"Rostów nad Donem" atakuje ISIS rakietami

Rosyjski okręt podwodny „Rostów nad Donem” ostrzelał pociskami manewrującymi cele ISIS w Syrii. Jest to pierwsza operacja bojowa tego okrętu.

"Rostów nad Donem" jest drugim z serii sześciu jednostek projektu 636.3, które są budowane w Stoczni Admiralicji w Petersburgu.  Projekt 363.3 jest rozwinięciem projektu 877E (NATO: Kilo), z którego wywodzi się wprowadzony do służby w Polskiej Marynarce Wojennej ORP "Orzeł". Rosyjski okręt został zwodowany w czerwcu 2014 roku.

Jednostki projektu 636.3 zostały zaprojektowane przez biuro konstrukcyjne CKB MT Rubin z Sankt Petersburga. Okręty tego typu wypierają na powierzchni 2350 ton, pod wodą 3950, mają długość 73,8 m. i zanurzenie 6,2 m. Silniki spalinowo-elektryczne  pozwalają im na osiągnięcie prędkości 20 węzłów. Autonomiczność wynosi 45 dni, a zasięg określa się na 7000 Mm przy prędkości ekonomicznej 7 w.

Reklama

Okręty tego typu są uzbrojone w 6 wyrzutni torped kalibru 533 mm z zapasem 18 torped, oraz czterech pocisków rakietowych Kalibr w wersji przeciwokrętowej (3M54) lub w wersji do zwalczania celów lądowych (3M14). Zamiast torped okręt może zabrać 24 miny morskie.

Kalibr

Na filmie widać moment odpalania pocisków manewrujących Kalibr 3M14. Są one przystosowane do wystrzeliwania z wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm. Ich prędkość wynosi 0,8 Macha. Nad wodą mogą poruszać się na minimalnej wysokości 20 metrów, nad lądem od 50 do 150 metrów.  

Rosjanie określają oficjalnie ich zasięg na 300 km, choć wielu analityków twierdzi, że może być sporo większy (pojawiły się nawet opinie, że może dochodzić do 1000 km, choć wydają się przesadzone).

7 października 2015 roku pociski woda-ziemia 3M-14T zostały po raz pierwszy użyte bojowo przez okręty nawodne Flotylli Kaspijskiej Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej.

"Rostów nad Donem"

Zaraz po zwodowaniu okręt przechodził próbne pływania na Morzu Beringa. 16 października 2015 roku uznano, że jest gotowy do prowadzenia działań operacyjnych i wysłano go w rejs na Morze Czarne.

Według gazety "Wiedomosti" jednostka musiała przerwać zadanie i wróciła na Bałtyk do Sankt Petersburga. Decyzję podjęto w związku z kłopotami technicznymi. Nie znane jednak były przyczyny awarii.

Obecnie okręt podwodny "Rostów nad Donem" operuje na Morzu Śródziemnym przy wybrzeżu Syrii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | okręt podwodny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama