Wyjątkowo krwawy dzień

14 czerwca już po raz siódmy obchodziliśmy Światowy Dzień Honorowych Dawców Krwi czyli ludzi, którzy zupełnie bezinteresownie pomagają ratować życie innym...

Data nie została ustalona przypadkowo. 14 czerwca 1868 roku urodził się bowiem Karol Landsteiner, który odkrył istnienie 3 grup krwi, za co został uhonorowany w 1930 roku Nagrodą Nobla. Landsteiner przyczynił się także do odkrycia czynnika Rh. Dzięki tym odkryciom transfuzje i transplantacje stały się bezpieczniejsze.

Papież i młodzi chłopcy

Już starożytni Egipcjanie wierzyli w lecznicze właściwości krwi i stosowali ją do odmładzających kąpieli. W średniowieczu krew pito lub upuszczano (uważano, że jest świetnym lekarstwem na chorobę św. Walentego, czyli epilepsję), możliwe także, że jeszcze w średniowieczu usiłowano przeprowadzić transfuzję. Nie wiadomo dokładnie gdzie i komu po raz pierwszy przetoczono krew, możliwe jednak, że pierwszym pacjentem był papież Innocenty VIII. Miał on otrzymać krew pobraną od trzech dziesięcioletnich chłopców, którzy, podobnie jak sam papież (jeśli zabieg rzeczywiście miał miejsce), zmarli niedługo po transfuzji.

"Nie" dla krwi zwierzęcej

W XVII wieku Jean Baptiste Denis, nadworny lekarz Ludwika XIV, przeprowadził pierwszą udaną transfuzję krwi. Udało mu się przetoczyć krew jagnięcia do krwi piętnastoletniego chłopca, który całkowicie wyzdrowiał. Zabieg ten zainspirował lekarzy z całej Europy do prób przetaczania krwi zwierzęcej ludziom, na ogół jednak zabiegi kończyły się śmiercią (i dawcy, i biorcy). Ilość zgonów była tak duża, że w XVII wieku przetaczanie krwi było nielegalne lub niewskazane m.in. we Francji, Rzymie i Niemczech. Zakazy obowiązywały niemal przez cały wiek XVIII.

W 1818 roku angielski położnik James Blundell przeprowadził udany zabieg transfuzji. Krew (pobraną od kilku osób), przetoczono kobiecie, która niemal wykrwawiła się podczas porodu. Mimo tego sukcesu nadal 65 proc. transfuzji kończyło się śmiercią. Odkrycie grup krwi (1901) i późniejsze odkrycia (czynnik Rh, zapobiegający krzepnięciu krwi cytrynian sodu), sprawiły, że dziś ryzyko związane z transfuzją krwi jest minimalne.

Reklama

Kilka transfuzji

Pełna transfuzja polega na przetoczeniu krwi dawcy do krwi biorcy, po wcześniejszym zbadaniu zgodności. Jeśli zaś krew jest pobierana i oddawana tej samej osobie mamy do czynienia z autotransfuzją. Stosuje się ją przed planowanymi zabiegami chirurgicznymi, ponieważ przyjęcie własnej krwi minimalizuje ryzyko przeniesienia chorób zakaźnych.

Transfuzje krwi budzą kontrowersje wśród Świadków Jehowy, którzy powołując się na słowa "Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!" (Dz, 15,29), odmawiają ich przyjmowania. Świadkowie zgadzają się na stosowanie urządzenia Cell Saver, które odsysa krew pacjenta z operowanego miejsca, filtruje ją i ponownie wprowadza do organizmu.

Krwawe nic strasznego

Honorowym Dawcą Krwi może zostać niemal każdy. Podstawowe wymagania to ukończone 18 lat, waga powyżej 50 kg (nie można pobrać więcej niż 10 proc. krwi krążącej), i dobry stan zdrowia. Przed oddaniem krwi zostaniemy poproszeni o wypełnienie ankiety dotyczącej przebytych chorób i zabiegów chirurgicznych oraz zbadani przez lekarza. Zostanie pobrana także niewielka ilość krwi (z opuszka palca), która pozwoli ocenić czy nasza krew nadaje się do oddania. Sam zabieg trwa około 10 minut i jest niemal bezbolesny. Jednorazowo pobiera się 450 ml krwi, którą można oddawać co 2-3 miesiące. Po zabiegu należy chwilę odpocząć i nie obciążać ręki z której pobrano krew, a w ciągu 48 godzin nie uprawiać intensywnego wysiłku. Bycie Honorowym Dawcą Krwi ma wiele zalet. W dniu zabiegu nie musimy iść do pracy czy szkoły ( a wszystko to zgodnie z prawem pracy), po pobraniu dostajemy upominek (zwykle 8 czekolad, kawa, kiedyś mielonka turystyczna), a przy okazji robimy darmowe badania krwi i możemy ustalić jej grupę (w razie wykrycia chorób pracownicy stacji krwiodawstwa dzwonią do dawców).

Okres letni jest szczególnie trudny, ponieważ z powodu urlopów spada liczba osób oddających krew, a rośnie liczba tych, którzy jej potrzebują. Dlatego jeśli jeszcze nie oddałeś krwi - potraktuj to jako pomoc innym ludziom, sposób na spełnienie dobrego uczynku lub (w ostateczności), sposób na przedłużenie weekendu.

Katarzyna Pruszkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: papież | zabiegi | 14 czerwca | krew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy