Agentka pokazuje swoje wdzięki

Śliczna rudowłosa Anna Chapman, domniemana rosyjska agentka wydalona z USA w lipcu tego roku pod zarzutem szpiegostwa, w końcu rozebrała się dla magazynu dla panów! Może nie do rosołu, ale już - mniej więcej - wiemy, w jaki sposób Anna wyciągała od mężczyzn tajne informacje.

Kilka zdjęć Anny, jakie opublikowano w najnowszym numerze rosyjskiej edycji "Maxima" otwarcie - nomen omen - pokazują uwielbienie Rosjan dla najsłynniejszej i najpiękniejszej agentki ostatnich miesięcy. Tę olbrzymią popularność rudowłosa Anna bez skrupułów wykorzystuje i... rozkręca własne biznesy. Co więcej, na wznosząca falę "Anna Chapman" chce się załapać, kto tylko może. Z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem na czele.

Agentka 90-60-90

Właśnie tak Annę Chapman nazywa rosyjski "Maxim", któremu domniemana agentka pozwolił zrobić rozbierane zdjęcia oraz udzieliła także pierwszego od chwili jej ekstradycji z USA wywiadu.

"Nie, wcale nie śnisz, ani twoje oczy cię nie zwodzą. Rudowłosa agentka dla Maxima nie tylko się rozebrała, ale jeszcze przełamała zmowę milczenia. Opowiada nam o swoich mężczyznach, romansach i planach na przyszłość" - czytam w promujących "gorący numer z Anną" materiałach prasowych.

Reklama

Zdjęcia, o których tyle tu piszemy przedstawiają Annę jako prawdziwą famme fatale z olbrzymim pistoletem i długimi - aż do łokci - czarnymi rękawiczkami. Skojarzenia z Jamesem Bondem i wszystkimi szpiegowskimi filmami także same się nasuwają. Z tym, że zdjęcia rosyjskiej agentki są o wiele lepsze. A dlaczego? - zapytacie. A widzieliście kiedyś Bonda w stringach - odpowiadamy.

Lepsza niż rakieta

"Anna wzbudziła więcej patriotycznych uczuć w Rosjanach niż nasza drużyna piłkarska i rakieta Buława razem wzięte" - napisał "Maxim". Zarówno piłkarze, jak i najnowsze dzieło rosyjskich inżynierów - zdolna do przenoszenia ładunków atomowych rakieta Buława - nie postarali się: ci pierwsi przegrywają mecz za meczem, a ta druga - raz trafia w cel, a raz nie.

- To są nasi narodowi bohaterowie: drużyna, która gra tak sobie, rakieta, która działa tak sobie i szpieg, który dał się złapać - śmiano się na antenie radia Echo Moskwy. - Przynajmniej dobrze wygląda w czarnych majtkach i z pistoletem - podsumowano.

Zobacz wdzięki rosyjskiej agentki:

Wydaje się, że 28-letniej Annie Chapman (z domu Kuszczenko) każda informacja o niej w mediach jest na rękę. Zgodnie z zasadą, że nie ważne, jak mówią, byleby mówili - córka wysoko postawionego dyplomaty i (co chyba oczywiste) agenta KGB odcina kupony od swojej popularności. Założyła całkiem niedawno oficjalną stronę internetową (www.annachapman.ru), która ma ruszyć lada dzień. Póki co, oprócz czerwonej gwiazdy i intro a la Matrix nic na niej nie ma.

Seksowna agentka swoim nazwiskiem firmuje także aplikację na iPhone'a. Jeżeli uda ci się pokonać ją w kartach możesz liczyć na jej pikantne fotki...

Szpieg, który zostanie prezydentem?

Anna Chapman ostatnimi czasy pokazała się także na kosmodromie Bajkonur, gdzie z ramienia pewnego banku obserwowała start rosyjskich i amerykańskich kosmonautów. W ubiegłym tygodniu, wraz z pozostałą dziewiątką osób wyrzuconych z USA pod zarzutem szpiegostwa, została zaproszona na Kreml. Spotkanie z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem zostało utajnione. Czyżby dyskutowali o kandydaturze Anny na prezydenta Rosji?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | rakieta | chapman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy