Schorowany i niedouczony poborowy

Rosyjska armia ma nie lada kłopot. W jej szeregi coraz częściej trafiają poborowi, którzy normalnie nie weszliby na teren koszar.

- Jesienią biegłego roku co trzeci wezwany przez komisję poborową nie nadawał się do służby wojskowej z powodu stanu zdrowia - mówi zastępca szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych, gen. Wasilij Smirnow. - Ponad 50 proc. szwankowało na zdrowiu, a 40 proc. nigdzie nie pracowało i nie uczyło się.

Jednak taki stan rzeczy nikogo nie powinien dziwić. Każdego roku w Rosji giną lub odnoszą obrażenia tysiące poborowych, głównie w następstwie wypadków lub tzw. fali, czyli znęcania się starszych roczników nad młodszymi poborowymi. W efekcie - według danych z ubiegłego roku - jedynie 9 proc. młodych ludzi stawia się w Rosji na wezwanie do wojska. Reszta daje łapówki, lub próbuje znaleźć inne sposoby na uniknięcie wojska.

Reklama

Co na to generalicja? Zgodziła się na skrócenie służby wojskowej - od przyszłego roku będzie ona trwać 12 miesięcy. O zakończeniu misji na Kaukazie i zmianie nastawienia wobec poborowych mowy nie było...

M.O./PAP

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy