Pamiętasz, gdy na MTV puszczali muzykę?

Czy pamiętacie czasy, gdy w MTV dało się jeszcze posłuchać muzyki? Jeśli urodziliście się w latach 80. albo wcześniej, jest na to duża szansa. Urodzonym później postaramy się przypomnieć, co stracili...

MTV to pierwsza i zarazem najsłynniejsza muzyczna telewizja świata. Swoje programy emituje już od ponad 30 lat. Narodziła się w Nowym Jorku, ale z czasem otworzyła swoje oddziały w różnych krajach. Wciąż ma wielu fanów, lecz ci, którzy pamiętają "starą dobrą MTV", dziś raczej się do nich nie zaliczają.



"I want my MTV"


Tak śpiewał w utworze "Money for Nothing" wokalista Dire Straits, Mark Knopfler. Te same słowa powtarzali w reklamie stacji także m.in. Mick Jagger, Madonna,  David Bowie, The Police czy Boy George. W latach 80. MTV było bowiem fenomenem. Przyciągało wielkie gwiazdy, a przed ekranami gromadziło rzesze fanów dobrej muzyki.

"Ladies and gentlemen, rock and roll" - usłyszeli z telewizyjnych głośników ci, którzy 1 sierpnia 1981 roku zasiedli przed ekranem podczas pierwszych chwil emisji muzycznego kanału. Szefowie MTV od początku imponowali poczuciem humoru i dużym dystansem do siebie. Pierwszym teledyskiem, jaki wyemitowali, był utwór "Video Killed The Radio Star" nagrany przez The Buggles.



Michael Jackson i bariera rasowa


MTV nie zabiło jednak gwiazd radia. MTV wypromowało nowe dzięki genialnemu w swojej prostocie pomysłowi: stacja miała puszczać teledyski 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.

Nie wszystko jednak szło łatwo, lekko i przyjemnie. Przez pierwsze dwa lata istnienia MTV odmawiała np. emisji teledysków z udziałem czarnoskórych artystów. Tłumaczenia były różne. Mówiono, że stacja jest zorientowana na muzykę rockową, powoływano się także na "research" wśród telewidzów, którzy rzekomo nie chcieli oglądać afroamerykańskich muzyków. Kłopoty z załapaniem się do ramówki MTV miał nawet sam Michael Jackson.

"Bariera rasowa" pękła w 1983 roku, gdy utwór Jacko - "Billie Jean" - trafił na pierwsze miejsce listy przebojów "Billboardu". Pięć lat później zaś rozpoczęła się emisja programu "Yo! MTV Raps" - poświęconemu w całości rapowi i hip-hopowi. Dzięki temu na antenie stacji pojawili się tacy artyści, jak Tupac Shakur, Ice Cube, Dr Dre czy Warren G.



Rok 1989 to debiut MTV Unplugged - słynnej audycji "bez prądu", podczas której wielcy artyści dawali koncerty akustyczne. W ramach MTV Unplugged oglądać mogliśmy m.in. Kurta Cobaina, Boba Dylana, George'a Michaela, Bruce'a Springsteena czy Jona Bon Jovi.

Pokochali dwóch półgłówków


W latach 90. stacja kontynuowała rozwój. Oprócz wszelkich odmian rocka i "czarnej" muzyki postawiła także na brzmienia alternatywne. Mocno promowała takie kapele, jak Nirvana, Sound Garden, Beastie Boys, a nawet stawiającą pierwsze solowe kroki Björk.

Kolorytu MTV dodawały przez niemal cały czas istnienia charakterystyczne dla niej "smaczki". Animowane dżingle, reklamówki z logo stacji czy też filmiki autopromocyjne (np. Jukka Brothers). Gigantycznym sukcesem okazał się także pomysł, by w ramach wieczornej ramówki zapoznać widzów z bohaterami niepoprawnej politycznie kreskówki  "Beavis and Butt-head". 



Serial o dwóch głupkowatych licealistach z fikcyjnego miasteczka w Teksasie, których ulubionym zajęciem było jedzenie chipsów i komentowanie teledysków, podbił serca widzów. Emitowano go nieprzerwanie od 1993 do 1997 roku.

Złota era "prawdziwej" MTV zdaniem wielu zakończyła się mniej więcej wraz z końcem XX wieku. Stopniowo w Music Television muzyki ubywało, a przybywało programów typu reality show. Zniesmaczeni fani zaczęli odwracać się od ukochanej stacji. Twierdzili, że z flagowego hasła "Music non stop" nagle zniknęło jedno słowo i stacja kieruje się mottem "Music stop". 

MTV umarło


Coś było jednak na rzeczy. Choć władze MTV długo nie chciały przyznać tego oficjalnie, to w lutym 2010 roku usunęły z logotypu stacji określenie "Music television". Dawni fani zareagowali błyskawicznie - obwieścili śmierć MTV.

Czy decyzja wyszła stacji na dobre? Chyba nie, skoro już rok później MTV wznowiła emisję "Beavisa i Butt-heada", wróciła do animowanych reklamówek i zaczęła znów "dryfować" w kierunku stylistyki lat 90. "Co będzie następne? Może wskrzeszenie Kurta Cobaina i przeprosiny z Nirvaną?" - żartowali z przekąsem ci, którzy pamiętali stare dobre MTV.

Czy ono kiedyś powróci? Raczej nie ma na to nadziei. MTV, choć odeszła za wcześnie, padła ofiarą błyskawicznego postępu. Dziś, w dobie internetu, żadna telewizja nie jest w stanie wygrać z nim rywalizacji. Musimy się zatem pogodzić z tym, że ducha dawnego MTV odnajdziemy obecnie już chyba tylko na YouTube...

Oglądaj teledyski na stronach INTERIA.PL





INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: MTV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy