Groźne skutki pojawienia się UFO

Niezidentyfikowane Obiekty Latające pozostają zagadką. Nie wiadomo skąd przylatują i po co. Najnowsze wyczyny UFO wskazują jednak, że obiekty te mogą być bardzo niebezpieczne.

Meldunki o zaobserwowaniu Niezidentyfikowanych Obiektów Latających napływają z całego świata. Niektóre z takich przypadków niosą jednak zaskakujące, budzące zastanowienie konsekwencje. Jedną z takich sytuacji opisał brazylijski dziennik "Diario do Para". Gazeta ta poinformowała o tajemniczym i budzącym grozę incydencie z udziałem UFO, do którego doszło pod koniec października 2008 roku.

26 października wieczorem grupa obywateli miasteczka Belterra, leżącego 45 km od Santarem, w brazylijskim stanie Para, zaobserwowała przelot UFO. Bohaterkami związanego z tą obserwacją niezwykłego incydentu stały się dwie nastolatki, jedna miała 13 lat, druga - 15. Dziewczyny, spacerując po plaży na obrzeżach dzielnicy Maguari, ujrzały nagle nad sobą silne kolorowe światła i 

Reklama

poczuły straszny ból.

Potem straciły świadomość. Gdy ją odzyskały, uciekły z miejsca, gdzie tak je potraktowano. Poszukały pomocy i szybko odwieziono je do miejskiego szpitala, gdzie udzielono im pomocy medycznej.

Lekarze ustalili, że obie nastolatki doznały poważnych oparzeń. Przyczyna urazów była trudna do ustalenia, sugerowano, że mogły to być skoncentrowane mikrofale albo laser. Wielu mieszkańców Belterry łączyło ten wypadek z zaobserwowaniem UFO. Według nich sprawa była oczywista: Obcy z kosmosu zaatakowali brazylijskie dziewczęta! I to gdzie?! Na plaży w Belterra, miejscu tak sławnym z piękna, że zjeżdżają tam turyści z całego świata!

Na tym nie koniec problemów z UFO. Brytyjska gazeta Lancashire Evening Post doniosła w połowie listopada 2008 r., że w pierwszy weekend tego miesiąca

14 tysięcy mieszkańców Chorley

zostało pozbawionych energii elektrycznej. Dwie podstacje w tym samym czasie nie przekazywały prądu do miasta, co trwało kilka minut. Przyczyną nietypowej awarii był, według świadków, przelot UFO.

Jedną z osób, które zrelacjonowały dziennikarzom niezwykły przebieg zdarzeń, był John Szwarc z Greenside w Euxton. Gdy doszło do zaciemnienia, Szwarc jechał z żoną samochodem drogą Runshaw Lane. Według jego relacji, nagle dokoła zgasły światła, a na niebie pojawiły się dwa szybko lecące obiekty.

- Tam były dwa UFO - zapewniał Szwarc. - Większy obiekt przypominał ogromny jasno świecący krzyż, jakby srebrnego koloru, z tym że moja żona uważa, że to była złota barwa, a nie srebrna. Obok tego dużego leciał inny pojazd. Był dużo mniejszy, niesamowicie świecący, ale nie jestem pewny, czy miał kształt okręgu, czy kuli. Przelot widzieliśmy tylko przez chwilę, to dosłownie trwał sekundy. Potem obydwa UFO zniknęły w tym samym momencie. Mam pewność, że odcięcie energii elektrycznej wiąże się z tymi obiektami.

Sprawą zajęli się brytyjscy ufolodzy z organizacji British UFO Research Association (BUFORA). Zamierzają oni ustalić, czy faktycznie istnieje związek pomiędzy zaciemnieniem w Chorley, a przelotem UFO. Badacze chcą, ujmując sprawę w skrócie, stwierdzić

czy UFO kradło Anglikom prąd.

Kompania energetyczna United Utilities, która dostarcza prąd do Chorley, oficjalnie potwierdziła, że doszło do awarii. Rzecznik firmy złożył oświadczenie, że przyczyną przerwy w dostawie energii była wada przewodu w jednej z podstacji. Wg rzecznika, United Utilities nie dysponuje informacjami potwierdzającymi, że obecnie jak i w przeszłości doszło do awarii wywołanej przez UFO.

Groźniejsze jeszcze, niż w Chorley, zajście z udziałem UFO miało miejsce w Rumunii. Rumuńskie Ministerstwo Obrony w czerwcu tego roku ujawniło przypadek kolizji wojskowego samolotu z UFO, do czego miało dojść 31 października 2007 r.

Myśliwiec Mig-21 Lancer wykonywał rutynowy lot, gdy nagle w jego pobliżu pojawiło się kilka Niezidentyfikowanych Obiektów Latających - przypuszczalnie były to 4 obiekty nieznanego pochodzenia.

Doszło do kilkakrotnego zderzenia

z tymi obiektami, na szczęście jednak pilotowi udało się posadzić samolot na ziemi. Przebieg incydentu został zarejestrowany przez kamerę wideo zamontowaną w myśliwcu.

- Obraz zarejestrowany przez aparaturę myśliwca przedstawia dwa obiekty o stałej konsystencji, przez które nie prześwieca światło słoneczne - oświadczył na konferencji prasowej podpułkownik Nicolae Grigorie, przedstawiciel rumuńskiego Ministerstwa Obrony. - Wiemy, że nie mogły to być ptaki, ponieważ żaden ptak nie jest zdolny lecieć tak wysoko. Nie mogły to być też kawały lodu, inne samoloty, czy ich fragmenty, ani też meteoryty.

Pozostaje mieć nadzieję, że incydenty z Brazylii, Wielkiej Brytanii i Rumunii zamkną listę groźnych skutków manifestacji UFO.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy