Gdy mężczyzna zostaje sam

Jest obecny od pierwszych chwil życia. Bywa poważny, innym razem radosny. Pokazuje świat i ociera łzy z dziecięcej twarzy. Czasem z wyroku sądu lub życia staje się nie tylko tatą, ale i mamą. Osamotniony, lecz nie niezaradny - ojciec.

- Tato, kiedy pójdziemy na łyżwy? Obiecałeś! - Marcin, 12-latek w pomarańczowej kurtce i dżinsach, ciągnie wysokiego mężczyznę za rękaw, który uśmiechając się, cofa go do pokoju. Jego jedyny rodzic, od chwili kiedy Rafał, 37-letni lekarz, rozwiódł się z Izą. Wtedy Rafał został dla Marcina tatą i mamą. Na dobre i na złe. Na zawsze.

Gwałtowny obrót losu

- Wszystko było jak w bajce, dopóki pewnego dnia nie odebrałem telefonu - opowiada Tomek, 33-letni architekt. Dzwonili z policji: wypadek, tir, pod nim zmiażdżone auto, którym wyjechała do pracy jego żona. I kilka słów przeszywających ciszę. - Nagle zawalił się cały mój świat... - Tomek zaciska mocno ręce, wzdycha. - Na początku nie wiedziałem, co zrobić, nie wiedziałem jak się pozbierać, a co dopiero wychować samodzielnie syna i poprowadzić dom. Pomogli rodzice i znajomi.

Reklama

Po kilku miesiącach, mimo żałoby, Tomkowi udało się dojrzeć do prawdy, że będzie sam mamą i tatą i że musi żyć dla 8-letniego Łukasza. - Bywały dni, że wstając mówiłem sobie: "nie mogę", "jeszcze jeden dzień i umrę", "nie dam rady", ale zawsze dawałem. Wstawał nowy dzień, budziłem się i wiedziałem, że muszę. Dla Łukasza - tłumaczy.

- Teraz nic nie jest trudne tak, jak na początku: zakupy, pranie i zapamiętanie zajęć, z których trzeba odebrać syna. Codziennie robię mu kanapki do szkoły, znam wszystkie imiona kolegów i tytuły jego ulubionych filmów. Staram się spędzać z nim każdą wolną chwilę, w co drugi weekend jeździmy razem na kręgle - mówi Tomek. - Czasem tylko siadamy przy oknie i wpatrując się w gwiazdy, płaczemy, bo pustka po stracie żony nadal boli.

Jak jedna drużyna

Inną drogę przyjaźni przeszedł Rafał z Marcinem. - Najtrudniejszym progiem do przekroczenia był rozwód. Do ostatniej rozprawy nie byłem pewny, czy uda mi się odzyskać dziecko - tłumaczy. - Proces się opóźniał, a rozprawy przypominały bardziej sądzenie mnie, niż rozwiązywanie mojego małżeństwa.

- Chwilami czułem się jak przestępca, przed którym powinno się chronić dziecko. Nie poddałem się, dzięki wsparciu kolegów, którzy mnie dopingowali: "walcz o dziecko. To twój syn". Zaparłem się i walczyłem, bo wiedziałem, że moje miejsce jest tylko przy synu - opowiada Rafał. - Marcin od początku nie chciał być z matką, bo jak miał być z kimś, kogo właściwie nie znał? Wkładał zabawki do plecaka, mówiąc dziadkom, że chce iść do taty - kończy.

Od trzech lat Rafał i Marcin są razem, ale widmo rozwodu jeszcze wraca w koszmarach. - Czasem nie mogę jeszcze w to uwierzyć, że odzyskałem syna - opowiada Rafał. - Dlatego codziennie rano cieszę się, że mam Marcina blisko siebie, że tworzymy dom. A Marcin? Szaleje za ojcem, mimo jego późnych powrotów do domu i wiecznego braku czasu. O matce niechętnie rozmawia; chce być taki, jak tata. Najlepszy we wszystkim.

Najnowsze badania

Badania przeprowadzone w ostatnich miesiącach w USA jasno wykazały, że rodziny samotnych ojców są w stanie właściwie funkcjonować. Jak pisze Burgess, jeden z badaczy: ojcowie kontynuując tradycyjną rolę "zaopatrywacza" rodziny, są w stanie zapewnić dzieciom czułą, pełną miłości opiekę, zaspokajając ich emocjonalne i fizyczne potrzeby.

Najtrudniej pogodzić samotnemu ojcu wymagania związane z pracą zawodową z opieką nad dziećmi. Po rozwodzie lub owdowieniu znacznie maleją interakcje społeczne, co niekorzystnie wpływa na proces przystosowania się do nowej roli oraz pogłębia izolację samotnego rodzica. Wsparcie ze strony rodziny, przyjaciół lub sąsiadów jest więc bardzo potrzebne.

"Dla ojców po rozwodzie źródłem problemów są także stosunki z sądem. Wskazują oni stronniczość sądów w orzekaniu o powierzeniu bezpośredniej pieczy nad dzieckiem na korzyść matki. Wdowcom natomiast trudniej przebrnąć przez pierwszy okres żałoby. Wiąże się to niewątpliwie z szokiem, jakim jest śmierć bliskiej osoby, nieodwracalnością śmierci oraz trudnością w wyrażaniu własnych uczuć. Badania pokazują, że najmniej problemów samotni ojcowie mają z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Po pierwszym okresie zaburzeń w funkcjonowaniu rodziny na tym poziomie przystosowują się i czynności, których dotychczas nie wykonywali, przestają być kłopotliwe. Otrzymują także większą pomoc od dzieci".

IDmedia
Dowiedz się więcej na temat: świat | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy