Radom: Lotnisko jak pastwisko

Mimo organizacji Air Show i szkolenia kandydatów na pilotów baza w Radomiu nie jest wizytówką lotnictwa wojskowego.

W 42 Bazie Lotnictwa Szkolnego nastąpił boom remontowy. 12 Terenowy Oddział Lotniskowy zlecił w drodze przetargu remont oświetlenia bazy kompanii obsługi lotniska połączony z wymianą masztów i słupów oświetleniowych (za niespełna 300 tysięcy złotych) oraz naprawę powierzchni brzegowych drogi startowej (za prawie pół miliona). Roboty zostały wykonane na potrzeby tegorocznego Air Show. Na tę samą okoliczność baza dostała kosiarkę do trawy, płotki do odgradzania publiczności oraz duży namiot. W porównaniu z lotniskami w Krzesinach, Łasku, Powidzu czy Dęblinie to tyle co nic.

Reklama

Względny komfort pracy

W Radomiu-Sadkowie w użytku wciąż są system świetlny Łucz-2 i radiolokacyjny system lądowania typu RSP-10MN. Wysłużony domek pilota tylko z braku innego lokum zasługuje na to miano, odstraszaniem ptaków zajmuje się zaś załoga stara, która okrąża drogę startową i przez megafon odtwarza nagranie głosu polującego drapieżnika. Dobrze, że chociaż port lotniczy zapewnia względny komfort pracy jego użytkownikom.

Bez pomocy precyzyjnych

- Gdy miały przylecieć zagraniczne zespoły akrobacyjne, ich przedstawiciele dzwonili do mnie i prosili o przesłanie aktualnych kart podejścia do lotniska. Odpowiadałem, że kartę udostępniamy w serwisie AIP Polska - Military. Zdziwieni zauważali, że w tym dokumencie jest opisana procedura lądowania według jednego zestawu bezkierunkowej radiolatarni NDB. Potwierdzałem, dodając, że innych pomocy nawigacyjnych nie mamy. Wstydziłem się, ale taka jest prawda - rozkłada ręce pułkownik pilot doktor Adam Ziółkowski, dowódca bazy.

- Nikt nas nie zwalnia ze szkolenia, więc mobilizujemy się na Air Show w dwójnasób - pracuje przy tej imprezie do 400 moich podwładnych. Po pokazach zyskujemy uznanie przełożonych, że sprawdzamy się w organizacji przedsięwzięcia. Air Show w ostatnim okresie nie przysporzył bazie innych profitów - kończy Ziółkowski.

Lotnisko jak pastwisko

Dowódca nie dziwi się więc, że radomskie lotnisko w środowisku pilotów określa się jako pastwisko. Co prawda wielkie - wraz z infrastrukturą ma 371 hektarów.

- Fundusze na inwestycje były ograniczone, więc lotnictwo szkolne uznawano za mniej priorytetowe od bojowego i transportowego - nie pozostawia złudzeń pułkownik Ziółkowski. "Aby przyjąć odrzutowce typu LIFT, unowocześni się bazę w Dęblinie, ale równoległego inwestowania w oba lotniska resort obrony nie udźwignie. 41 BLSz ma priorytet, bo tam zaplanowano szkolenie zawansowane kandydatów na myśliwców".

Nadzieja w cywilach

Zwierzchnicy znają sytuację. Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych (odpowiada za infrastrukturę) nie inwestuje tu także dlatego, że czeka na rozwój lub klapę inicjatywy Portu Lotniczego Radom SA. Obiekt został bowiem wytypowany w 2007 roku przez ministrów obrony i infrastruktury do współużytkowania przez wojsko i cywilów.

Po czteroletnich staraniach poprzedników obecny prezes zarządu spółki Tomasz Siwak dostał 16 września 2011 roku od prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) zezwolenie na założenie lotniska cywilnego. Określono w nim warunki i zakres prac, które muszą zostać wykonane, aby spółka mogła uzyskać wpis do rejestru lotnisk cywilnych i certyfikację dla obiektu. Jeśli się z tego wywiąże, będzie mogła uruchomić działalność lotniskową. Znany jest już kod lotniska w układzie Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO): EPRA. EP oznacza Polskę, RA - Radom.

