Historia prostytucji cz. III

Zwolennicy prostytucji udowadniali, że skoro mężczyzna osiąga dojrzałość seksualną w wieku lat 17, a społeczną po 30 roku życia, to odpowiednie instytucje powinny zapewnić możliwość bezpiecznego zaspokojenia potrzeb cielesnych. Zajmował się tym m.in. Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej...

Podczas I Wojny Światowej prostytucja w Europie nadal była legalna. Przebywającym z dala od domu mężczyznom towarzystwa dotrzymywały panie pracujące w putainville (wioskach prostytutek usytuowanych 10 km od linii frontu). Lokale podświetlane na niebiesko przeznaczone były dla oficerów, czerwone oświetlenie przyciągało podoficerów i żołnierzy. Oczywiście najdłuższa kolejka formowała się przed czerwonymi domami, gdzie 3 panie przyjmowały w ciągu nocy ok. 150 mężczyzn. Według ostrożnych szacunków "każda z dam obsługiwała batalion wojska tygodniowo", nic więc dziwnego, że zmiany kobiet w lokalach następowały co 3 tygodnie.

Reklama

Przełom w zawodzie

Mimo tego, że pierwsze (skuteczne), lekarstwa na kiłę powstały już na początku XX wieku, wojskowa prostytucja na masową skalę była możliwa głównie dzięki rozpowszechnieniu się prezerwatyw. Kondomy "stanowiły obowiązkowy ekwipunek wszystkich armii europejskich", a w 20-leciu międzywojennym były już nawet przedmiotem reklamy (popularne było hasło "prędzej serce ci pęknie").

W latach 20. XX wieku dokonano jeszcze jednego przełomowego odkrycia. Kyusaku Ogino i Hermann Knaus zbadali cykl miesięczny kobiet i doszli do wniosku, że nie są one płodne stale, ale w określonych dniach miesiąca. Wcześniej "łączono w sposób intuicyjny i niejasny fakt prokreacji z faktem kopulacji, ale nic pewnego o tym nie wiedziano". Odkrycie Ogino i Knausa zaowocowało wzmożeniem badań nad kobiecą płodnością i wynalezieniem pigułek antykoncepcyjnych, które zrewolucjonizowały życie milionów kobiet, w tym wielu prostytutek. Do tej pory większość z nich regularnie zachodziła w ciążę, a niechciane dzieci, częściej niż do rodzin kobiet, trafiały do sierocińców (co oczywiście wykorzystywali zwolennicy delegalizacji prostytucji).

YMCA na straży męskich praw

Mimo tego, że prostytucja w większości stanów USA została zdelegalizowana jeszcze przed I wojną światową, w latach 60. XX wieku przeżywała rozkwit. Zwolennicy udowadniali, że skoro mężczyzna osiąga dojrzałość seksualną w wieku lat 17, a społeczną (związaną z gotowością do zawarcia małżeństwa), po 30 roku życia, to odpowiednie instytucje powinny zapewnić możliwość bezpiecznego zaspokojenia potrzeb cielesnych. Tym zajmowały się m.in. Amerykańskie Towarzystwo Sanitarne, Amerykańska Federacja Higieny Seksu czy, sławne dzięki zespołowi Village People, YMCA (ang. Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej).

Przypomnij sobie tę wpadającą w ucho piosenkę:

Precz ze starą etyką

W latach 70. zarejestrowano spadek liczby prostytutek, co miało związek z hasłami tzw. wolnej (i bezpłatnej) miłości. Małżeńska monogamia przestała być modelem obowiązującym, więc młodzi mężczyźni nie musieli już płacić za przypadkowy seks, na który mogły sobie pozwolić także kobiety. Panie, które mimo spadku liczby klientów zdecydowały się pozostać w zawodzie, zaczęły coraz śmielej walczyć o swoje prawa. W 1973 Dolores French i Margot James założyły pierwszą organizację walczącą o profesjonalizację prostytucji , której nazwę (COYOTE ), można przetłumaczyć na"zmieńcie swą starą sfatygowaną etykę".

Prostytutki w kościele

Trzy lata później doszło do jednego z największych protestów prostytutek na świecie. 3 czerwca 1976 roku 150 francuskich prostytutek rozpoczęło 8-dniową okupację kościoła w Lyonie. Chciały w ten sposób zwrócić uwagę opinii publicznej na brutalność policji, która miała w zwyczaju bicie i kaleczenie zatrzymanych pod zarzutem prostytucji kobiet. Co ciekawe, okupację popierał ówczesny proboszcz kościoła, a także mieszkańcy miasta, którzy donosili okupującym jedzenie. Strajk w Lyonie zainspirował prostytutki z innych francuskich miast m.in. Tuluzy i Cannes, a także z Anglii. Podczas strajku członkinie ECP (ang. angielskiego kolektywu prostytutek), rozdawały ulotki z postulatami, które brzmiały "ręce precz od naszych dzieci - nie chcemy, aby lądowały w przytułkach", "skończcie z policyjnym nękaniem, szantażem, prześladowaniami i rasizmem" czy "skończcie z aresztowaniem naszych chłopców, mężów i synów". Po 12 dniach strajku rząd zgodził się na współpracę z prostytutkami.

Prezerwatywa albo kara

Głos w sprawie legalizacji prostytucji zabrał nawet Parlament Europejski, który w 1986 roku przyjął uchwałę mówiącą o tym, że nie powinno się karać "prostytucji jako zawodu", ale "zapewnić ochronę niezależności, zdrowia i bezpieczeństwa tym, które uprawiają ten zawód" i "wzmocnić środki zaradcze przeciw tym, którzy winni są przymusu i przemocy przeciw prostytutkom".

Oczywiście regulacje te nie wszędzie są przestrzegane, a tam, gdzie są, często przyjmują interesujące formy. W 1987 roku rząd bawarski, zapewne w trosce o zdrowie prostytutek i ich klientów, nakazywał podpisywanie oświadczeń o treści "będę zawsze korzystała z prezerwatywy albo zapłacę 40 tysięcy marek kary". Przestrzeganie tego zobowiązania sprawdzane było przez policjantów udających spragnionych cielesnych uciech klientów.

Prostytucja dziś

Obecnie prostytucja jest legalna m.in. w Hiszpanii, Irlandii, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoszech, ale praktyki sutenerskie są w tych krajach zabronione. Podobnie sprawy mają się w Polsce, Czechach i Bułgarii. Uregulowania prawne dotyczące prostytucji ( a także podatku z niej pochodzącego), wprowadziły m.in. Niemcy, Węgry, Łotwa i Grecja. Szwecja, Islandia i Norwegia zdelegalizowały prostytucję (kara się wyłącznie klientów, nie kobiety), a od 2009 roku w Islandii nielegalny jest również striptiz.

Katarzyna Pruszkowska

Przy pisaniu artykułu korzystałam z książki "Najstarszy zawód świata. Historia prostytucji" Marka Karpińskiego, z której pochodzą też wszystkie cytaty.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: instytucje | zwolennicy | prostytucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama