Chciał się "szczerze" oświadczyć, trafił do aresztu

Chyba każda dziewczyna marzy o tym, aby jej chłopak pewnego dnia przed nią uklęknął i wypowiedział magiczne słowa: "Czy zechcesz zostać moją żoną?". Ale zapewniamy, że żadna z pań nie chciałaby, aby oświadczyny skończyły się tak, jak te, do których doszło w stanie Floryda w USA.

22-letni Thomas Edwards zdecydował, że podczas oświadczyn dosłownie nie będzie miał nic do ukrycia przed wybranką swojego serca. Postanowił, że zaproponuje on małżeństwo... zupełnie nago.

Amerykanin udał się, a przynajmniej tak mu się zdawało, do domu ukochanej. Stojąc na ganku zdjął z siebie ubrania po czym dumnie wkroczył do środka.

Okazało się, że dom, którego próg właśnie przekroczył nie należy do rodziny jego dziewczyny. Ludzie będący w środku nie tylko zdziwili się na widok nagiego mężczyzny wypytującego o nieznaną im kobietę. Już po chwili wezwali oni policję.

Reklama

Co ciekawe, aż do chwili przyjazdu radiowozu Thomas Edwards nie chciał się ubrać. Nie zmusili go też do tego policjanci.

Na ich prośbę o założenie ubrań dwudziestodwulatek zareagował splunięciem w twarz jednemu ze stróżów prawa. W odpowiedzi został potraktowany paralizatorem.

Edwards trafił do aresztu w hrabstwie Seminole na Florydzie. Postawiono mu zarzuty włamania, znieważenia służb mundurowych oraz oczywiście nieprzyzwoitego zachowania.

Nie wiadomo czy jego niedoszła narzeczona przyszła na widzenie z ukochanym-ekshibicjonistą.


 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zaręczyny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy