Koloseum w stolicy, czyli gazownia na Woli

"Koloseum" robi niesamowite wrażenie! /materiały prasowe
Reklama

Przejeżdżając pociągiem przez stację Warszawa Zachodnia na drugim planie można dostrzec wyrastające znad drzew dwie rotundy nazywane "warszawskim koloseum". Od ponad stulecia zachwycają swym ogromem i pięknem. Niestety od dłuższego czasu stoją opustoszałe, a miasto nie ma żadnego pomysłu, aby je zagospodarować.

Niegdyś ulice Warszawy oświetlane były lampami olejowymi, świecami oraz pochodniami. W 1837 roku powstał pierwszy projekt oświetlenia stolicy gazem, otrzymanym z węgla koksującego, który ostatecznie nie doszedł do skutku. Historia związana z gazownią zaczyna się w 1856 roku kiedy to Komitet Gazowy podpisał umowę koncesyjną z Niemieckim Towarzystwem Gazowym w Dessau.

W rezultacie powstała na początku mniejsza gazownia na Powiślu, a następnie w latach 1886 - 1888 wybudowano dwa zbiorniki przechowujące gaz, wieże ciśnień, budynki do produkcji, remizę strażacką, wozownię, a także budynki biurowe. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku część gazowni została zniszczona, a na jej teren wkroczyli Niemcy.

Reklama

Ponownie odbudowana i uruchomiona w 1945 roku i od tej pory aż do 1978 roku dostarczała gaz dla ulic Warszawy. W 1978 roku w najstarszym budynku aparatowni powstało Muzeum Gazownictwa, które można odwiedzać do dziś.

Wyprawa do serca "warszawskiego koloseum" była jedną z pierwszych w wykonaniu grupy Urbex History. Udało im się nagrać gazownię w niezwykłych, chwytających za serce barwach.

Zobaczcie sami:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy