Paranormalny stróż domu

Malezyjska policja ujawniła paranormalne wątki w śledztwie prowadzonym w sprawie włamania, jakie miało miejsce w Kuala Lumpur.

11 grudnia 2008 roku pewien Malezyjczyk, który powrócił do miasta z dłuższej podróży, znalazł w swym domu złodzieja. Właściciel stwierdził z zaskoczeniem, że włamywacz nie tylko, że nie uciekł z łupami, ale zaczął błagać niedoszłą ofiarę o pomoc. W sprawie tej, co przekazała agencja informacyjna Associated Press, oficjalne

oświadczenie złożył rzecznik policji

malezyjskiej, Abdul Marlik Hakim Johar.

- Liczący 36 lat włamywacz był wycieńczony brakiem snu i pożywienia, miał też objawy odwodnienia. W policyjnej eskorcie został odwieziony karetką do szpitala - stwierdził Johar. - Człowiek ten przez trzy dni przebywał w domu, do którego się włamał. Jak twierdzi, został tam uwięziony przez jakąś nadnaturalną postać. Włamywacz utrzymuje, że za każdym razem kiedy próbował uciec z pokoju, w którym utknął, nadnaturalna postać rzucała go na podłogę.

Reklama

Śledztwo w tej sprawie nadal nie jest zamknięte. Właściciel domu, nad którym czuwa

"nadnaturalny" strażnik,

odmówił dziennikarzom wypowiedzi na temat tajemniczego zajścia. Tym bardziej więc w Kuala Lumpur nie milkną spekulacje, z czym włamywacz miał do czynienia.

Eksperci sugerują, że przestępca nie mógł tak długo mieć omamów, na przykład w wyniku oddziaływania jakichś przez niego przyjętych środków odurzających. Malezyjczycy szepczą więc o klątwie lub duchach przodków strzegących domu przed intruzami.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy