Najgorsze więzienia na świecie

Więzienia stworzono po to, by odizolować osoby, które nie powinny egzystować w społeczeństwie. Mimo że większość, zwłaszcza w Europie, jest nawet zbyt bogato wyposażona, to zdarzają się takie, które okryte są ponurą sławą.

W niemal wszystkich krajach media wspominają o potrzebie resocjalizacji więźniów, o zwiększeniu nakładów na edukację osadzonych i o zawieszeniu kary śmierci. Tym samym wiele europejskich więzień zamieniło się w kurorty dla osadzonych, lepsze niż niejeden trzygwiazdkowy hotel.

Z drugiej strony nadal istnieją więzienia, które cieszą się złą sławą nie tylko wśród więźniów, ale nawet wśród pracujących tam strażników. Za najgorsze więzienie na świecie uznaje się Carandiru, położone koło brazylijskiego Sao Paulo.

W 1992 roku stało się sławne na cały świat z powodu buntu, jaki w nim  wybuchł z wyniku przeludnienia i bardzo złych warunków sanitarnych. Zginęło wówczas 102 więźniów, a dwa razy tyle zostało rannych. Bunt trwał dwa dni i został brutalnie zdławiony.

Reklama

Akcja brazylijskich sił porządkowych wywołała międzynarodowe protesty oraz silny sprzeciw samych mieszkańców Brazylii. Protesty przybrały najostrzejsze formy po tym, gdy opublikowano dużą serię zdjęć z miejsca zdarzeń, obrazującą zakres zastosowanej przemocy i różnorodność zadanych okrucieństw tysiącom rozebranym do naga więźniów. Protesty i żądania likwidacji więzienia utrzymywały się nieustannie do roku 2002, w którym więzienie zamknięto, a następnie wyburzono.

Uwięzionych w nim było ponad 30 tysięcy skazanych pilnowanych przez ponad 2500 strażników pracujących na cztery zmiany.

Stany Zjednoczone Kryminalistów

W Stanach Zjednoczonych jest najwięcej osadzonych na 1000 mieszkańców w porównaniu z innymi państwami świata. W tej chwili jest osadzonych 2,3 miliona osób i ta liczba nie zmienia się znacznie od lat 70-tych XX wieku. Jednak nadal wiele więzień jest przepełnionych. Zwłaszcza aresztów śledczych, gdzie żeby trafić nie trzeba zbyt wiele nabroić.

W Stanach Zjednoczonych znajduje się również jedno z najlepiej pilnowanych więzień na świecie. Jest to więzienie federalne ADX Florence, które znajduje się w Fremont County w Kolorado. Więźniowie mogą opuszczać swoje cele jedynie na 9 godzin w tygodniu. Jedzą, śpią i załatwiają potrzeby fizjologiczne w celi. Każda z 490 cel jest pojedyncza, a osadzeni nie mają możliwości kontaktu między sobą.

Więzienie powstało jako odpowiedź na kilka poważnych naruszeń bezpieczeństwa w więzieniach federalnych, w tym w tych o wysokim rygorze. Zwłaszcza po zasztyletowaniu dwóch strażników w więzieniu w Marion w stanie Illinois 22 października 1983 roku. Wówczas zapadła decyzja o budowie zakładu dla szczególnie niebezpiecznych więźniów. W ten sposób powstało ADX Florence, które obecnie ma 439 lokatorów.

Powstanie więzień o zaostrzonym rygorze nie może dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że w USA w ciągu roku we wszystkich więzieniach wybucha ponad 1000 buntów, a napaści na strażników są liczone w setkach.

Najsłynniejszym obecnie działającym więzieniem jest Guantanamo, które zaczęło funkcjonować z polecenia prezydenta Busha w 2002 roku. Aż przez 3 lata działało niezgodnie z prawem i wszelkimi konwencjami, między innymi Genewską, która zakazuje torturowania jeńców.

W 2005 roku administracja Busha uchwaliła ustawę, która zezwalała na nieograniczone przetrzymywanie więźniów bez wyroku sądu i ograniczającą możliwość obrony. Kilka miesięcy później Sąd Najwyższy ogłosił, że ustawa jest niezgodna z prawem USA i międzynarodowym. Problem został rozwiązany bardzo szybko, zmieniono prawo w ten sposób, że Sąd Najwyższy nie ma prawa decydować w sprawie obcokrajowców podejrzanych o terroryzm, a prawo takie przysługuje jedynie trzyosobowej komisji wojskowej.

Po wygranej demokratów Barack Obama nakazał w 2009 roku zamknięcie więzienia w przeciągu roku od wydania decyzji. Niestety dotychczas nie zostało nic w tej kwestii zrobione. Obecnie jest tam osadzonych bez wyroków 166 więźniów.

Potomkowie Bastylii

Paryskie więzienie La Sante powstało w 1867 roku i od początku istnienia ma bardzo złą sławę i lepiej tam nie trafić. Obecnie trafiają tam głównie emigranci z byłych francuskich kolonii. Więzienie jest przede wszystkim w bardzo złym stanie technicznym. Nie ma toalet w celach, a jedynie dziury w podłodze, prysznice są przerdzewiałe i płynie nimi brązowa maź, a do tego biegają tabuny szczurów. Dlatego też więźniowie cały swój dobytek wieszają pod sufitem. W innym przypadku szczury wszystko zjadają.

Więzienie jest tak przepełnione, a warunki w nim tak ciężkie, że bardzo wielu więźniów decyduje się popełnić samobójstwo. Najczęściej dokonują tego jedząc trutkę na szczury, albo skacząc z łóżka na głowę. Po skoku z trzypiętrowego łóżka śmierć jest właściwie gwarantowana.

Ponadto strażnicy zachowują się bardzo brutalnie, a niepokornych natychmiast wysyłają do podziemi, gdzie normą jest zamykanie więźniów w zimnych izolatkach i polewanie ich wodą.

Równie złą sławą szczyci się inne francuskie więzienie - Baumettes znajdujące się w Marsylii. Zostało ono wybudowane na początku XX wieku i przez wiele lat było uznawane za najgorsze w Unii Europejskiej. W kompleksie znajduje się 1380 trzyosobowych cel, które są przepełnione o 60 procent.

Żeby dopełnić obrazu francuskich więzień należy dodać, że od wielu lat nie były remontowane. W większości cel nie ma prądu, a skazani korzystają z latarek. Na ścianach króluje grzyb, a tynk odpada płatami.

Eksperci przyznają, że w takim miejscu nie ma mowy o jakiejkolwiek sensownej resocjalizacji, tym bardziej, że nawet strażnicy nie potrafią zapewnić sobie bezpieczeństwa. Wśród czarnoskórych osadzonych i emigrantów z arabskich kolonii Francji co chwilę wybuchają bunty.

Wielki karcer

Jedno z czołowych miejsc przypada syryjskiemu więzieniu wojskowemu w mieście Tadmor. To właśnie w nim spędził pięć lat Farak Berakdar i opisał to miejsce jako "królestwo śmierci i szaleństwa". W Tadmor z uwielbieniem było stosowane średniowieczne narzędzie tortur zwane "Madejowym łożem". Co ciekawe nie torturowano jedynie osób, od których chciano wyciągnąć informacje, a często wybierano przypadkowych więźniów.

Podobna sytuacja jest w wojskowym więzieniu w Nairobi, w Kenii, gdzie więźniowie, głównie polityczni, są traktowani jak podludzie. I co najgorsze może tam trafić każdy bez sądu przywieziony prosto z ulicy. Więzienie jest skrajnie przepełnione. W czasie budowy było przeznaczone dla 800 aresztowanych obecnie osadzonych jest tam prawie 4000 osób.

Ameryka Więzienna

Pisałem już o więzieniu w Sao Paulo. Jednak i inne południowoamerykańskie więzienia cieszą się złą sławą. W Argentyńskim więzieniu Mendoza w ciągu roku umiera średnio 20-25 więźniów. Większość przypadków zgonów to uduszenia bądź pchnięcia nożem.

Jak większość więzień i to jest przepełnione, zamiast 600 stały meldunek ma tam ponad 1600 osób. Przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych stwierdzili w opublikowanym raporcie, że na czterech metrach kwadratowych mieszka nawet pięć osób. Pomieszczenia nie mają toalet, a sprawy fizjologiczne załatwia się do woreczka, bądź butelki.

W Wenezueli przypada jedno więzienie na milion mieszkańców. Trzydzieści zakładów karnych miało mieścić do 15000 skazanych. Jak podaje ONZ obecnie jest tam osadzonych ponad 27000 osób. Najbardziej przeludnione jest La Sabaneta. Warunki tam określane są wręcz jako przerażające. Niektórzy więźniowie śpią na hamakach, wiszących w wąskich korytarzach między celami, ci którzy mieli mniej szczęścia muszą spać na betonowej posadzce.