Zarząd PL Radom SA planuje inwestycje w kilku etapach i stopniowo chce zabiegać o podwyższanie kategorii tego obiektu. Pierwszym etapem jest założenie lotniska cywilnego klasy IIIC z nieprzyrządowym podejściem do lądowania, na którym operacje lotnicze odbywałyby się od świtu do zmierzchu.

General aviation

Drugim etapem będzie wyposażenie obiektu w systemy precyzyjne i uzyskanie dopuszczenia do obsługi ruchu międzynarodowego. "Nasz projekt traktujemy na milion procent serio", zapewnia Siwak. - Dla general aviation [lotnictwo ogólne, nielatające według rozkładów] chcemy udostępnić lotnisko już w 2012, a dla samolotów rejsowych - w pierwszej połowie 2013 roku. Wróciłem z targów w Berlinie ze zgłoszeniami pierwszych przewoźników, którzy chcą latać do Radomia. Moglibyśmy już negocjować z nimi umowy, ale nie wiemy, kiedy ULC nas zarejestruje. Brakuje nam też decyzji środowiskowej, ale już od marca prowadzimy postępowanie w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, które dotyczy przelotów ptaków w promieniu do 30 kilometrów od Sadkowa.

Określony deadline

PL Radom SA dostał od ministra obrony w drodze użyczenia teren o powierzchni 125 hektarów. Spółka została w ten sposób współużytkownikiem (z 42 Bazą Lotnictwa Szkolnego) części roboczej lotniska: wyremontowanych w latach 1999-2000 pasa startowego i dróg kołowania. Z kolei wojewoda przyznał jej 22,5 hektara terenów działkowych od północnego zachodu, wcześniej zajmowanych przez wojsko - spółka zostanie ich użytkownikiem wieczystym pod warunkiem, że w trzy lata uruchomi EPRA. Jak czytamy w witrynie internetowej, celem zarządu jest obsługa pasażerów lokalnych i regionalnych oraz aktywizacja regionu radomskiego przez uruchomienie i rozwój tanich połączeń lotniczych. - 8 września 2013 roku to deadline dla rozpoczęcia działalności operacyjnej - potwierdza Siwak. - Wtedy minie termin przekazania nam ziemi przez wojewodę.

Asfaltobetonowa droga startowa

Aby ambitna wizja się zmaterializowała, cywile muszą pobudować terminal odpraw i hangar, bo obiekty wojskowe są za małe nawet dla bazy i nie nadają się na cele komercyjne. Zapewne zainwestują w obiekty modułowe typu lekkiego, a na dawnych działkach wybudują płaszczyznę postoju samolotów. Zarządowi PL Radom SA marzy się przyjmowanie za kilka lat Airbusów 320 i Boeingów 737, więc przydałoby się przedłużenie asfaltobetonowej drogi startowej (o długości 2 kilometrów i szerokości 60 metrów) o pół kilometra. Korzystającym z niej teraz pilotom Orlików, An-2 i Bryz obecne rozmiary wystarczają.

- Trzymam kciuki za spółkę. Jeśli jej się uda, lotnisko zyska już choćby dzięki zamontowaniu pomocy radionawigacyjnych i oświetlenia jego części roboczej. Poprawią się jakość i nasze możliwości szkoleniowe - ocenia pułkownik Ziółkowski.

Siwak wyjaśnia, że na początek - za radą ekspertów z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej - zostaną zainstalowane Calvert i radiolatarnia kątowo-odległościowa VOR/DME.

- Za mało będzie operacji lotniczych, abyśmy potrzebowali już na początku systemu ILS. Wystąpiliśmy z wnioskami do odpowiednich instytucji zajmujących się w resorcie obrony infrastrukturą o zgodę na wykonanie oświetlenia drogi startowej, montaż oznakowania lotniska, ogrodzenie całości obiektu - ponad 7 tysięcy metrów, oraz budowę drogi kontrolnej.

Znaczne nakłady

Dowódca docenia wysiłki obecnego zarządu PL Radom SA - opłacili tymczasowe częściowe oznakowanie dróg kołowania i startowej oraz płaszczyzn postoju samolotów; zlecili badania ornitologiczne; zatrudnili geodetę do wytyczenia drogi wokół parkanu lotniska, aby mógł on być łatwo monitorowany. Próbują nawet pozyskać na swą tymczasową siedzibę nadający się do remontu budynek wojskowy, w którym mieszczą się 2 Polowe Warsztaty Lotnicze (aby po kilku latach i odnowieniu oddać go wojsku).

- Jako dowódca garnizonu chcę, aby sytuacja z inwestycjami cywilnymi szybko się wyjaśniła. Potrzebujemy bowiem znacznych nakładów na własne obiekty: akumulatorownię, uporządkowanie stacji MPS, od kilku lat czekamy na modernizację myjni pojazdów. W planach te projekty są, lecz ciągle się je odwleka - przyznaje pułkownik. Wskazuje, że przydałby się remont, a najlepiej budowa nowego domku pilota i hangaru.

Pilna potrzeba operacyjna

Hangar już wkrótce stanie się pilną potrzebą operacyjną - radomska baza w 2012 roku ma zwrócić po niespełna dwóch latach samoloty transportowe An-2 i M-28 do Dęblina. Obecnie jednostka ma w etacie cztery Bryzy, pięć An-2 i 28 Orlików. Przed planowanym przebazowaniem transportowców ma przybyć do ośmiu Bryz i do dziesięciu An-2; w związku z rozwiązaniem 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i przesunięciami z innych jednostek. Wtedy zespół lotnictwa transportowego zamieni się w pełną eskadrę. W miejsce transportowców baza ma przejąć śmigłowce SW-4 oraz Mi-2. Są już decyzje w tej sprawie, a dowódca został poproszony o przedstawienie koncepcji ulokowania pod zadaszeniem 24 Puszczyków. Z tym będzie kłopot, bo nie mieszczą się one w Dęblinie i tym bardziej nie zmieszczą się w Radomiu.

Pozasezonowy trening instruktorów

Na Sadkowie są dwa hangary. Jeden zajmują technicy prowadzący obsługi okresowe samolotów, drugi jest warsztatem naprawczym Orlików i An-2. W wypadku przechowywania nowoczesnych śmigłowców i samolotów na powietrzu, gdy jest wilgoć, pojawią się problemy z ich sprawnością, zwłaszcza z utrzymaniem w odpowiednim stanie elektroniki. To zaś przyczynia się do nierytmiczności szkolenia podchorążych. Zimą parkujący na zewnątrz statek powietrzny nigdzie nie poleci, gdy będzie oblodzony. Żadna z baz szkolnych nie ma nowoczesnego systemu odladzania statków powietrznych, więc i pozasezonowy trening instruktorów może utrudnić aura.

Chłodnym okiem

Pułkownik Ziółkowski kibicuje "wspólnikom". Uważa jednak, że jeśli spółka nie znajdzie inwestora strategicznego, nie podoła wyzwaniu: "Aby lotnisko cywilne dobrze funkcjonowało, trzeba tu wydać kilkaset milionów". Tymczasem jedynym akcjonariuszem w spółce Port Lotniczy Radom SA jest Gmina Miasta Radomia, która dwukrotnie ją dokapitalizowała (za zgodą wszystkich radnych rady miejskiej). Majątek spółki to tylko 22,5 miliona złotych.

Siwak uspokaja:

- Mamy uchwałę rady miasta, która pozwala na zmiany w akcjonariacie, podwyższenie kapitału i zbycie części udziałów. Obowiązują nas jeszcze ustawy o samorządzie gminnym oraz o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw. Na ich podstawie zamówiliśmy strategię zmian w strukturze akcjonariatu, która pokaże najkorzystniejszy dla nas kierunek przekształceń. Traktujemy sprawę poważnie, zaszliśmy daleko, nie zakładamy odwrotu, klamka zapadła. Zezwolenie na założenie na Sadkowie lotniska cywilnego bardzo wiele zmieniło. Dla partnerów przestaliśmy być firmą papierową.

Ogłosić fiasko

Gdyby PL Radom SA nie udźwignął ciężaru inwestycji, dla dobra wojskowych jej zarząd powinien jak najszybciej ogłosić fiasko przedsięwzięcia. Wtedy instytucje MON zostaną postawione wobec konieczności zadbania o samodzielną modernizację 42 BLSz. Na razie ani 12 TOL, ani Stołeczny Zarząd Infrastruktury nie mają w planach żadnych znaczących budów czy remontów na Sadkowie.

Polska Zbrojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy