Lubię najeść się czekoladkami
- Nie czuję się najpiekniejszą z Polek. Jestem po prostu reprezentantką tych najpiękniejszych - mówi Barbara Tatara, Miss Polonia 2007 w rozmowie z Mateuszem Lubińskim.
Tatara właśnie wróciła z Filipin, gdzie reprezentowała nasz kraj na konkursie Miss Earth.
Mateusz Lubiński: - W konkursie Miss Ertth udało się Pani zdobyć tytuł Wicemiss Bikini. Wyjazd się udał?
Barbara Tatara: - Było bardzo ciepło! Zobaczyłam ciekawy, egzotyczny kraj, w którym mieszkają ludzie o zupełnie innej mentalności. Są bardzo kulturalni i zachowują większy dystans. Obsługa hotelu zachowywała się tak grzecznie, że trudno ją nawet było zauważyć! Przebywałam wśród 87 dziewczyn, z których każda była z innego kraju. Prawdziwy tygiel kulturowy, więc było naprawdę ciekawie.
Po wizycie na Filipinach byłam w Wietnamie. Trzy dni spędziłam na plaży. W ogóle nie bylo na niej turystów! Cisza i spokój - naprawdę można było wypocząć.
- Kandydatki na konkursach piękności rywalizują ze sobą?
BT: - Nie, nie ma walki pazurami i wyrywania włosów. Większość dziewczyn podchodzi do tego, jak do zabawy. Są normalne, miłe i sympatyczne...
- Czyli zupełna sielanka - podróże, bankiety, plaża... Życie miss jest usłane różami?
BT: - Z zewnątrz wygląda pięknie, ale jest to też ciężka praca. Leciałam do Manili przez Amsterdam. Przyleciałam o dziewiątej rano i już pierwszego dnia miałyśmy sesje zdjęciowe w strojach kąpielowych i narodowych. Mój pobyt na Filipinach to były spotkania ze sponsorami, udział w akcjach charytatywnych i różnego rodzaju imprezy, na których trzeba było siedzieć do późnej nocy. Mimo natłoku zajęć cały czas musiałam być świeża, uśmiechnięta i wesoła...
Ale w "zawodzie" miss zdarzają się chwile naprawdę piękne. Po zdobyciu tytułu Miss Polonia byłam z wizytą u dzieci w centrum onkologii. Dostałam piękne laurki. Dzieciaki pytały mnie, jaką stosuję dietę, jak się czuję, jak to jest być najpiękniejszą Polką.
- Czuje sie Pani najpiękniejszą Polką?
BT: - No nie! W konkursie Miss Polonia startowało parę tysięcy dziewczyn. Wygrałam z nimi, ale pieknych kobiet jest w Polsce dużo więcej. Ja się Czuję ich reprezentantką (śmiech). Miss Polonia jest się raz w życiu i tylko przez rok. To jest tylko tytuł.
- Ludzie rozpoznają Panią na ulicy?
BT: - Czasem tak, szczególnie w mojej rodzinnej Łodzi. To miłe.
- Miss Polonia nie może wyjść za mąż zanim nie przekaże korony...
BT: - To nie jest problem. Jestem ze swoim partnerem od trzech lat, a od pół roku jesteśmy zaręczeni. Zaczekamy... Poza tym rok to nie tak długo. Czas Miss Polonia biegnie bardzo szybko.
- A gdy jest chwila, którą może mieć Pani tylko dla siebie...
BT: - To spędzam czas z rodziną, wychodzę gdzieś ze znajomymi. Albo zostaję sama i czytam książki. Lubię sobie poczytać i najeść się czekoladkami.