Kosztują nawet 1,5 mln USD sztuka. Ukraina dostanie je razem z F-16
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zachodni sojusznicy przekażą Ukrainie jeszcze więcej amerykańskich myśliwców F-16, niż było to zaplanowane. Dziś okazuje się z kolei, że jednostki te mogą zostać wyposażone w superpociski o zasięgu nawet 500 km.
Chociaż spekulacje na ten temat pojawiły się w mediach już pod koniec ubiegłego roku, kiedy Rosja w tajemnicy sposób straciła aż osiem odrzutowców w ciągu zaledwie trzech tygodni, Ukraina oficjalnie nie otrzymała jeszcze amerykańskich myśliwców F-16. Niemniej od wielu miesięcy trwają niezbędne przygotowania, tj. ukraińscy piloci szkolą się w krajach NATO, a Kijów zdaje się ostatnio przygotowywać grunt pod ich rozmieszczenie, skupiając się na neutralizacji zagrożeń, które mogłyby im zaszkodzić, jak bombowce czy latające centra wczesnego ostrzegania. W związku z tym nie brakuje głosów, że F-16 wylecą na pierwsze misje w Ukrainie już w najbliższych dniach, ale najpewniej usłyszymy o nich dopiero po jakiejś udanej akcji.
Bo jak komentował pod koniec roku dla Newsweeka Daniel Rice, były specjalny doradca głównego dowódcy Ukrainy, pozostaje mieć nadzieję, że Zachód nauczył się nie ogłaszać dostawy nowych systemów uzbrojenia: "Siły rosyjskie powinny dowiadywać się na własnej skórze, gdy Ukraina zastosuje nową broń". Nie da się jednak ukryć, że w temacie zrobiło się właśnie głośno - holenderskie ministerstwo obrony poinformowało wczoraj, że przygotowuje sześć dodatkowych F-16 dla Ukrainy, czyli łącznie przekaże ich 24 egzemplarze, a dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, Serhij Najew, przekonuje, że Kijów otrzyma amerykańskie myśliwce z pociskami o zasięgu 300-500 km.