Dziecko "odżyło" w trumnie

Lekarze w szpitalu położniczym w stolicy Paragwaju Asuncion przez wiele minut próbowali reanimować wcześniaka, który przyszedł na świat bez oznak życia. Wreszcie dali za wygraną...

Myli się jednak ten, kto sądzi, że na tym zakończyła się cała sprawa.

Płacz spod wieka

Ojciec chłopca, wioząc - jak myślał - zwłoki dziecka do domu, aby przygotować uroczystość żałobną zgodnie z miejscowym zwyczajem, usłyszał, że z trumienki dochodzi płacz. Zszokowany, natychmiast otworzył wieko i stwierdził, że dziecko żyje. Jak na skrzydłach wrócił do szpitala, gdzie noworodek został umieszczony na oddziale intensywnej terapii.

Nikłe funkcje życiowe

- Stan dziecka jest stabilny - poinformował lokalnych dziennikarzy ordynator oddziału wcześniaków, dr Ernesto Weber. Zapytany, jak to możliwe, że lekarze orzekli zgon wcześniaka, odpowiedział, iż "widocznie funkcje życiowe były tak nikłe, że nie dało się ich wyczuć". No cóż, warto mieć nadzieję, że w naszych szpitalach jednak dałoby się je "wyczuć"...

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: trumny | lekarze | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy