GanjaChicken, czyli karmią kurczaki marihuaną zamiast antybiotykami. Efekt?
Właściciele jednej z ferm w Tajlandii wpadli na pomysł hodowania ekologicznych kur karmionych marihuaną w miejsce antybiotyków i jak podkreślają naukowcy prowadzący analizy tego eksperymentu, jego wyniki są bardzo obiecujące.
Zapotrzebowanie na kurze mięso rośnie, więc hodowcy robią wszystko, żeby dostarczyć na rynek jak najwięcej towaru, przy okazji na potęgę faszerując zwierzęta antybiotykami. Jest to zjawisko niebezpieczne dla naszego zdrowia, które na dodatek przyczynia się do coraz większej oporności bakterii na dostępne leki - niestety według analiz z 2021 roku Polska jest na czwartym miejscu w Unii Europejskiej pod względem ilości antybiotyków zużywanych w hodowlach (w 2018 roku niemal 800 ton, a ilość rośnie z roku na rok).
Właściciele jednej z ferm w Tajlandii postanowili jednak iść pod prąd i od stycznia ubiegłego roku zamiast antybiotyków podają swoim zwierzętom marihuanę, a następnie sprzedają pod chwytliwą nazwą GanjaChicken. Produkt cieszy się lokalnie coraz większą popularnością i klienci są gotowi zapłacić za niego dużo więcej niż za "tradycyjny" i wcale nie dlatego, że liczą na efekt uboczny w postaci narkotykowego haju, bo nic takiego nie ma miejsca - konsumenci zwracają po prostu uwagę na jakość żywności, a tu mowa o kurach wolnych od antybiotyków i pochodzących z chowu wolnowybiegowego.