Jednak jest też druga strona medalu. Bogaci więźniowie za łapówki mogą sobie kupić pojedyncze cele z pełną obsługą i jedzeniem przywożonym z najlepszych restauracji, telewizją satelitarną i nieograniczonym kontaktem ze światem zewnętrznym. Krótko mówiąc narkotykowi bossowie mogą zza krat prowadzić swój biznes bez większych problemów.

Największym problemem wenezuelskich więzień, oprócz korupcji, jest przemoc. Z powodu przeludnienia bardzo często wybuchają bunty. Do najkrwawszych doszło w 1995 roku, kiedy zginęło 196 więźniów, rok wcześniej zginęło 108 osób. Problem potęguje jeszcze niedobór strażników. Obecnie na jednego przypada 150 więźniów.

Pożeracz ludzi

Europejczycy nazywają ten położony na peryferiach stolicy Tajlandii zakład karny z przekąsem "Bangkok Hiltonem", tubylcy zwą go z respektem "Wielkim Tygrysem" - ponieważ pożera ludzi. Nawet jeśli ktoś zdoła opuścić jego mury, wychodzi zwykle jako wrak człowieka.

Centralne Więzienie Bangkwang wybudowano na początku lat trzydziestych zeszłego wieku, pod osobistym nadzorem króla Ramy VI, z przeznaczeniem dla przestępców odsiadujących najdłuższe wyroki oraz jako miejsce egzekucji. Obiekt zajmuje 33 hektary i jest otoczony murem wysokim na sześć metrów i długim na przeszło dwa kilometry. Posiada 13 oddziałów, warsztaty, w których pracują skazani, salę zebrań i szpital.

Cele więzienne są permanentnie przepełnione. W zakładzie planowano przetrzymywanie maksymalnie czterech tysięcy osób, a zwykle przebywa w nim dwa razy więcej osadzonych. Pobyt w Bangkwang to nieustanna walka o przetrwanie. Zatłoczone cele (na jednego osadzonego przypada od 1,5 do 2 m kwadratowych powierzchni użytkowej) przypominają raczej chlewnie niż pomieszczenia dla ludzi, np. zamiast ubikacji jest otwór w posadzce. Śpi się na podłodze, przy włączonym świetle. Łóżko i koc można mieć, o ile się za nie zapłaci.

Nie lepiej przedstawia się sprawa z wyżywieniem, złożonym głównie z ryżu i kapuścianej zupy z symboliczną ilością tłuszczu. Więzienny jadłospis nie przewiduje mięsa, warzyw i owoców, ale menu można uzupełnić karaluchami i szczurami, których nie brakuje. Jeśli do tego dodamy morderstwa, wszechwładnych strażników i brak jakiejkolwiek opieki medycznej to właśnie mamy pełny obraz dalekowschodnich więzień.

Europejskie luksusy

Nie licząc więzień francuskich, to poziom miejsc odosobnienia w Europie można porównać do poziomu schroniska turystycznego, a czasem do dobrej jakości hotelu. Najlepsza sytuacja dla osadzonych jest w krajach skandynawskich i Wielkiej Brytanii. Miesięczne wydatki na jednego więźnia wynoszą tam od 3 do 6 tysięcy Euro. A więźniowie mają dostęp do wszystkich wygód.

W Polsce istnieje ponad 150 jednostek penitencjarnych, których osadzonych jest ponad 84 tysiące osób. Miejsc jest jedynie 79 tysięcy. Można więc powiedzieć, że wielkiego przeludnienia nie ma, jednak prawie 45 tysięcy czeka na swoje miejsce w areszcie.

Ile kosztuje utrzymanie więźnia w Polsce? Według danych portalu Bankier.pl na jednego więźnia w tym roku wydamy 80,50 zł dziennie. W 2009 roku wydawaliśmy 63 zł. Miesięcznie jest to już prawie 2,5 tys. zł. Więźniowie w Polsce mają również prawo pracować. Przysługuje ono obecnie 9000 osobom, które mogą zarobić maksymalnie około 950 złotych brutto. Oczywiście wikt i opierunek mają zapewniony. Według różnych danych dzienna stawka żywieniowa w więzieniu jest o 20 do 70 procent wyższa niż w przedszkolach i szpitalach.

Sławek Zagórski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wenezuela | styl życia | Brazylia | kara więzienia | USA | Francja | Paryż | Afryka | Kenia | areszt | Bangkok | Filipiny | Norwegia | Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy