Blue Monday nie istnieje. "To tylko legenda miejska"

Poniedziałek 19. Stycznia najbardziej depresyjnym dniem w 2015 r.? "Blue, Monday to legenda " - zapewnia Bogdan Wojcieszke. Psycholog przyznaje jednak, że styczeń to czas, kiedy nie dotrzymuje się postanowień noworocznych i rozpoczyna się spłata kredytów świątecznych...

- To jest legenda miejska, że jest taki szczególny dzień, który jest niby najbardziej depresyjnym dniem w całym roku - mówi Bogdan Wojciszke, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, i dodaje:

- Mówi się o tej konkretnej dacie, jako najbardziej depresyjnym dniu w roku, gdyż składa się na to kumulacja pewnych czynników takich jak to, że w styczniu okazuje się, że jak co roku nie udaje nam się dotrzymywać postanowień noworocznych. Początek roku jest też czasem kiedy zaczynamy spłacać kredyty, które zaciągnęliśmy na święta bożonarodzeniowe - wtedy widać, jaką wyrwę zrobiły te święta.

Reklama

- Do tego dochodzi także paskudna zimowa pogoda. Na tych podstawach mówi się o takim dniu, ale to jest bzdura - tłumaczy psycholog.

Wielu poniedziałek określiłoby jako najgorszy dzień w tygodniu, gdy po pięciu dniach pracy nastają dwa wolne dni, a po nich kolejny pracowity dzień... Mimo że najbardziej przygnębiający dzień w roku - właśnie poniedziałek - stanowi swego rodzaju mit, to psycholog przyznaje, że depresja może pojawiać się co jakiś czas.

- Rzeczywiście styczeń jest takim miesiącem, który często przyprawia ludzi o depresję, jednak nie można jej sobie tłumaczyć w ten sposób. Aczkolwiek faktycznie są pewne wahania na temat depresji sezonowej - informuje Wojciszke.

Blue Monday


Idea Blue Monday (tłum. smutny, przygnębiający poniedziałek) to równanie matematyczne, ogłoszone w 2004 roku przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla.

Wyznacza ono datę dzięki odpowiednim proporcjom, uwzględniającym czynniki meteorologiczne, psychologiczne i ekonomiczne, takie jak: nieprzyjemna pogoda, debet na koncie, liczba dni od Bożego Narodzenia i niedotrzymanie postanowień noworocznych, a także niskiego poziomu motywacji i potrzeby podjęcia działań.

Pseudo-naukowy charakter Blue Monday okazał się paradoksalnie, zamiast gwoździem do trumny, jego siłą. 

Według badań co 4 singiel w styczniu częściej szuka nowych znajomości. Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju jak folgowanie przyjemnościom w doborowym towarzystwie. 

Żartobliwa natura owej daty stała się pożywką dla wielu inicjatyw psychologicznych i społecznych reagujących na sezonową epidemię styczniowej depresji. 

Wirusa antybiotykiem nie zwalczysz, ale przygnębienie - endorfiną owszem. Jeśli już dopadnie cię depresja, to małe przyjemności, krótkie, choć systematyczne stymulanty poziomu hormonów szczęścia uważane są za jeden z najskuteczniejszych środków na poprawę zimowego nastroju.

Psychologowie twierdzą, że niewinne flirty najbardziej poprawiają humor i wpływają na poprawę nastroju.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama