Jakub Porada - człowiek który "przepalił" 124 tys. złotych!

​"Łatwo powiedzieć - ostatnia fajka w życiu" - wspomina Jakub Porada, który po 23 latach rzucił palenie. Dziennikarz podliczył, że w sumie "przepalił" ponad 124 tys. złotych. "Ile za to można kupić biletów na podróż dookoła świata" - dodaje.

Porada 4 sierpnia na portalu społecznościowym ogłosił, że od tygodnia nie pali. Dziennikarz przyznaje, że jest - a właściwie był - palaczem, który w nałóg wszedł zupełnie świadomie.

"Przez całe liceum, kiedy większość kolegów zaczynała 'kopcić', ja dymu wręcz nie znosiłem. Nie wyobrażałem sobie, co może być przyjemnego w nieustannym pokasływaniu i zaciąganiu się w toalecie" - wspomina dziennikarz.

Na pierwszego papierosa Porada dał się namówić dopiero kiedy zaczął studiować. A było to na imprezie. "Nawet mi się podobało, więc przez następne miesiące papierosy traktowałem jako miły dodatek - do wszystkiego. I kiedy wszyscy zaczęli palenie rzucać, ja rozpaliłem się na dobre" - opowiada.

Reklama

Po 23 latach Porada zdecydował się porzucić nałóg i - jak przyznaje - nie była to jedyna taka próba. "Kolega z podwórka, któremu palenie udało się rzucić powiedział mi, że to było najgorsze 15 minut w jego życiu. Ja nie paliłem kiedyś przez dwa lata, jednak najtrudniejsze okazało się nie rzucenie, a abstynencja" - tłumaczy Porada i dodaje, że zniechęcił się do palenia na Węgrzech, gdzie kupił paczkę papierosów 'multifilter', po których po prostu przestało mu się chcieć zapalić.

"Jednak łatwo jest przysięgać następnego dnia po imprezie, że to ostatnia fajka w życiu. Kiedy organizm się zregeneruje, trudno w tym postanowieniu wytrwać" - przekonuje Porada i wspomina spotkanie z jednym z gości swojego telewizyjnego programu, któremu przed rozmową pochwalił się, że nie pali już dwa lata. "Proszę pana, pełne oczyszczenie organizmu następuje dopiero po pięciu latach" - tak dziennikarzowi odpowiedział profesor. "Natychmiast po programie zaciągnąłem się i wróciłem do nałogu" - opowiada Porada.

Ostatecznie wpływ na porzucenie kosztownego nałogu miał fakt, że podczas ostatniej podróży do Londynu dziennikarz się rozchorował - przy panujących upałach Porada miał 40 stopni gorączki, dreszcze i poczucie, że "umiera na grypę albo zapalenie oskrzeli". Na drogę kupił sobie sześć paczek papierosów.

"Tam paczka kosztuje nawet 10 funtów, czyli około 60 złotych. Zapaliłem na lotnisku i poczułem, że nie mam ochoty - jak przed laty na Węgrzech. Następnego dnia też nie miałem, a ponieważ zdrowiałem powoli, wyszedłem osłabiony, ale oczyszczony" - zapewnia Porada i obiecuje, że papierosy, które mu zostały, odda kolegom w redakcji. "Na pewno się nie zmarnują" - dodaje.

Jak policzył dziennikarz znany z zamiłowania do taniego podróżowania, który do tej pory palił średnio jedną paczkę papierosów dziennie, w ciągu życia wydał na nie już ponad 124 tysięcy złotych. "Ile za to można kupić biletów na podróż dookoła świata. Nie mam złudzeń, że wolę inaczej przehulać te pieniądze" - kwituje Porada.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy