Macierewicz o sprawie Autosanu: Aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny

Antoni Macierewicz zabrał głos w sprawie ostatniego przetargu na autobusy dla Sił Zbrojnych /Rafal Oleksiewicz/REPORTER /East News
Reklama

Sprawa Autosanu ma niewątpliwie swój aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny - ocenił w rozmowie z PAP minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Dodał, że ma nadzieję na unieważnienie kontraktu i powrót sanockiej spółki do przetargu na autobusy dla wojska.

Jak ujawnili dziennikarze RMF FM, wskutek opóźnienia władze Autosanu pozbawiły firmę szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln zł. Chodzi o przetarg na autobusy dla wojska. Oferta Autosanu została złożona 20 minut po czasie.

- Ta spółka dzięki przejęciu przez PGZ rozwija się dobrze i nic jej nie groziło - tak sytuację Autosanu ocenił szef MON Antoni Macierewicz. Ostatnie wydarzenie niewątpliwie miało swój aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny i prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Błażej Wojnicz dokładnie zrelacjonował, że wobec osoby, która była winna zaniedbania w spółce Autosan wyciągnięto konsekwencje - dodał.

Macierewicz podkreślił, że prezes PGZ natychmiast skierował sprawę do odpowiednich służb.

Reklama

- W zależności od ich rozpoznania będziemy mieli szansę na unieważnienie tego przetargu i wtedy Autosan będzie mógł zgłosić swój udział - zauważył. Zastrzegł jednak, że ten przetarg nie będzie rozstrzygający dla przyszłości spółki.

- Autosan ma zamówienia i będzie miał zamówienia. Powtarzam jeszcze raz: ten błąd bądź działanie kryminalne musi być ukarane i muszą zostać wyciągnięte wnioski. Jednak proszę nie stwarzać wrażenia, że to jest kwestia upadku Autosanu bądź nieskuteczności działań ratujących Autosan. Autosan jest i będzie się rozwijał - zapewnił. 

Premier Beata Szydło oświadczyła w czwartek, że jest zbulwersowana tym, co się stało w sprawie Autosanu i oczekuję wyjaśnień. Podkreśliła, że poleciła szefowi Komitetu Stałego Rady Ministrów Henrykowi Kowalczykowi pełne wyjaśnienie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji, jeśli będzie taka potrzeba.

RMF24
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama