Rozbieranie się wraca do łask

Na szóstym Corocznym Festiwalu Burleski w Nowym Jorku trudno być pewnym czegokolwiek. Światła są przygaszone, a orientacja, a nawet płeć wykonawców i kilkunastu gości, otwarta na spekulacje...

Wszystko, co można wiedzieć na pewno o panu Murray Hillu, mistrzu ceremonii, to, że najprawdopodobniej nie nazywa się Murray Hill. Być może nie jest też wcale panem.

- Showtime! - ogłasza Hill głosem o podejrzanej wysokości. Angie Potani wchodzi na scenę. Od naruszenia nowojorskiego prawa przeciwko nagości chroni ją tylko kilka błyszczących skrawków materiału. Jej sprośny taniec publiczności się podoba. Także parze transseksualnych mężczyzn, którzy przybyli tutaj w wieczorowych sukniach i nadmiarze biżuterii.

Powracają w undergroundzie

Złote czasy burleski - połączenia komedii, egzotyki, erotyki i musicalu - przypadają na początki wieku dwudziestego. Rewolucja seksualna z lat sześćdziesiątych i triumf masowej rozrywki zabiły gatunek, który teraz na nowo odżywa w nowojorskim undergroundzie.

Reklama

Działania Hilla stają się na tyle głośne, że prowadzone są rozmowy, by przenieść atmosferę jego show na Broadway. Ale na razie jego trupa występuje na poddaszu restauracji Corio w dzielnicy Village - z dala od ścieżek zwykle uczęszczanych przez turystów.

Burmistrz Michael Bloomberg kontynuuje politykę swojego poprzednika, Rudolpha Giulaniego i prowadzi krucjatę, by Nowy Jork był miejscem bezpiecznym, wolnym od dymu nikotynowego, tłuszczy nasyconych i ogólnie - najczystszym miejscem na Ziemi. A atmosfera z poddasza Corio przywołuje stare czasy.

10 lat temu zmieściłyby się do jednej taksówki

To nie jest do końca striptiz, ale siostry Pontani pozbywają się ciuchów. Nie jest to też teatr - czerwone kurtyny to tylko atrapa. Przyczepiono je do ściany. Nie przeszkadza to Angie Potani pozostawić po swoim tańcu dobre wrażenie. Udawała małżę czerpiącą niesamowitą przyjemność z zabawy perłą.

Na festiwalu przyznano nagrody Golden Pasties w takich kategoriach jak "największa diva", "najbardziej klasowa dama", "największa medialna dziwka" i "najprawdopodobniej zostanie gejem w 2009 roku". Wszyscy wykonawcy są zgodni po występie, że burleska odżywa.

- 10 lat temu wszystkie osoby zajmujące się burleską można było wsadzić do jednej taksówki - mówi Rosa 151. Ma duży dekolt, piękne białe zęby i jaskrawo umalowane usta. - Teraz to się rozchodzi po całych Stanach. Oryginalna, amerykańska forma sztuki, powraca - twierdzi.

Urok burleski dla samych wykonawców, jak wyjaśnia Rosa 151, polega na tym, że mile widziane są panie wszelkich kształtów i rozmiarów. - To, co robimy nie jest rozwiązłe - mówi Bette Noire z Salome Cabaret. Ale szybko się poprawia: - No tak, jest rozwiązłe. Ale też piękne i daje dużo radości!

AFP, ML

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łask
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy