Eugeniusz Pieniążek. Kukułką do wolności

Dziś trudno sobie wyobrazić, że paszporty były w naszym kraju wydawane tylko wtedy, kiedy wyjazd był zatwierdzony przez władze, a podróż samolotem była właściwie dla obywateli w sferze marzeń. W takich okolicznościach Eugeniusz Pieniążek skonstruował samolot i uciekł nim do Jugosławii.

Eugeniusz Pieniążek był znaną personą w światku lotniczym. Jego ojciec, zawodowy pilot wojskowy, służył w 5 Pułku Lotniczym w Lidzie na Wileńszczyźnie - po nim Pieniążek odziedziczył miłość do lotnictwa. Karierę lotniczą zaczął na olsztyńskim  lotnisku w 1950 roku, gdzie uczył się latać na poniemieckim szybowcu SG-38. Na samoloty przesiadł się pięć lat później, w 1955 roku.

Kiedy był już doświadczonym pilotem i inżynierem, zaczął pracę w PZL-Bielsko, gdzie oblatywał szybowce. Dzięki tej pracy nawiązał liczne kontakty zagraniczne - zwłaszcza ze Szwedami. Do Skandynawii zaczął latać na początku lat 60., kiedy przeprowadzano tam pokazy polskich konstrukcji lotniczych - szybowców Foka i Mucha.

Reklama

Pokazy wywołały wielkie zainteresowanie polskimi szybowcami na Zachodzie. Do Polski zaczęli przylatywać piloci zza "żelaznej kurtyny" i zatrzymywali się u Pieniążka jako osoby, którą znali z licznych pokazów. Tyle wystarczyło, aby zainteresowała się nim bezpieka. Założono mu teczkę i namawiano do współpracy. Odmówił.

Wówczas zaczęły się jego problemy. Odmówiono mu zezwolenia na wylot do Szwecji, a później nie pozwolono na wyjazd do Sudanu, gdzie miał opryskiwać pola. Robiono problemy w pracy i w końcu z niej zwolniono. Pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa nie zabrali mu jednak licencji pilota. I to był ich błąd. Pod koniec lat 60. Eugeniusz Pieniążek postanowił uciec przed prześladowaniami.

Kukułka

Pilot przekwalifikował się w rzemieślnika i w ośmiometrowym pokoju córki zaczął budowę jednoosobowego samolotu turystycznego. Ogólna koncepcja opierała się na angielskim samolocie Turbulent. Do budowy wykorzystał zmodyfikowane skrzydła i osłonę kabiny rozbitego szybowca Jaskółka, ogon wraz z usterzeniem z Foki, drążek sterowy z szybowca Zefir, a silnik z samolotu Piper Cub.

Gotowe, drewniane elementy samolotu spuszczano na linach przez okno z pierwszego piętra lesznieńskiego bloku. Montaż kadłuba i skrzydeł odbywał się w garażu koło aeroklubowego hangaru. Budowa drewnianego samolotu zajęła konstruktorowi 26 miesięcy. Oblatano go na wiosnę 1971 roku, a nazwę wymyśliła córka konstruktora, która w 1971 roku miała 7 lat.

Kukułka była pierwszą amatorską konstrukcją zarejestrowaną w PRL. W środowisku lotniczym wzbudziła ogromną sensację, bardzo szybko upowszechnioną przez ogólnopolskie media, które przedstawiały go ten samolot jako dowód polskiej myśli inżynieryjnej. Miał się stać sztandarowym przykładem gierkowskiej propagandy sukcesu.

Ucieczka

Przez kilka miesięcy 1971 roku Kukułka, oznaczona rejestracją SP-PHN, wylatała kilkanaście godzin po całej Polsce. Wylaszowało się na niej 44 pilotów. Dziwnym trafem SB nie zwróciła uwagi na te loty Eugeniusza Pieniążka.

We wrześniu 1971 roku wprowadził swój plan w życie. Wczesnym rankiem 13 września poleciał Kukułką z bielskiego lotniska do Krosna. Po południu miał wracać tą samą trasą, w drodze powrotnej skręcił jednak na południe i poleciał w stronę granicy z Czechosłowacją. Leciał tuż nad wierzchołkami drzew - przydały się teraz godziny ćwiczeń w locie na niskim pułapie przed kontraktem w Sudanie.

Nad granicą pojawił się pierwszy problem - na ziemi zauważył patrol pograniczników, którzy mogli powiadomić odpowiednie służby o samolocie lecącym na południe. Pieniążek zawrócił, zrobił szeroki krąg i znów poleciał w kierunku Czechosłowacji.

Kierunek, jaki wybrał, może wydawać się dziwny, jednak była to przemyślana decyzja. Ucieczka w kierunku Bornholmu była właściwie niemożliwa. Po ucieczce Franciszka Jareckiego na Limie-2 środkowy Bałtyk patrolowany był przez radzieckich pilotów, którzy nie cackali się z przechwyconymi samolotami.

Podobnie sprawa miała się z Austrią - Rosjanie obsadzili pięćdziesięciokilometrowy pas przygraniczny w Czechosłowacji i ogłosili go strefą zamkniętą dla lotów. Pieniążek niechybnie zostałby zestrzelony. Wybrał więc najbardziej zaskakujący kierunek - Jugosławię.

Lot do Jugosławii trwał 4 godziny. Pilot nawigował jedynie za pomocą mapy samochodowej - leciał wzdłuż linii kolejowych, a trasę sprawdzał czytając nazwy miejscowości na dworcach kolejowych. W dodatku cały lot odbywał się w górach, w czasie burzy.

Jugosławia

Pieniążek wylądował w Suboticy z silnikiem, który prawie się zatarł z powodu niskiego ciśnienia oleju. Natychmiast po wylądowaniu został aresztowany i spędził w więzieniach 7 miesięcy. Jednak o dziwo Jugosłowianie nie poinformowali polskich władz, że mają uciekiniera w swoich rękach. W Polsce trwała żałoba.

Eugeniusz Pieniążek dzięki swojej konstrukcji stał się bardzo znaną osobą, a jego zaginięcie wywołało burzę w mediach. Wielu obawiało się, że zginął w czasie burzy, mimo to władze przypuszczały, że mógł uciec. Tak więc media równie szybko, jak spopularyzowały Pieniążka, musiały o nim zapomnieć.

Jugosłowianie po wypuszczeniu uciekiniera z więzienia odstawili go na granicę z Austrią. Tam po chłodnym przyjęciu nie stwarzano mu większych problemów i mógł wylecieć do swoich znajomych w Szwecji. Kukułka została w Jugosławii, na lotnisku w Suboticy. 

Szwecja

Przy pomocy szwedzkich przyjaciół w 1973 roku udało mu się sprowadzić rodzinę. Jednak by było to możliwe, jeden ze znajomych pilotów musiał wziąć fikcyjny ślub z panią Pieniążek. W tym samym roku cała rodzina udała się do Jugosławii, by odzyskać samolot.

Miejscowe władze nie chciały go wydać, ale w końcu, po opłaceniu 1200 dolarów za dwuletnie hangarowanie samolotu, zgodziły się. Za otrzymane pieniądze Jugosłowianie wyprawili Pieniążkowi huczną i długą imprezę na lotnisku.

Pilot przetransportował samolot holując go za Volkswagenem Garbusem, ze zdemontowanymi skrzydłami, które przywiązał do dachu. W Szwecji samolot stał przez kolejne 17 lat na lotnisku w Eskilstrunie. Dopiero w 1990 roku przywrócono go do "stanu lotnego", a rok później zarejestrowano w Szwecji pod numerem SE-XKK.

Powrót

Na początku lat 90. Pieniążek wrócił do Polski, założył polski oddział Experimental Aviation Association i zajął się budową replik samolotów. Był również jednym z inicjatorów budowy repliki przedwojennego samolotu turystycznego RWD-5. W 2005 roku Kukułka trafiła do Muzeum Lotnictwa Polskiego z przywróconą historyczną rejestracją SP-PHN.

Obecnie jeden z najsłynniejszych polskich pilotów mieszka w okolicach Krosna i chce powtórzyć wyczyn kpt. Stanisława Skarżyńskiego, który w 1933 roku przeleciał na RWD-5bis nad Atlantykiem. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Muzeum Lotnictwa Polskiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy