rebeliantów to ofiary zamachów samobójczych lub improwizowanych ładunków wybuchowych. Wyraźnie widać tendencję do

przeprowadzania ataków w dzielnicach mieszkalnych, co bez wątpienia podnosi liczbę ofiar wśród cywilów - zaznacza UNAMA.

Wśród ofiar sił afgańskich i NATO 64 procent to zabici w nalotach powietrznych.

Właśnie rosnąca liczba cywilów, ginących w operacjach sił międzynarodowych, jest przyczyną napięć między władzami Afganistanu a Stanami Zjednoczonymi. Prezydent Hamid Karzaj powtarza żądania, by wojska USA i NATO unikały zabijania cywilów w trakcie swoich działań.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: talibowie | statystyki | ONZ | procent | NATO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy