Planeta, gdzie słońce zachodzi dwa razy

Naukowcy odkryli planetę pozasłoneczną, która obiega nie jedną, ale dwie gwiazdy. O obiekcie, którego istnienie astronomowie przewidywali już wcześniej, a który udało się właśnie potwierdzić, informuje najnowsze wydanie czasopisma "Science".

Kepler-16b jest planetą o wielkości zbliżonej do Saturna i gazowo-skalistej budowie. Ciało okrąża układ podwójny gwiazd w ciągu 229 dni. Oba słońca w tym systemie są mniejsze od naszej dziennej gwiazdy - większy z obiektów ma 0,69 masy Słońca, a drugi tylko 0,2. Układ jest oddalony od Ziemi o 200 lat świetlnych.

Jak w "Gwiezdnych Wojnach"

W większości relacji nowoodkryta planeta porównywana jest do fikcyjnego globu o nazwie Tatooine, który pojawił w jednej z części "Gwiezdnych Wojen". W jednej ze scen główny bohater, Luke Skywalker obserwuje na niej podwójny zachód słońca - podobny do tego, który mogliby oglądać mieszkańcy Kepler-16b, gdyby na tym obiekcie występowały warunki do rozwoju życia.

Zanim koncepcję "planety z dwoma słońcami" spopularyzował w "Gwiezdnych Wojnach" George Lucas, podobny świat przedstawił w wydanej w 1961 roku powieści "Solaris" polski pisarz, filozof i futurolog, Stanisław Lem. Książka szybko trafiła na listę bestsellerów i miała aż trzy ekranizacje, w tym słynny film Andrieja Tarkowskiego z 1972 roku.

Reklama

Takie planety naprawdę istnieją

Od tytułu powieści Lema nazwę wziął polski projekt astronomiczny, którego celem jest poszukiwanie planet pozasłonecznych obiegających właśnie gwiazdy podwójne. Jego szef, prof. Maciej Konacki z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, wziął udział w specjalnym panelu, który po ogłoszeniu odkrycia został zorganizowany na konferencji "Extreme Solar Systems II", która odbywa się właśnie w Jackson Lake Lodge, w amerykańskim parku narodowym Grand Teton.

Konacki jest autorem odkrycia jednej z pierwszych planet, które zyskały miano "Tatooine" - już w 2005 roku zaprezentował wyniki obserwacji układu HD 188753, który składa się z aż trzech gwiazd. Wynikało z nich, że w systemie może znajdować także planeta.

- Jestem bardzo uradowany odkryciem - mówi prof. Konacki. - Od 2003 roku utrzymuję, że istnienie tego typu obiektów to ciekawe i ważne zagadnienie. Odkrycie takiej planety przez (kosmiczny teleskop) Keplera jest potwierdzeniem moich przypuszczeń, że takie planety muszą istnieć - dodaje.

Sieć teleskopów

- W projekcie Solaris chcemy wykrywać i charakteryzować podobne ciała wokół dużej próbki gwiazd podwójnych, i to przy pomocy dwóch różnych technik. Dzięki odkryciu Keplera nasza praca bardzo zyskuje na znaczeniu - wyjaśnia prof. Konacki.

Zespół Solaris buduje obecnie sieć teleskopów na półkuli południowej, dzięki którym będzie mógł poszukiwać planet podobnych do "Tatooine" znalezionej przez Keplera.

- To będzie największy na świecie projekt poświęcony planetom okołopodwójnym - podkreśla astronom.

PAP - Nauka w Polsce

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 'Gwiazdy' | Planete+ | Planety | Słońce | odkrycia naukowe | Saturn | Kosmos | astronomowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy