Stanisław Pietrow. Człowiek, który uratował świat

Stanisław Pietrow - człowiek, który uratował świat od atomowej zagłady /YouTube
Reklama

Stanisław Pietrow zmarł 19 maja 2017 roku, jednak media dopiero kilka dni temu dowiedziały się o jego śmierci. Jako pierwszy napisał o tym bloger, który chciał złożyć Pietrowowi życzenia urodzinowe...

Stanisław Pietrow urodził się 7 września 1939 roku we Władywostoku. Jego ojciec był pilotem Sił Powietrznych ZSRR podczas II wojny światowej. Młody Stanisław poszedł w ślady ojca i po ukończeniu liceum wstąpił do kijowskiej Wyższej Szkoły Radio-Technicznej Sił Powietrznych. Po jej ukończeniu został oficerem wojsk obrony powietrznej. Miał odpowiadać za kontrolę pocisków balistycznych wojsk NATO.

Zbierał doświadczenie na kolejnych stanowiskach, stając się szefem kontroli obszaru powietrznego, który odpowiadał za odpalenie rakiet balistycznych w odpowiedzi na amerykański atak atomowy. Na swoim stanowisku był także w nocy z 25 na 26 września 1983 roku.

Reklama

Atomowe uderzenie

Tej nocy Pietrow pełnił dyżur w kompleksie dowodzenia o kryptonimie Serpuchow-15 niedaleko Moskwy. O godzinie 00:15 26 września rozległ się alarm sygnalizujący odpalenie z terytorium Stanów Zjednoczonych rakiet balistycznych.

Zgodnie z procedurami Pietrow powinien powiadomić oficerów na kolejnym szczeblu dowodzenia i natychmiast zdecydować o ataku odwetowym. Miał na to 3 minuty. Jednak opierając się na wiedzy i doświadczeniu, a częściowo też na intuicji, zdecydował się przejąć kontrolę nad sytuacją. Postanowił nie odpalać rakiet, mimo że radar nadal wskazywał, iż w stronę Rosji lecą pociski z ładunkiem jądrowym. Oficer doszedł do wniosku, że system się zepsuł.

Różne źródła mówią, że w kierunku Rosji leciało od 3 do 5 rakiet (według rosyjskich odtajnionych dokumentów 5), Pietrow stwierdził, że gdyby Amerykanie mieli atakować, to nie tak małą ilością rakiet i zignorował wyjący alarm.

Okazało się, że miał rację. Czujniki satelity zostały zmylone przez światło słoneczne, które odbijało się od wysoko przesuwających się chmur.

Tajemnica

Zdarzenia z wrześniowej nocy były utajnione do 1998 roku. W czasie swojej służby Pietrow nie został ukarany, ani nagrodzony. Sam też niechętnie mówi o tych wydarzeniach. Dla Pietrowa nie było to nic niezwykłego. Twierdził, że robił, co do niego należało i chciał swoją pracę wykonać jak najlepiej.

Mimo to za tamtą decyzję otrzymał dziesiątki międzynarodowych nagród i wyróżnień. W 2006 roku w siedzibie ONZ w Nowym Jorku odebrał nagrodę World Citizen Award. Na nagrodzie został wygrawerowany napis: "Człowiekowi, który zapobiegł wojnie nuklearnej".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy