Ciemna strona kobiecej natury

Faceci - ofiary gwałcicielek oraz Kobiety też gwałcą, biją i kradną - oba te teksty wywołały spore zainteresowanie naszych użytkowników.

Co znamienne, w wielu komentarzach dało się wyczuć niedowierzanie, że kobiety w ogóle zdolne są do popełniania okrutnych zbrodni. A jednak są, nawet wobec tych, które powinny kochać najbardziej...

Wielu z nas pamięta przejmującą scenę z filmu Olivera Hirschbiegela pt.: "Upadek", kiedy Magda Goebbels aplikuje szóstce śpiących dzieci ampułki z cyjankiem. Do dziś co prawda trwają spory, czy w rzeczywistości żona hitlerowskiego ministra propagandy sama podała dzieciom truciznę, czy zrobił to, w jej towarzystwie, osobisty lekarz Hitlera, dr Ludwig Stumpfegger. To jednak nie zmienia faktu, że Goebbels zgodziła się na ich uśmiercenie. Zaślepiona nazistowską ideologią kobieta wolała zabić własne pociechy, niż pozwolić im żyć w kraju bez fűhrera...

Reklama

Ujawnione przez przypadek

Już starożytni Grecy przekonali się o istnieniu ciemnej strony kobiecej natury. Dali temu wyraz w mitologii, historią Medei, wnuczki Heliosa, która z wściekłości po odejściu kochanka zamordowała spłodzonych z nim synów. Zresztą, po co szukać tak daleko. 20 sierpnia 2003 roku w Czerniejowie - niewielkiej miejscowość koło Lublina - odnaleziono beczkę z ciałami noworodków: czterech chłopców i jednej dziewczynki. Jak się okazało, dzieci zostały zabite w latach 1992-1998 przez własną matkę, Jolantę K. Ich ciała początkowo przechowywano w domowej zamrażarce, później trafiły do stojącej w piwnicy beczki po kiszonej kapuście. Świat dowiedział się o tym makabrycznym cmentarzysku przez przypadek - gdy dwie żyjące córki państwa K., na prośbę babci, której dokuczał unoszący się z beczki fetor, wyrzuciły jej zawartość na pole...

Warto o tym pamiętać

Jak wynika z policyjnych statystyk, w 2006 roku doszło w Polsce do 10 przypadków dzieciobójstwa, karanych z art. 149. Kodeksu Karnego ("matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu..."). Od początku dekady liczba ujawnionych dzieciobójstw spada - w 2000 roku było ich 47, trzy lata później 25, zaś w 2005 roku: 12. Nie można też lekceważyć okoliczności, w jakich doszło do mordu (na przykład poporodowy stres). Podobnie, jak nie wolno ignorować ewentualnego wpływu mężczyzn na mordercze decyzje kobiet (za śmierć własnych dzieci w równym stopniu odpowiedzialność ponosi nie mniej fanatyczny Joseph Goebbels). Nie zmienia to jednak faktu, że i kobiety zdolne są do największych okrucieństw - zarówno wobec świeżo narodzonych jak i starszych dzieci. Warto o tym pamiętać, gdy zauroczeni, widzimy w kobiecie istne uosobienie anioła.

Marcin Ogdowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy