Ten niepozorny wóz był utrapieniem Ukraińców. Rozerwali go jednym pociskiem

W sieci pojawiło się spektakularne nagranie ze zniszczenia w Ukrainie rosyjskiego systemu walki elektronicznej RP-377LA „Lorandit”. Mimo niepozornego wyglądu, jest to niezwykle ważna broń, mogąca zagłuszać ukraińską komunikację.

Walka elektroniczna, polegająca na utrudnianiu wrogowi używania ważnych systemów walki i komunikacji, to jeden z koników Rosjan. Wykorzystują do niej nowoczesny sprzęt m.in. systemy R-330Ż "Żytiel", które mogą dać im przewagę na froncie. Dlatego wszystkie rosyjskie urządzenia walki elektronicznej są priorytetowym celem Ukraińców.

Trafieniem jednego z takich systemów pochwalili się żołnierze 406. Brygady Artylerii, walczący w obwodzie chersońskim. Przy wsparciu drona wypatrzyli zaparkowany system RP-377LA "Lorandit", który stał na opuszczonej stacji benzynowej w mieście Aleszki, po drugiej stronie Dniepru. Odległość nie była przeszkodą dla artylerzystów i wystarczył jeden pocisk, aby obrócić rzadką rosyjską broń, w płonący wrak.

Reklama

Pierwszy RP-377LA "Lorandit" padł w Ukrainie. Rosjanie w strachu

Trafienie miało miejsce w lutym tego roku, jednak dopiero teraz zostało opublikowane. Portal Oryx, zajmujący się dokumentacją strat wojennych, podaje, że jest to pierwszy zniszczony RP-377LA. Niewątpliwie podnosi to wartość trafienia.

Platformą systemu jest UAZ-452, przez co wygląda niepozornie i bardziej moglibyśmy go określić jako wojskowy Volkswagen "Ogórek". Niemniej kryje się w nim duża moc, która jest utrapieniem dla ukraińskiej armii.

Załoga RP-377LA wykrywa i identyfikuje wrogie stacje, a w tym czasie dowódca kontruje próby zakłócenia pracy jego stacji. Jak podaje ArmyRecognition "Lorandit" może łatwo  wyszukiwać wrogie stacje w zakresie częstotliwości od 20 do 2000 MHz. Prędkość skanowania wynosi 65 MHz/s.

RP-377LA  "Lorandit" to tak naprawdę mobilna wersja systemu o oznaczeniu RP-377L. W specyfikacji różnią się tym, że RP-377L skanuje częstotliwość z prędkością tylko 10 MHz/s. Wcześniej Ukraińcom udało się przejąć kilka wersji systemu, m.in. RP-377VM.

Ukraińcy ostrzeliwują Rosjan za Dnieprem

Zniszczenie RP-377LA na pewno ułatwiło życie ukraińskim żołnierzom stacjonującym w Chersoniu. To także pokaz tego, jak dokładnie mogą ostrzeliwać tereny obwodu okupowane przez Rosjan po drugiej stronie Dniepru. Do samego zniszczenia systemu Ukraińcy najprawdopodobniej użyli pocisku 155 mm M982 Excalibur.

To amunicja kierowana, którą można sterować w locie, co pozwala ostrzeliwać cele z marginesem błędu na poziomie 4 metrów, nawet na odległość 50 kilometrów. Ukraińcy mogą wystrzeliwać Excalibura z każdej zachodniej artylerii, jak amerykański M109 Paladin, niemiecki Panzerhaubitze 2000, czy polski AHS Krab. Dniepr nie chroni więc Rosjan przed precyzyjnym ostrzałem.

Możliwe, że nie ochroniłby ich jeszcze przed nową ukraińską ofensywą. Teraz jednak Ukraińcy muszą walczyć z katastrofalnymi skutkami zniszczenia zapory w Nowej Kachowce. Niemniej, ukraińska artyleria wciąż skutecznie zbiera swoje żniwa w obwodzie chersońskim.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Ukraina | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy